Piłkarze zarabiają dużo – to wiedza powszechnie znana i szeroko komentowana. Czy aby na pewno wiecie jednak o jakich kwotach mowa? W ostatnich dniach ujawniono zarobki najlepszych polskich piłkarzy za 2023 rok i kilka kwot sprawi, że od samego czytania spocą Wam się dłonie. Ile w swoich klubach zarabiają Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny, Piotr Zieliński i pozostali reprezentanci Polski? Kto jest liderem wśród naszych piłkarzy za 2023 rok? Przekonajmy się.
Miejsce 7 – Łukasz Fabiański (17,3 mln zł)
Ranking najlepiej zarabiających polskich piłkarzy otwiera Łukasz Fabiański, który co prawda zrezygnował z występów w polskiej kadrze, natomiast cały czas strzeże bramki występującego w Premier League West Hamu United.
Chociaż z tą regularną grą Fabiańskiego w barwach Młotów różnie w ostatnim czasie bywało… Tak, czy inaczej Fabiański zainkasował ponad 17 milionów złotych, natomiast i tak nie jest najlepiej opłacanym polskim bramkarzem. Domyślacie się, kto może być przed nim?
Miejsce 6 – Krzysztof Piątek (18,1 mln zł)
Szósta lokata w rankingu padła łupem Krzysztofa Piątka, który od kilku lat jest na sporym zakręcie kariery i po wejściu smoka do włoskiej Serie A nie może odnaleźć swojego miejsca na ziemi. El Pistolero odwiedza kolejne kluby, ostatnio zakotwiczył w tureckim Basaksehirze, gdzie inkasuje ponad 18 milionów złotych za rok gry.
Tureccy pracodawcy Piątka przez długi czas narzekali na skuteczność polskiego snajpera i wydawało się, że zawodnik lada moment przeniesie się do innego klubu i ligi. Na przełomie roku Piątek przypomniał jednak sobie jak się strzela gole i jeśli nadal będzie trafiał z taką regularnością, to kto wie, czy za moment nie wróci do kadry Polski.
Miejsce 5 – Arkadiusz Milik (19,7 mln zł)
Piąte miejsce w zestawieniu najlepiej opłacanych polskich piłkarzy zajął napastnik Juventusu Turyn, Arkadiusz Milik, który w ubiegłym roku wzbogacił się o blisko 20 milionów złotych. Stara Dama ogląda każdy grosz, gdyż nie może liczyć na premie od UEFA po wykluczeniu z europejskich pucharów, natomiast kibice z Turynu dość często zastanawiają się, czy polski napastnik jest wart takich pieniędzy.
Milik trafia od wielkiego święta, a w tym sezonie Serie A strzelił tylko 2 gole w 20 meczach. Humor napastnika reprezentacji Polski poprawił się nieco po styczniowym hattricku przeciwko Frosinone w Coppa Italia, natomiast z taką grą trudno będzie mu przeskoczyć Dusana Vlahovica w hierarchii najlepszych napastników Juve.
Miejsce 4 – Matty Cash (21,3 mln zł)
Czwartą pozycję w rankingu za ubiegły rok zajął Matty Cash z Aston Villi Birmingham, który za grę w Premier League zainkasował nieco ponad 21 milionów złotych.
Kiedy kilka lat temu Cash odbierał polskie obywatelstwo kibice kadry obiecywali sobie znacznie więcej po jego grze. Tymczasem poza kilkoma przebłyskami gracz Aston Villi raczej nie zachwyca w meczach reprezentacji i nie zawsze łapie się do wyjściowego składu kadry.
Miejsce 3 – Piotr Zieliński (28,5 mln zł)
Na trzecim miejscu uplasował się Piotr Zieliński, w którym część kibiców kadry upatruje najlepszego aktualnie polskiego piłkarze i nowego kapitana kadry. Zieliński, który w poprzednim sezonie wygrał z Napoli scudetto zarobił na boiskach Serie A ponad 28 milionów złotych, dzięki czemu wskoczył na podium zestawienia najlepiej zarabiających polskich graczy.
