Za jakiś czas Wisła Kraków może wpaść w ogromny kryzys finansowy. Jak donosi TVP Sport, jest bardzo duża szansa na to, że klub straci głównego sponsora.
Wisła Kraków znowu w tarapatach
To już jest pewne. „Biała Gwiazda” po 26 latach spędzonych w ekstraklasie spada do I ligi. W przedostatnim z meczów ostatniej szansy ekipa z Krakowa przegrała na wyjeździe z Radomiakiem Radom 2:4, tym samym podopieczni Jerzego Brzęczka podpisali na siebie wyrok. Rywalizacja w Fortuna 1. Lidze może oznaczać dla Wisły sporo problemów finansowych. Akutalnie nie wiadomo, jak sponsorzy zareagują na spadek klubu. Spotkania w Fortuna 1. Lidze z pewnością przyciągną mniejszą publikę niż starcia w PKO Ekstraklasie, dlatego Krakowianie mogą być mało atrakcyjnym partnerem biznesowym.
W Małopolsce istnieje spora obawa, że współpracę z drużyną zakończy Orlen. TVP Sport podaje, że w umowie, która została zawarta między dwoma stronami w 2021 rou, istnieje klauzula pozwalająca zerwać kontrakt w przypadku wypadnięcia drużyny z ekstraklasy. Nie wiadomo jak zareaguje koncern, jednak wizja odcięcia się od Wisły jest bardzo realna.
Błaszczykowski i spółka mają spory orzech do zgryzienia. „Biała Gwiazda” będzie musiała mocno spiąć budżet, aby utrzymać się na powierzchni. Cięcia najprawdopodobnie dotkną wszystkich działów w klubie.
Radomiak w końcu się przełamał
Zawodnicy Jerzego Brzęczka zawiedli na ostatniej prostej. W meczu 33. kolejki PKO Ekstraklasy Wisła Kraków zmierzyła się na wyjeździe z Radomiakiem Radom. Przyjezdni rozpoczęli to spotkanie bardzo dobrze. Pierwsza bramka padła już w 8. minucie. Heorhii Tsitaishvili przejął piłkę pod polem karnym, ominął Dawida Abramowicza i strzelił po ziemi przy lewym słupku. Mogło się zdawać, że górą w tym pojedynku będzie ekipa z południa kraju. Ostatecznie wszystko się zmieniło w drugiej połowie.
Po zmianie stron goście szybko podwyższyli prowadzenie. Na odpowiedź gospodarzy nie musieliśmy długo czekać, wtedy obraz gry całkowicie się zmienił. Abramowicza wrzucił futbolówkę w pole karne, a do pustej bramki trafił Karol Angielski. W 67. minucie Radomiak doprowadził do remisu. Drugiego gola zdobył także Angielski. Ten sam napastnik dwie minuty później znowu wpakował piłkę do siatki, kompletując hat-tricka. Blisko zakończenia regulaminowego czasu gry podopieczni Mariusza Lewandowskiego wyszli z kontrą, którą wykończył Abramowicz.
Co ciekawe, Radomiak Radom miał fatalną serie. Przez prawie dwa miesiące beniaminek nie wygrał ani jednego spotkania ligowego, aż do meczu z Wisłą Kraków.