Rawlplug Sokół Łańcut musiał przejść przebudowę składu po tym, jak zespół opuścił jego dotychczasowy lider, Lee Moore. Działacze klubu z Podkarpacia szybko zareagowali na zaistniałą sytuację, dokonując dwóch wzmocnień. Postawili na zawodników doskonale znających realia polskiej ligi. Zespół zasilili: Corey Sanders i Adam Kemp.
Rawlplug Sokół Łańcut dokonuje dwóch wzmocnień, wracają sprawdzeni zawodnicy
Rawlplug Sokół Łańcut odniósł już historyczne zwycięstwo w Energa Basket Lidze, pokonując 84:73 Polski Cukier Start Lublin. Pomimo wygranej władze klubu z Podkarpacia doskonale zdają sobie sprawę, że w obecnej sytuacji kadrowej ich zespołowi trudno będzie z powodzeniem rywalizować na ligowych parkietach. Ma to oczywiście związek z tym, że do Anwilu Włocławek odszedł dotychczasowy lider Lee Moore. Jego następcą został znany z występów w Astorii Bydgoszcz, Corey Sanders. Amerykanin zdążył już zadebiutować w zespole i od początku pokazał, że ma zadatki na lidera. W rozegranym awansem meczu 9. kolejki z GTK Gliwice zdobył 17 punktów i 5 zbiórek, rozdał 4 asysty oraz wymusił 7 przewinień. Niestety jego dobra gra nie zaowocowała wygraną, ale z pewnością stanowi dobry prognostyk na przyszłość.
„Szukaliśmy kogoś, kto był w rytmie meczowym, nie chcieliśmy zawodnika, który nie rozpoczął sezonu. Skoncentrowaliśmy się także na tym, żeby gracz był już najlepiej w Europie. Po tym, gdy wszyscy dowiedzieli się, że opuszcza nas Lee Moore, mamy wakat i budżet, zaczęły spływać oferty od agentów. Wśród nich był właśnie Corey Sanders” – wyjaśnia trener Radosław Soja, cytowany przez Polskikosz.pl. Ten wybór należy zaliczyć do kategorii bezpiecznych. Rozgrywający zna realia polskiej ligi, gdyż ma za sobą udany sezon w Astorii Bydgoszcz. Dodatkowo pozostaje w rytmie meczowym. „Był ostatnio na czternastodniowym try-oucie u litewskiego beniaminka, ale do podpisania umowy ostatecznie nie doszło. Nazwisko znane, zatem wiedzieliśmy, że jest to pewniejszy strzał. Po rozmowie z nim o jego roli był zainteresowany. Kontaktował się również z innymi koszykarzami z naszego zespołu, by upewnić się, że jest to dla niego dobre miejsce” – dodaje szkoleniowiec. Tak z kolei uzasadnia swój wybór.
„Potrzebowaliśmy zawodnika, który w tym systemie, który preferujemy, będzie potrafił atakować, czy na pick&roll, czy w grze 1na1 i z tego zdobywać punkty i kreować pozostałych graczy. Myślę, że jego szybkość i warunki predysponują do tego, by się w te założenia wpasować. Podpytywaliśmy trenerów, z którymi przedtem współpracował, w jaki sposób może nam pomóc, gdzie można wykorzystać jego talent i umiejętności, a w jakich aspektach należy uważać. Potrafi wygrywać mecze, a my potrzebowaliśmy takiego koszykarza. W swoim pierwszym spotkaniu pokazał, że będzie dla nas wartością dodaną” – uważa opiekun beniaminka.
To nie jedyna zmiana kadrowa w ekipie z Łańcuta, która potrzebowała wzmocnienia w strefie podkoszowej. Tu również wybór padł na sprawdzoną opcję. Zdecydowano się zatrudnić Adama Kempa, który w minionym sezonie grał z Legią Warszawa w finale, a w lidze zasłużył na miano solidnego centra. Taką opinię wyrobił sobie, grając w kilku polskich klubach. „To koszykarz, który od początku pasował do naszej koncepcji, do tego, co gramy. Potrzebowaliśmy takiego gracza. Ma doświadczenie w lidze, srebrny medal z poprzedniego sezonu. Na pewno pomoże nam na tablicach, w wykańczaniu ataków. To dobry dodatek do tego, co mamy” – dodaje Soja.
Jak zauważa, zawodnik już wcześniej był w orbicie zainteresowań klubu, ale wówczas na przeszkodzie stanęły kwestie finansowe. „Pytaliśmy już o niego w czerwcu, lipcu i sierpniu. Był jednak poza naszym zasięgiem. Cały czas go obserwowaliśmy i trzymaliśmy rękę na pulsie. Widzieliśmy, że jego minuty, jak i taktyka trenera, u którego grał, chyba nie do końca były tym, co mu odpowiadało i czego oczekiwał. Skontaktowaliśmy się ponownie z jego agentem i samym zawodnikiem. Spodobał mu się pomysł dołączenia do naszego zespołu i okazało się, że jest szansa, by tak rzeczywiście się stało” – mówi z zadowoleniem. Kemp obecny sezon zaczynał na Węgrzech. Rozegrał tam jednak tylko 6 spotkań. W barwach Alby Fehervar zdobywał przeciętnie 5,3 punktu. Jego debiut w Sokole przewidziany jest na starcie z Treflem Sopot zaplanowane na 4 grudnia.