Początek rozgrywek PlusLigi w sezonie 2024/2025 zbliża się wielkimi krokami, więc najwyższa pora na podsumowanie okna transferowego, podczas którego nie brakowało wielkich hitów. Które z transferów elektryzowała całą siatkarską Polskę? Oto mój subiektywny ranking.
Kluby PlusLigi przed sezonem 2024/2025 przeprowadziły kilkadziesiąt bardzo interesujących transferów. Przynajmniej jedną transferową bombę odpaliła niemal każda z szesnastu ekip, które będą rywalizować w rozpoczynających się już w piątek 13 września rozgrywkach. O wszystkich nie sposób jednak napisać, więc zdecydowałem się wskazać na sześć tych najbardziej spektakularnych posunięć. Aż pięć z nich dotyczy reprezentantów Polski.
1. WILFREDO LEON (BOGDANKA LUK Lublin)
Transfer Wilfredo Leona do BOGDANKI Luk Lublin z włoskiej Perugii, jednego z najbogatszych i najlepszych zespołów w świecie siatkówki, wciąż brzmi nierealnie. To był po prostu transferowy majstersztyk działaczy ze stolicy Lubelszczyzny, którzy wygrali wyścig o podpis reprezentanta Polski z japońskimi oraz tureckimi potentatami finansowymi.
„Czuję się, jakbym się tu urodził. Tak mnie potraktowali i to nie tylko miasto, ale i województwo. Widzę, że są bardzo zaangażowani. Kochają siatkówkę” – mówił Wilfredo Leon parę dni temu.
Wiele wskazuje na to, że 31-letni przyjmujący nie będzie gotowy do gry od początku sezonu, z powodu bliżej niesprecyzowanych problemów zdrowotnych, ale jak tylko wróci do gry, to z miejsca powinien stać się liderem lubelskiej drużyny i pozwolić jej wskoczyć na kolejny poziom, choć grający obok niego koledzy są w znakomitej większości graczami ze zdecydowanie niższej półki.
2. BARTOSZ KUREK (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Powrót Bartosza Kurka, 36-letniego dziś atakującego, do PlusLigi po pięciu latach zagranicznych wojaży (od 2020 roku w Wolf Dogs Nagoya z Japonii) wydaje się czymś naturalnym, ale ZAKSA musiała stoczyć ciężki bój o zawodnika, który nie mógł narzekać na brak ofert z mocniejszych finansowo klubów zagranicznych. Początkowo spekulowano, że „Kuraś” z powodów sentymentalnych i rodzinnych może zdecydować się na grę w PSG Stali Nysa, ale to kędzierzynianie wykazali się ogromną determinację. Nowa ZAKSA, już bez wsparcia Grupy Azoty, będzie w dużej mierze oparta właśnie na kapitanie wicemistrzów olimpijskich z Paryża. To na jego barkach będzie spoczywał nie tylko ciężar zdobywania punktów, ale też odpowiedzialności za cały projekt, który trzeba odbudować po najgorszym sezonie od bardzo wielu lat.
3. AARON RUSSELL (Aluron CMC Warta Zawiercie)
Transfer Aarona Russella do Aluronu CMC Warty Zawiercie to chyba największe zaskoczenie okna transferowego przed sezonem 2024/2025 PlusLigi. 31-letni reprezentant Stanów Zjednoczonych uchodził dotąd za gracza, który jest poza zasięgiem jakiegokolwiek z polskich klubów. W poprzednich sezonach występował we włoskiej Serie A1 (Perugia, Trentino, Piacenza), skąd na dwa lata przeniósł się do japońskiego JT Thunders, gdzie mógł liczyć na gwiazdorski kontrakt. Tym większe brawa dla włodarzy Jurajskich Rycerzy, którzy zdołali go przekonać do gry na polskich parkietach. To gracz kompletny, który jest w stanie odwrócić losy każdego meczu. Jeśli tylko będzie dopisywało mu zdrowie, z czym bywały kłopoty, to szybko rozkocha w sobie całą siatkarską Polskę.
4. BARTOSZ BEDNORZ (Asseco Resovia Rzeszów)
Urodzony w Zabrzu przyjmujący jako jedyny z opisywanej szóstki nie wystąpił na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, choć zasłużył na to jak mało kto. Selekcjoner Nikola Grbić miał jednak inną koncepcję i ta się ostatecznie obroniła, bo Biało-Czerwoni w stolicy Francji wywalczyli srebrny medal. W podobnej sytuacji znalazł się zresztą Stephen Boyer, nowy atakujący rzeszowian, co paradoksalnie może okazać się pewnym handicapem dla Asseco Resovii. Przynajmniej w perspektywie kilku pierwszych tygodni ligowej rywalizacji. Bartosz Bednorz sięgał już po trofea w Polsce z PGE Skrą Bełchatów i Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, więc i na Podkarpaciu liczą, że pokaże śląski charakter i stanie się liderem zespołu z prawdziwego zdarzenia, pomagając mu zakończyć lata posuchy.
5. JAKUB KOCHANOWSKI (PGE Projekt Warszawa)
Środkowy Jakub Kochanowski wydaje się być brakującym ogniwem w układance trenera Piotra Grabana i PGE Projektu Warszawa, który chyba po raz pierwszy wymieniany jest w gronie nie tyle kandydatów, co faworytów do mistrzowskiego tytuły. 27-letni środkowy ma już ogromne doświadczenie w grze o najwyższe cele oraz w czołowych zespołach PlusLigi. Był już zawodnikiem klubów z Bełchatowa, Kędzierzyna-Koźla i Rzeszowa. „Kochan” jest także ważnym filarem polskiej drużyny narodowej, z którą zdobywał medale wszystkich najważniejszych imprez mistrzowskich. Pomimo tego, Kochanowski wciąż nie ma w swojej kolekcji… mistrzostwa Polski. Podobnie jak warszawianie, ale to się może zmienić już za niespełna rok. Są na to naprawdę realne szanse.
6. ŁUKASZ KACZMAREK (Jastrzębski Węgiel)
Transfer Łukasza Kaczmarka, trzykrotnego zwycięzcy Ligi Mistrzów CEV z kędzierzynianami i etatowego reprezentanta Polski, do Jastrzębskiego Węgla to zdecydowanie największa niewiadoma, jeśli chodzi o hitowe ruchy transferowe. Po pierwsze, dlatego że przyjdzie mu zastąpić Jeana Patry’ego. Francuz w najważniejszych momentach poprzedniego sezonu klubowego nie zawodził, a latem wywalczył złoto olimpijskie. Po drugie, w ostatnich miesiącach „Zwierzu” był cieniem gracza, który poprowadził kędzierzynian i reprezentację naszego kraju do licznych sukcesów. Mniejsza o powody, ale na dziś niewiele wskazuje na to, że odzyska dawny błysk. Nie zmienia to faktu, że 30-latek wciąż dysponuje ogromnym potencjałem.
Dlaczego warto? | Bukmacher | Bonus |
🔥 Najwyższe kursy | Superbet | 3754 PLN |
📱 Najlepsza aplikacja | eTOTO | 777 PLN |
❤️ Najlepsza oferta na start | STS | 760 PLN |
🎪 Najwięcej rynków | Fortuna | 145 PLN |