Niedzielny wyścig o Grand Prix Włoch Formuły 1 zakończył się niespodziewanym zwycięstwem Daniela Ricciardo z McLarena, który wykorzystał problemy faworytów, którzy nie ukończyli zawodów na legendarnym torze w Monzy. Robert Kubica, który zastąpił w bolidzie Alfa Romeo Racing Orlen Kimiego Raikkonena, zajął czternastą pozycję. Czy dzisiejszy start, numer 99, był jego ostatnim w F1?
GP Włoch: Hamilton i Verstappen nie dojechali do mety, Kubica czternasty
Niedzielny wyścig zakończył się koszmarnie dla walczących o mistrzowski tytuł Lewisa Hamiltona i Maxa Verstappena, którzy już na 26. okrążeniu wzięli udział w kolizji, która wyeliminowała ich obu z zawodów o Grand Prix Włoch na legendarnym torze w Monzy. Jak do tego doszło? Holender chciał wyprzedzić Brytyjczyka na pierwszej szykanie, ale nie zmieścił się i doszło do kontaktu, po którym obaj znaleźli się obok toru, w żwirze, z którego już nie wrócili na tor.
Szansę tę wykorzystali kierowcy McLarena, którzy zajęli dwa najwyższe miejsca na podium. Wygraną wywalczył Daniel Ricciardo, a obok niego stanął Lando Norris. Trzecią pozycję zajął Valtteri Bottas z Mercedesa, który startował dopiero z dziewiętnastej pozycji.
Na czternastym miejscu swoje dziewięćdziesiąte dziewiąte zawody w Formule 1 zakończył Robert Kubica, na co dzień rezerwowy kierowca Alfa Romeo Racing ORLEN, który wykorzystał problemy pięciu innych kierowców, a do tego wyprzedził Schumachera juniora z Haasa. Wiele wskazuje na to, że to mógł być ostatni występ Polaka w wyścigu F1. Co na to sam zainteresowany?
„Chyba nikt nie spodziewał się, że będą 98. i 99. Wielu ludzi stwierdziło, że Abu Zabi będzie ostatnim wyścigiem w mojej karierze. Po raz kolejny okazuje się, że życie jest nieprzewidywalne.” – powiedział 36-latek na antenie Eleven Sports tuż po ukończeniu zawodów.