Wszystko wskazuje jednak na to, że trwający sezon będzie dla Zielińskiego ostatnim w barwach zespołu spod Wezuwiusza. Włoskie wróbelki ćwierkają, że pomocnik reprezentacji Polski jest dogadany z Interem, finalistą poprzedniej edycji Champions League i latem zamieni Neapol na Mediolan.
Miejsce 2 – Wojciech Szczęsny (52,7 mln zł)
Na drugim miejscu z pensją rzędu blisko 53 milionów złotych znalazł się golkiper Juventusu Turyn i reprezentacji Polski, Wojciech Szczęsny. Nasz bohater z katarskiego mundialu ma pewne miejsce między słupkami bramki Starej Damy i zalicza kolejny udany sezon na boiskach Serie A.
Szczęsny zagrał w 18 meczach dla Juventusu, w aż 10 spotkaniach udało mu się zachować czyste konto i akurat w jego przypadku nikt nie wypomina mu solidnej pensji. Miejmy nadzieję, że podczas marcowych barażów Szczęsny przypomni sobie o formie z katarskiego mundialu, kiedy to obronił dwa rzuty karne w fazie grupowej.
Miejsce 1 – Robert Lewandowski (114,2 mln zł)
Zwycięzca tego rankingu mógł być tylko jeden – został nim rzecz jasna kapitan reprezentacji Polski i gwiazdor Barcelony Robert Lewandowski, który w 2023 roku za samą grę w barwach Dumy Katalonii zainkasował blisko 115 milionów złotych!
To kolosalna kwota, natomiast katalońskie media coraz częściej wypominają zarobki RL9. Polski snajper mocno obniżył loty w stosunku do formy, jaką zachwycał przed katarskim mundialem. Wówczas m.in. dzięki znakomitej skuteczności Lewandowskiego Barca wygrała zmagania w La Liga, natomiast w tym sezonie raczej nic takiego jej nie grozi.
Mało tego! Zapisy w kontrakcie RL9 sprawiają, że w przyszłym sezonie jego zarobki urosłyby do kwoty 140 milionów złotych za rok gry i tamtejsze media sugerują, że Joan Laporta zechce pozbyć się kosztownego problemu, a Lewy zamieni Katalonię na Arabię Saudyjską lub amerykańską ligę MLS.
Eeeeeh… Gdyby te zarobki przekładały się na grę kadry
Tak astronomiczne kwoty obok nazwisk polskich piłkarzy prawdopodobnie nie szokowałyby tak mocno opinii publicznej, gdyby wysokie pensje przekładały się 1:1 na postawę zawodników podczas meczów kadry. No bo z tym, że my raczej nie wygramy mundialu, ani Euro pogodziliśmy się już dawno temu, natomiast polski kibic oczekuje, że tak sowicie opłacani piłkarze zdołają pokonać swoich kolegów po fachu z Mołdawii lub Albanii.
Tymczasem w 2023 roku nic takiego nie miało miejsca, przez co Polacy muszą cały czas drżeć o awans na zbliżające się wielkimi krokami Euro 2024. O tym czy pojedziemy na niemiecki turniej zdecydują marcowe baraże, natomiast patrząc na typowanie bukmachera STS, oficjalnego sponsora polskiej reprezentacji, o promocję na Euro 2024 wcale nie będzie łatwo.
Zdaniem analityków tej firmy bardziej prawdopodobne jest, że do Niemiec nie pojedziemy, niż że pojedziemy. Opcja TAK została przez STS wyceniona po kursie 2.00, podczas gdy typując wariant NIE można pomnożyć swój depozyt w STS po kursie 1.80. Jak się zapewne domyślacie w przypadku awansu Polacy nie będą faworytem numer jeden do złota w Niemczech, a typując nasz triumf na Euro 2024 można pomnożyć swoją stawkę w STS po kursie… 250.00!