Wydarzeniem trzeciej serii spotkań ćwierćfinałów Energa Basket Ligi było odpadnięcie Stali Ostrów. Ustępujący mistrzowie Polski nie zdołali wygrać z Legią nawet meczu i odpadają z rywalizacji. W pozostałych parach wygrały drużyny niżej rozstawione i przedłużyły swoje szanse na awans do kolejnej rundy.
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk (1) – King Szczecin (8) 2:1
King nie miał się, gdzie cofnąć. By pozostać w grze, musiał pokonać Czarnych w meczu u siebie. Pojedynek od początku miał wyrównany przebieg. King był z przodu, ale słupszczanie trzymali się blisko. W drugiej kwarcie gospodarze uciekli na 10 punktów, lecz przyjezdni nie zamierzali składać broni i do przerwy wynik oscylował wokół remisu (42:43). W III kwarcie King wypracował sobie 6 punktów przewagi. Czarnym udało się jeszcze zmniejszyć straty do trzech „oczek”, ale w kluczowych momentach więcej spokoju w wykończeniu zachowali Szczecinianie i wygrali 83:78. Najlepszym graczem gospodarzy był Jakub Schenk z 18 punktami i 6 asystami na koncie. Wśród przegranych wyróżnił się Marek Klassen, autor 19 punktów i 5 asyst. King przedłużył serię. Kolejny pojedynek tych drużyn już w najbliższą środę, także w Szczecinie.
Anwil Włocławek (2) – Twarde Pierniki Toruń (7) 2:1
Trzeci mecz Twardych Pierników z Anwilem, to prawdziwy festiwal „brudnej gry”. Między koszykarzami od początku „leciały iskry”. Efektem tego było 69 przewinień. Siedmiu zawodników musiało przedwcześnie opuścić parkiet. W tych trudnych warunkach lepiej odnaleźli się torunianie, którzy wykazali się większym sprytem. Anwil z kolei był chaotyczny w ataku i nie mógł złapać właściwego rytmu. Tym samym to gospodarze wygrali 94:85 i przedłużyli serię ćwierćfinałową. Najlepszym zawodnikiem zwycięzców był Roko Rogić z 23 punktami, 8 asystami i 7 zbiórkami na koncie. Anwil trzymał w grze Kamil Łączyński, zdobywca 18 punktów i 5 asyst. Kolejne derbowe emocje już we wtorek, także w „Grodzie Kopernika”.
Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski (3) – Legia Warszawa (6) 0:3
Sensacja stała się faktem: mistrzowie polski odpadają już w ćwierćfinale! Trzeci mecz miał podobny przebieg do dwóch poprzednich. Dużo nerwowych rzutów, częste zmiany prowadzenia i lepsza egzekucja w wykonaniu Legi. Dzięki niej gospodarze już do przerwy wypracowali sobie 10 punktów przewagi. Ostrowianie w kolejnej części gry odrobili straty z nawiązką i przed ostatnią kwartą mieli 4 punktów przewagi. Legia znowu nie pękła i doprowadziła do wyrównanej końcówki, w której była skuteczniejsza. Stal miała swoje szanse, ale w kluczowych momentach znów nie trafiała z dystansu. Gospodarze dopięli swego i wygrali 85:81. Tym samym stali się autorami największej sensacji od czasów wygranej Czarnych z Anwilem. Co ciekawe, w obu przypadkach trenerem przegranego zespołu był Igor Milicic! Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Raymond Cowels z 25 punktami, 8 zbiórkami i 3 asystami. W ekipie gości wyróżniał się Trey Drechsel, zdobywca 14 punktów i 7 zbiórek.
Enea Zastal BC Zielona Góra (4) – WKS Śląsk Wrocław (5) 2:1
Trzeci mecz Zastalu ze Śląskiem był zaskakująco jednostronny. Pierwsza kwarta miała jeszcze wyrównany przebieg. Z każdą minutą wrocławianie powiększali przewagę i do przerwy mieli już dwucyfrową przewagę. W III kwarcie dokręcili śrubę i dzięki dobrej grze Jakuba Karolaka osiągnęli 20 punktów przewagi. Od tego momentu stało się jasne, że będziemy w tej parze świadkami meczu numer cztery. Ostatecznie Śląsk wygrał zaskakująco wysoko 95:68. Najlepszym graczem gospodarzy był Travis Trice z 29 punktami i 7 asystami. W ekipie gości wyróżniał się Nemanja Nenadić z 12 punktami, 4 asystami i 3 zbiórkami.
Przygotował: Oskar Struk.