W środę w Bilbao odbędzie się angielski finał Ligi Europy, w którym Manchester United zmierzy się z Tottenhamem Hotspur. Chociaż dla obu drużyn był to generalnie rozczarowujący sezon, jedna postać błyszczała wyjątkowo jasno na tle ogólnej szarości – Bruno Fernandes. Portugalczyk jest dla Manchesteru United kimś więcej niż tylko kapitanem – to prawdziwy filar zespołu, bez którego „Czerwone Diabły” mogłyby nawet walczyć o utrzymanie w Premier League.

Trzy kluczowe informacje:
- Manchester United może zakończyć fatalny sezon z ledwie 39 punktami w Premier League – najgorszym wynikiem od 1930 roku
- Bruno Fernandes zapewnił drużynie 12 punktów w lidze (30,8% wszystkich zdobytych przez klub)
- Portugalczyk ma na koncie 36 udziałów przy bramkach we wszystkich rozgrywkach, więcej ma tylko Mohamed Salah (55)
Katastrofalny sezon Manchesteru United z nadzieją na europejskie trofeum
Gdyby ktoś w sierpniu powiedział, że Manchester United zakończy sezon Premier League na 16. czy 17. miejscu, z mniej niż 40 punktami, zostałby wyśmiany. A jednak tak właśnie może się stać. „Czerwone Diabły” mają jeszcze jeden mecz – u siebie z Aston Villą. Porażka oznaczałaby zakończenie sezonu z zaledwie 39 punktami, czyli poniżej magicznej granicy 40 punktów, zazwyczaj wystarczającej do uniknięcia spadku. To będzie najgorszy wynik punktowy Manchesteru United od sezonu 1973/74 (licząc przy trzech punktach za zwycięstwo), a jeśli przegrają z Villą – najgorszy od 1930/31.
Ruben Amorim, który zastąpił Erika ten Haga w listopadzie, kompletnie nie poradził sobie z wyprowadzeniem drużyny na prostą w lidze. Sam przyznał, że jest „zawstydzony” faktem, że wygrał zaledwie sześć z 25 meczów ligowych pod jego wodzą – a po piątkowej porażce 0:1 z Chelsea bilans to sześć zwycięstw w 26 spotkaniach. Średnia 0,92 punktu na mecz plasuje go wśród 27 najgorszych menedżerów w historii Premier League wśród tych, którzy poprowadzili co najmniej 25 meczów.
Mimo to, United mogą zakończyć sezon z europejskim trofeum i kwalifikacją do Ligi Mistrzów, jeśli wygrają w środę finał Ligi Europy przeciwko Tottenhamowi. Jeśli pokonają „Koguty” w Bilbao, niektórzy będą twierdzić, że są najmniej zasługującymi na trofeum zwycięzcami w ostatnich latach, inni – że mieli nieprawdopodobne szczęście. Trudno się z tym nie zgodzić, ale jeśli jest jeden zawodnik w obu drużynach, którego sezon zasługuje na sukces – to właśnie Bruno Fernandes.
Bruno Fernandes – bez niego byłoby jeszcze gorzej
„Gdzie byłby Manchester United bez Bruno Fernandesa?” – to pytanie słyszałeś lub sam zadawałeś wielokrotnie w tym sezonie. I nie bez powodu. Wpływ Portugalczyka na grę drużyny da się nawet wymiernie określić. Jego gole i asysty w Premier League w tym sezonie były warte 12 punktów dla United, co stanowi 30,8% ich całkowitego dorobku (39). Gdyby odjąć te 12 punktów, „Czerwone Diabły” miałyby tylko dwa punkty przewagi nad Leicester City, zajmującym ostatnie miejsce spadkowe przed ostatnią kolejką sezonu.
To oczywiście nieco uproszczone obliczenie, zakładające, że żaden inny zawodnik nie dostarczyłby podobnego wkładu, gdyby grał zamiast Fernandesa, ale i tak daje pewien kontekst jego wpływu na drużynę. Podobnie w Lidze Europy – jego hat-trick był decydujący w wygranym 5:2 dwumeczu z Realem Sociedad, jego spokojnie wykonany rzut karny w dogrywce przeciwko Lyonowi przywrócił United do rywalizacji, a w każdym z półfinałowych starć z Athletic Bilbao miał udział przynajmniej przy jednej bramce.
Choć inni też odegrali kluczowe role w pewnych momentach, trudno zaprzeczyć, że bez Fernandesa United prawdopodobnie nie dotarliby do finału Ligi Europy. Ale piłka nożna to coś więcej niż tylko gole i asysty, a Portugalczyk jest tego ucieleśnieniem.
