Mamed Chalidow jest zdeterminowany do tego, by znów wejść do klatki. 41-latek zaapelował do organizatorów KSW, by ci „obudzi się” w jego sprawie i postarali się o przygotowanie dla niego jakiegoś pojedynku.
Cisza, mimo wygranej z Askhamem
Fighter Mamed Chalidow ma polskie obywatelstwo, chociaż nie pochodzi z naszego kraju. Nikogo nie dziwi jednak nazywanie go krajową legendą. Problem w tym, że od niecałego roku nikt nie widział go w oficjalnej walce, mimo że 10 października 2020 w efektowny sposób znokautował samego Scotta Askhama, mimo że nie dawano mu na to większych szans.
Chalidow jest obecnie posiadaczem mistrzowskiego pasa kategorii średniej, a mimo to władze KSW cały czas nie zaproponowały mu walki. Zawodnikowi wyraźnie się to nie podoba, czego nie ukrywał w opublikowanym w internecie wywiadzie na łamach 6PAK TV. W rozmowie z Michałem Rogozińskim zawodnik zaapelował do Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego:
„Ja już mam dość tego czekania. KSW, obudźcie się! Dajcie mi walkę, bo się starzeję. Maciek, Martin, czekam na propozycję walki! Z kim mam się bić?” – niemal wykrzyczał Chalidow do kamery.
KSW nie ma pomysłu na swoją legendę?
Jak na razie władze KSW nie odniosły się do całej sprawy. Wiadomo, że mija już prawie rok od pojedynku Chalivod – Askham, a ciągle nic nie wiadomo na temat tego, z kim ma mierzyć się zwycięzca tego starcia. Słowa zawodnika wskazują wręcz na to, że nikt jeszcze w sprawie jego przyszłości nie rozmawiał i nie przygotowuje się on pod żadnego konkretnego przeciwnika.
Niestety, od pewnego czasu wydaje się, że KSW przestaje mieć karty przetargowe w proponowaniu zawodnikom konkretów na walki. Mówi się, o trzecim pojedynku Chalivod – Askham, ale pozostaje pytanie, czy kibice w ogóle chcieliby ten pojedynek znów oglądać.
Chalidow trafi do FAME MMA?
Ciekawostką może być fakt, że podczas wywiadu udzielonego dla 6PAK TV Mamed Chalidow nie wykluczył występów w przyszłości dla takich organizacji jak FAME czy High League. Uznał jednak, że imprezy tego typu organizacji to nie przyszłość MMA, a jedynie teraźniejszą. Sugeruje więc to, że sam sportowiec niekoniecznie wierzy w długie utrzymywanie się trendu na oglądanie freak fightów.
W najbliższy weekend czeka nas gala KSW 63, która odbędzie się w studiu telewizyjnym w Warszawie. W walce wieczoru Roberto Soldić zmierzy się z Patrikiem Kinclem.