Trzy zwycięstwa w czterech spotkaniach odniosły polskie zespoły siatkarskie, które we wtorek i środę rywalizowały w europejskich rozgrywkach, Lidze Mistrzów i Pucharze CEV. Zaczyna się dobrze, więc można mieć nadzieję, że uda się nawiązać do gigantycznego sukcesu Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która w sezonie 2020/2021 wygrała najcenniejsze trofeum na Starym Kontynencie.
Siatkarska Liga Mistrzów: Udany start polskich ekip
Zmagania w sezonie 2021/2022 Ligi Mistrzów CEV jako pierwsi zainaugurowali mistrzowie Polski. Zespół Jastrzębskiego Węgla podejmował na własnym parkiecie najlepszą bułgarską ekipę, w której składzie aż roiło się od nazwisk znanych z reprezentacji czy też z parkietów PlusLigi. Na niewiele się to jednak zdało. Jastrzębianie zaczęli z wysokiego „C” rozbijając rywala 25:11, a później poprawiając w dwóch kolejnych partiach (25:16 i 25:14).
Świetnie zaczęła się też przygoda Projektu Warszawa, który poleciał do Moskwy bez czterech zawodników, w tym podstawowego atakującego Dusana Petkovicia, na mecz z miejscowym Dinamem. Stołeczna ekipa była skazywana na pożarcie, ale ku zaskoczeniu chyba wszystkich ekspertów i komentatorów była w stanie wygrać dwa pierwsze sety (25:20 i 25:21). Później było już gorzej, gospodarze odzyskali kontrole i wygrali 3:2, ale to jedno zdobyte oczko w jaskini lwa może okazać się w końcowym rozrachunku na wagę złota.
Większych problemów z pokonaniem swojego pierwszego rywala nie miała też broniąca trofeum wywalczonego w maju bieżącego roku Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, które w trzech setach odprawiła słoweński OK Maribor.
Puchar CEV: PGE Skra bezlitosna dla rywala
Nieco w cieniu rywalizacji w siatkarskiej Ligi Mistrzów 2021/2022 swój pierwszy mecz 1/16 finału Pucharu CEV rozgrywała PGE Skra Bełchatów. Czwarty zespół minionego sezonu PlusLigi nie miał większych problemów z pokonaniem czeskiej Dukli Liberec. Żółto-czarni wygrali 3:0, tracąc tylko 56 punktów i to grając de facto rezerwowym składem. Jedynym zawodnikiem na parkiecie z wyjściowego na co dzień zestawienia był środkowy Mateusz Bieniek. Podobnie było w poprzedniej rundzie, kiedy dwukrotnie udało się pokonać bośniacką Mladost Brcko.
Rewanż odbędzie się w czwartek 9 grudnia w Czechach. PGE Skra Bełchatów potrzebuje już tylko dwóch wygranych setów, a gdyby przegrała 1:3 lub 0;3, to stanie przed szansą wywalczenia awansu w tzw. złotym secie, który rozgrywany jest na zasadach tie-breaka.