HERE WE GO – 5 000 000 PLN!
Wykonuj zadania i zgarniaj nagrody z puli 5 000 000 PLN. NA dobry początek z kodem „BETONLINE” odbierz od STS:
💸 Zakład bez ryzyka do 100 PLN
🔥 Bonus do 600 PLN za wpłaty
🎁 60 PLN za wykonanie pierwszych zadań

Fernandes jest bez wątpienia najważniejszym zawodnikiem United, jeśli chodzi o udział w rozgrywaniu akcji, kreowaniu sytuacji bramkowych i oddawaniu strzałów. Choć przez lata krytykowano jego przywództwo, nastawienie i zarzucano mu, że „nie jest wojownikiem” (według Roya Keane’a), jego etyka pracy powinna być już poza wszelkimi wątpliwościami.
Wśród 316 zawodników, którzy rozegrali co najmniej 900 minut w Premier League w tym sezonie, Fernandes jest jedynym, który średnio notuje co najmniej 2,0 odbiorów (2,4), 1,5 stworzonych sytuacji z gry (1,8), 2,0 strzałów (2,8) i 30 pressów (32,0) w przeliczeniu na 90 minut. Warto również zauważyć, że jego dyspozycyjność jest niezwykła – od 1 lutego 2020 roku rozegrał 24 474 minuty we wszystkich rozgrywkach klubowych, więcej niż jakikolwiek inny zawodnik z pięciu najlepszych lig europejskich i prawie 3000 minut więcej niż jakikolwiek inny zawodnik z pola.
Człowiek orkiestra w drużynie bez melodii
Ciężka praca nie zawsze oznacza pracę wykonywaną dobrze, ale w tym przypadku dowodzi, że Fernandes nie jest obecny tylko przy piłce. Niemniej jednak, to właśnie gdy jest przy piłce w ostatniej tercji boiska, drużyna najbardziej na nim polega.
Portugalczyk praktycznie samodzielnie dźwiga ciężar kreowania gry od momentu, gdy dołączył do United na początku 2020 roku, a sezon 2024/25 nie był pod tym względem inny. Jego 8,0 oczekiwanych goli (xG) asystowanych w tym sezonie stanowi 16,6% ogólnego wskaźnika non-penalty xG United. Na drugim miejscu jest Amad Diallo z wynikiem 9,6% (4,6 xG asystowanych).
ZOBACZ: Tottenham – Manchester United typy na finał Ligi Europy
To już piąty pełny sezon Fernandesa w klubie i piąty raz, gdy dostarczył zdecydowanie największy udział w xG drużyny (z wyłączeniem karnych). W rzeczywistości zajmował pierwsze miejsce w Premier League pod tym względem w sezonach 2023/24 (22,7%), 2022/23 (25,2%) i 2020/21 (21,9%); w tym sezonie prawdopodobnie zajmie trzecie miejsce. W każdym z jego pięciu pełnych sezonów był jednym z trzech najbardziej niezawodnych zawodników w Premier League pod względem kreatywności.
Jego osiem goli i dziewięć asyst w Premier League w tym sezonie, uzupełnione o występy w innych rozgrywkach, dają łącznie 36 udziałów przy bramkach (19 goli, 17 asyst) we wszystkich rozgrywkach. Jedynym zawodnikiem z pięciu najlepszych lig europejskich, który osiągnął lepszy wynik dla jednego klubu w sezonie 2024/25, jest Mohamed Salah (55).
Jest to już drugi najlepszy sezon Fernandesa w United pod względem udziału przy bramkach, mimo że drużyna jest obecnie w najgorszej formie w tym okresie. Faktem jest jednak, że United rzadko osiągali poziom godny zawodnika takiego jak Fernandes, dlatego Liga Europy stała się „jego” rozgrywkami.
Nikt w historii Ligi Europy (od zmiany nazwy w 2009 roku) nie może się równać z jego 19 asystami czy 46 udziałami przy bramkach, a z 27 golami zajmuje trzecie miejsce ex aequo. Te wszystkie statystyki są możliwe tylko dlatego, że United mieli problemy z kwalifikacją do Ligi Mistrzów lub się do niej nie zakwalifikowali.
To właśnie w Lidze Mistrzów powinien występować Fernandes, a jeśli ma tam ponownie zagrać w przyszłym sezonie, być może będzie musiał sam o to zadbać, prowadząc United do zwycięstwa w środowym finale Ligi Europy.