Sevilla FC znów w centrum skandalu. Tym razem młody obrońca Kike Salas znalazł się w samym środku burzy po tym, jak hiszpański dziennik El Confidencial ujawnił treść wiadomości WhatsApp piłkarza ze swoim otoczeniem. Wiadomości te wskazują na możliwe oszustwo związane z zakładami bukmacherskimi na otrzymywane przez niego żółte kartki. Gracz Sevilli mógłby stanąć przed sądem i otrzymać wyrok do trzech lat więzienia.

Najważniejsze informacje:
- Kike Salas miał celowo otrzymywać żółte kartki, by jego znajomi mogli zarabiać na zakładach
- Policyjne śledztwo wykazało istnienie co najmniej kilkunastu osób, które korzystały na tym procederze
- Sprawa obrońcy Sevilli może zakończyć się wyrokiem do 3 lat więzienia za oszustwo wobec bukmacherów
Kike Salas na celowniku policji – wiadomości WhatsApp ujawniają kulisy zakładów bukmacherskich
Sprawa piłkarza Sevilli zatacza coraz szersze kręgi. Młody obrońca został zatrzymany już w styczniu tego roku, ale dopiero teraz, dzięki publikacji El Confidencial, poznaliśmy szczegóły dochodzenia. Raport Krajowego Centrum Policji ds. Uczciwości w Zakładach i Sporcie (Cenpida) przekazany do sądu w Morón de la Frontera zawiera szokujące dowody w postaci wiadomości tekstowych.
„Śledztwo wykazało, że istniała grupa młodych ludzi powiązanych przyjaźnią, którzy obstawiali kary dla profesjonalnego piłkarza Enrique Jesúsa [Kike] Salasa Valiente, należącego do Sevilli FC z Primera División” – czytamy w policyjnym raporcie. Jak się okazuje, dwie osoby z otoczenia piłkarza – César G. i Kevin L. – miały czerpać największe korzyści z tego procederu.
Co ciekawe, w czasie gdy miało dochodzić do tych nieuczciwych praktyk, Salas zarabiał 360 000 euro brutto rocznie. Niedługo później podpisał nowy, zapewne lepszy kontrakt z Sevillą.
Konkretne przykłady i kwoty – tak działał proceder ustawiania meczów
Wiadomości ujawnione w śledztwie pokazują precyzyjnie, jak działała cała operacja. Piłkarz rozpoczął rejestrowanie zakładów 11 kwietnia, trzy dni przed meczem z UD Las Palmas na Gran Canarii, gdzie otrzymał pierwszą z podejrzanych żółtych kartek.
Przykładowo, 15 maja przed meczem Sevilli z Cádiz, César G. zarejestrował na swoje konto pięć zakładów, że Kike Salas zostanie ukarany żółtą kartką. Zainwestował 586,05 euro, uzyskując zysk w wysokości 1778,99 euro.
„Zakład zaczyna być planowany wieczorem przed meczem, gdzie można zauważyć poprzez sekwencję wiadomości, że noc z 14 na 15 maja spędzają razem zarówno César G., jak i Kike Salas” – wskazuje raport.
Podobny schemat powtórzył się mechanicznie w dwóch ostatnich meczach Sevilli w sezonie – przeciwko Athletic Club i FC Barcelonie. Wymiana wiadomości tekstowych między zaangażowanymi stronami nie pozostawia wątpliwości co do ich intencji:
Przed meczem UD Las Palmas-Sevilla FC:
Kike: „Postawił 50 na Ayoze i Isco.”
Znajomy: „Co ty?”
Kike: „Na maksa. Na koncie Flopi. Hahahaha”
Znajomy: „Zostawiasz tylko 150 w bet??”
Kike: „Już zrobiłem tam dwa zakłady.”
Kike: „Stary, nie przyszły jeszcze pieniądze z bet? W sensie, że nie spieszy mi się, ale już dla spokoju, czy doszły.”
Przed meczem Villarreal-Sevilla FC:
Kike: „Będziesz miał 500 na koncie. 300 jest moje i 200 twoje. Nie?”
Znajomy: „A nie po równo wszystko?”
Kike: „Nie, wszystko po połowie.”
Przed meczem Sevilla FC-Cádiz CF:
Kike: „Jeśli chcesz, poproś kogoś o Bizum [hiszpańska aplikacja do płatności mobilnych]. I zrób jakiś zakład. A potem wpłacimy i przekażemy dalej.”
Konsekwencje mogą być poważne, ale nie katastrofalne
Sevilla FC odniosła się do sprawy, wydając oświadczenie, w którym powołuje się na domniemanie niewinności piłkarza:
„Jest to proces sądowy, który Kike Salas powierzył swoim prawnikom. Sevilla FC szanuje ten proces sądowy, jak również domniemanie niewinności zawodnika, i wypowie się, gdy proces dobiegnie końca.”
Z prawnego punktu widzenia, sytuacja Salasa jest skomplikowana, ale nie beznadziejna. Hiszpania podpisała w 2014 roku Konwencję Macolín Rady Europy przeciwko manipulacji zawodami sportowymi, która uznaje za ustawianie meczu zmianę dowolnego elementu gry. Jednak weszła ona w życie dopiero 1 lutego tego roku, już po domniemanych wydarzeniach i zatrzymaniu piłkarza.
Co więcej, w Hiszpanii bierze się pod uwagę, że żółte kartki otrzymane przez Kike Salasa nie wpłynęły na wynik meczów. Dlatego jego postępowanie stanowiłoby jedynie przestępstwo oszustwa wobec operatorów zakładów, za co grozi maksymalna kara trzech lat więzienia. Kara ta mogłaby zostać uniknięta poprzez zawarcie ugód z poszkodowanymi firmami.
Warto przypomnieć, że brazylijski pomocnik Lucas Paquetá, grający w Premier League, stoi przed możliwością dożywotniej dyskwalifikacji za wymuszanie żółtych kartek, aby osoby z jego otoczenia mogły zarabiać w zakładach bukmacherskich.