Już dziś, we wtorek 12 października o 20:45 w Tiranie, piłkarska reprezentacja Polski rozegra swoje ósme spotkanie w ramach eliminacji Mistrzostw Świata 2022 w Katarze. Rywalem Biało-Czerwonych będzie drużyna narodowa Albanii, z którą bezpośrednio rywalizujemy o drugie miejsce w grupie i awans do baraży. Co przed „meczem o sześć punktów” mieli do powiedzenia członkowie polskiej kadry?
Sousa i Glik na konferencji przed Albania – Polska
Na wstępie warto przypomnieć, żę po siedmiu kolejkach kwalifikacji do katarskiego mundialu pierwsze miejsce w grupie „I” zajmuje Anglia, która wywalczyła dotychczas 19 punktów i jest niezagrożona na czele stawki. Póki co punkty „Synom Albionu” byli w stanie odebrać tylko Biało-Czerwoni remisują we wrześniu 1:1 na PGE Narodowym w Warszawie. Niespodziewanym wiceliderem tabeli jest Albania, która zdobyła 15 oczek. Podopieczni Paulo Sousy mają na swoim koncie o jeden punkt mniej. Już tylko rzut oka na tabele uzmysławia nam jak kluczowy dla końcowego układu sił będzie wynik wtorkowego pojedynku. To nie tyle „mecz o sześć punktów”, co „mecz o wszystko”.
„Mamy zawodników, którzy potrafią zrobić różnicę. Cały czas rozwijamy się w tym aspekcie. Wyniki sprawiają, że jesteśmy bardziej pewni siebie. To nie zmienia się w zależności od tego, czy gramy na wyjeździe, czy u siebie. Plan na mecz może być inny, ale mentalność i model gry zawsze są takie same.” – powiedział portugalski szkoleniowiec na oficjalnej konferencji prasowej.
Opiekun polskiej drużyny narodowej zdradził też, że ma jeszcze dwie wątpliwości, jeśli chodzi o wyjściową jedenastkę na mecz w Tiranie. Wszyscy mają świadomość tego, że czeka nas zupełnie inne spotkanie niż to w Warszawie, wygrane bardzo przekonująco, bo aż 4:1. Wynik poszedł w świat, ale każdy kto oglądał, ten pamięta, że rezultat było dużo lepszy niż sama gra, bo to Albańczycy po stracie gola na 0:1 przejęli inicjatywa o stworzyli sobie większą liczbę dogodnych sytuacji w pierwszej połowie. Później udało się odzyskać kontrolę, ale było to ostrzeżenie, którego nie wolno zlekceważyć przed wyjazdowym pojedynkiem,
„Tak naprawdę wynik sprzed miesiąca nie odzwierciedla rywalizacji. Mimo że udało nam się zdobyć cztery bramki, to Albańczycy byli bardzo groźnym zespołem. Jeśli chodzi o ofensywę, nie było łatwo stwarzać nam sytuacje. Warto wspomnieć, że tej drużynie nie zdarza się zbyt często tracić tyle goli. Odnosząc się do pierwszego spotkania, to uważam, że brakowało nam trochę doskoku do rywala. Zostawialiśmy za dużo wolnego miejsca. Musimy wystrzegać się tych błędów przed spotkaniem rewanżowym. Spodziewamy się bardzo trudnego spotkania, bo rywale na pewno wyciągnęli wnioski ze spotkania w Warszawie. Pod względem taktycznym szkoleniowiec Edoardo Reja przygotował ich bardzo dobrze.” – mówił Kamil Glik.
Nie ma wątpliwości co do tego, że to jedno z najważniejszych spotkań za kadencji Paulo Sousy, a być może nawet najważniejsze, bo od jego wyniku może zależeć przyszłość portugalskiego trenera w polskiej piłce. Remis to cel minimum, który uwzględniając terminarz pozwoli nam pozostać w grze o baraże i uczyni nas faworytem wyścigu o nie, bo przed Albanią jeszcze potyczka z Anglią. Zwycięstwo praktycznie przesądzi sprawę naszego awansu, ewentualna porażka mocno skomplikowałaby sytuację.
Mecz Albania – Polska o godzinie 20:45 we wtorek 12 października. Bezpośrednią transmisję z tego wydarzenia przeprowadzą TVP 1 i Polsat Sport Premium 1. W obu przypadkach spotkaniem będzie poprzedzone eksperckim studiem. Pojedynek ten będzie można oczywiście zobaczyć także na stronie internetowej i w aplikacji mobilnej TVP.