W nocy z 11 na 12 października odbędzie się jedna z najważniejszych walk w historii polskiego MMA – podczas gali UFC Fight Night w Rio de Janeiro Mateusz Gamrot zmierzy się z Brazylijczykiem Charlesem Oliveirą. O tym jak może potoczyć się ten pojedynek i kto jest faworytem, rozmawiamy z redaktorem portalu Bukmacher-Legalny.pl Tomaszem Osowskim*.

sport1.pl: Po zakończeniu kariery przez Joannę Jędrzejczyk i powolnym schyłku Jana Błachowicza, wydawało się, że polskie MMA długo będzi czekać na walkę o pas mistrzowski UFC. Tymczasem ostatnie wydarzenia sprawiły, że taka szansa otwiera się przed Mateuszem Gamrotem.
Tomasz Osowski (redaktor serwisu bukmacher-legalny.pl): – Bez dwóch zdań. Ewentualne zwycięstwo z Charlesem Oliveirą jeszcze bardziej wywinduje Polaka w rankingu wagi lekkiej, a już w tej chwili zajmuje on wysokie 8. miejsce. Brazylijczyk jest 4., więc Gamrot w wypadku wygranej wylądowałby właśnie w tych okolicach. A z takiej pozycji można już realnie aspirować do walki o pas, a w najgorszym przypadku eliminatora do walki o pas. Przede wszystkim jednak Gamrot znalazłby się w ścisłej elicie wagi lekkiej, w tej chwili chyba najmocniejszej dywizji UFC. Wystarczy powiedzieć, że w ranking “Pound-for-Pound”, czyli bez podziału na kategorie, dwa pierwsze miejsca zajmują właśnie zawodnicy tej dywizji – mistrz Ilia Topuria oraz Islam Makhachev. A w pierwszej “15” jest jeszcze kolejnych dwóch wojowników – Max Holloway i Arman Tsarukyan. To pokazuje w jakim towarzystwie znajduje się Gamrot.
Jak doszło do walki Gamrota z Oliveirą? Polak miał trochę szczęścia.
– Ale zdecydowanie sobie na to zapracował! Faktycznie pierwotnie rywalem Brazylijczyka na gali w Rio de Janeiro miał być Rafael Fiziev, z którym zresztą Gamrot walczył dwa lata temu i wygrał na skutek kontuzji rywala. Teraz z tego samego powodu Fiziev musiał wycofać się ze starcia z Oliveirą i na ok. 3 tygodnie przed UFC Fight Night, trzeba było znaleźć zastępstwo. Gamrot od dawna wyzywał Oliveirę na pojedynek, także teraz błyskawicznie zgłosił gotowość do walki. Nie był w tym wyścigu faworytem, ale kiedy inni potencjalni rywale zaczęli się wycofywać, Polak stał się naturalnym kandydatem. Brazylijczyk kręcił nosem, niby chciał bardziej medialnego rywala, jednak tak naprawdę według mnie on się po prostu obawia Gamrota. Ostatecznie musiał przystać na to, że 12 października naprzeciw niego stanie w klatce “Gamer”. I Oliveiria wcale nie będzie faworytem, o czym świadczą chociażby notowania bukmacherów i kursy na Mateusza Gamrota.
No właśnie, to pytanie chyba najbardziej nurtuje polskich kibiców: czy Gamrot ma w tym pojedynku realne szanse na zwycięstwo?
– Od razu powiedzmy sobie jedną rzecz – to będzie dla Polaka piekielnie trudny pojedynek. I pomijam już fakt, że ze względu na okoliczności, nie przeszedł on pełnego cyklu przygotowawczego. Oliveira to świetny zawodnik, który w swojej karierze walczył z największymi postaciami UFC. Między innymi ze wspomnianymi Topurią, Makhachevem, Tsarukyanem czy Hollowayem. Ale uwaga: ze wszystkimi tymi rywalami przegrał, co może wskazywać, że jednak do tych najwybitniejszych trochę mu brakuje. Oczywiście ma swoje wielkie atuty, przecież w 2021 roku wywalczył pas mistrza UFC wagi lekkiej. Szczególnie groźny jest w parterze (aż 21 wygranych przez poddanie!), chociaż również w stójce ma argumenty (10 wygranych przez KO lub TKO). Trzeba też pamiętać, że pojedynek toczy się na jego terenie, a Oliveira wygrał wszystkie 17 walk stoczonych w Brazylii, z czego 6 w barwach UFC – na dodatek w tym przypadku wszystkie przed czasem. To pokazuje, co czeka Gamrota w Rio, który z kolei w Brazylii jeszcze nigdy nie walczył.
No to trochę pan postraszył, gdzie zatem przestrzeń do zwycięstwa Gamrota?
– W samych umiejętnościach Polaka! To niezwykle problematyczny rywal dla każdego wojownika, bardzo wszechstronny, trudny do skończenia. Gamrot w całej swojej karierze, a stoczył już 28 walk, nigdy nie przegrał przed czasem. Sam potrafi wygrywać zarówno przez nokaut, jak i poddanie, ale umie również “zamrozić” pojedynek, zawalczyć taktycznie, na punkty. Ogólnie jest uznawany za spektakularnego zawodnika, jednak kiedy trzeba potrafi być nie tylko efektowny, ale również niezwykle efektywny. Warto również dodać, że 36-letni Oliveira ma już bardzo solidny przebieg. To będzie jego 47 walka, z czego kilka przegrał przez ciężkie nokauty. W tym ostatni pojedynek ze wspomnianym Topurią. Od tego starcia minęło tylko 3,5 miesiąca, a wiadomo, że w takim wieku regeneracja nie jest już tak szybka, jak u młodszych zawodników.
Jaki zatem scenariusz przewiduje pan na walkę Oliveira – Gamrot?
– To klasyczna walka 50 na 50, w której tak naprawdę może wydarzyć się wszystko. Zdaniem bukmacherów szanse są bardzo wyrównane, u żadnego z nich nie ma zdecydowanego faworyta. W tej sytuacji najbezpieczniejszymi zakładami są takie, które nie określają zwycięzcy – na przykład czy walka potrwa na pełnym dystansie czy nie, albo wytypowanie metody zwycięstwa bez wskazywania konkretnego zawodnika. Ja spodziewam się bardzo wyrównanej, raczej taktycznej walki, która potrwa na pełnym dystansie. Obaj zawodnicy zdają sobie sprawę z wagi tego pojedynku. Dla Oliveiry porażka oznaczać będzie wypadnięcie z obiegu, dla Gamrota to może być z kolei koniec marzeń o walce o pas. Z kolei wygrana stanowić będzie dla obu katapultę, szczególnie dla Polaka.
Tomasz Osowski* – przez 20 lat dziennikarz sportowy “Gazety Wyborczej Trójmiasto”, gdzie pisał o wielu dyscyplinach sportu, również sportach walki. Od lat interesuje się MMA, ze szczególnym uwzględnieniem KSW oraz UFC. W tej chwili jest redaktorem serwisu bukmacherskiego www.bukmacher-legalny.pl, gdzie analizuje bieżące wydarzenia sportowe i wystawia swoje typy.
