Marc Gual to już przeszłość dla Legii Warszawa. Hiszpański napastnik, który w trakcie letniego okna transferowego opuścił stołeczny klub, kontynuuje obecnie karierę w portugalskim Rio Ave. Dyrektor sportowy warszawskiego zespołu, Michał Żewłakow, ujawnił w rozmowie z WeszłoTV kulisy odejścia byłego króla strzelców Ekstraklasy. Prawda o transferze piłkarza okazuje się zaskakująca.

W skrócie:
- Marc Gual odszedł z Legii Warszawa w sierpniu i dołączył do portugalskiego Rio Ave
- W barwach warszawskiego klubu Hiszpan rozegrał 99 spotkań, zdobywając 30 bramek i notując 15 asyst
- Nowy trener Edward Iordănescu uznał, że napastnik nie pasuje do jego filozofii gry
Rozczarowujący transfer króla strzelców
Marc Gual trafił do Legii Warszawa w 2023 roku z wielkimi nadziejami. Nie było to bezpodstawne oczekiwanie – Hiszpan przybył do stolicy jako król strzelców Ekstraklasy po udanym sezonie w Jagiellonii Białystok. Kibice warszawskiego klubu liczyli, że napastnik będzie kontynuował strzelecką passę również w ich barwach. Rzeczywistość okazała się jednak bardziej złożona.
Podczas pobytu przy Łazienkowskiej Gual wystąpił w 99 spotkaniach, zdobywając 30 bramek i notując 15 asyst. Statystyki te, choć przyzwoite, nie odzwierciedlały w pełni potencjału, jaki widziano w hiszpańskim napastniku. Częste wahania formy i niespełnione oczekiwania sprawiły, że jego pozycja w klubie stopniowo słabła.
Zaskakujące kulisy odejścia z Legii
Przybycie do Legii nowego trenera Edwarda Iordănescu było punktem zwrotnym dla przyszłości Marca Guala w stołecznym klubie. Rumuński szkoleniowiec dość szybko ocenił, że styl gry hiszpańskiego napastnika nie wpisuje się w jego wizję zespołu. Wcześniej na ten temat wypowiadał się już Michał Żewłakow w rozmowie z Canal+ Sport, jednak teraz dyrektor sportowy Legii ujawnił więcej szczegółów.
Najbardziej zaskakującym elementem całej sytuacji jest fakt, na który wskazuje tytuł artykułu – według słów Żewłakowa, „nie było oferty nawet za zero. Nie mieliśmy żadnej oferty”. Ta wypowiedź pokazuje, że Gual nie tylko nie pasował do koncepcji nowego trenera, ale również nie cieszył się zainteresowaniem na rynku transferowym, przynajmniej nie w takim wymiarze, na jaki liczyli działacze Legii.
Ostatecznie napastnik trafił do portugalskiego Rio Ave, gdzie próbuje odbudować swoją karierę. Dla Legii Warszawa jego odejście oznaczało konieczność przebudowy linii ataku i poszukiwania nowych rozwiązań ofensywnych, które lepiej komponowałyby się z filozofią Iordănescu.
Legia po erze Guala
Odejście hiszpańskiego napastnika wpisuje się w szerszy kontekst zmian, jakie zachodzą w stołecznym klubie. Legia Warszawa pod wodzą Edwarda Iordănescu przechodzi transformację stylu gry i składu osobowego. Linia ataku jest jednym z najbardziej przebudowywanych elementów zespołu.
Warszawski klub stawia teraz na zawodników, którzy lepiej wpasowują się w wizję rumuńskiego szkoleniowca. Odejście Guala, mimo że z perspektywy kibiców może wydawać się stratą, z punktu widzenia kierownictwa klubu i sztabu szkoleniowego było ruchem koniecznym dla zachowania spójności sportowego projektu.
Historia Marca Guala w Legii Warszawa pokazuje, jak trudno jest sprostać oczekiwaniom po transferze z etykietką gwiazdy ligi. Napastnik, mimo niezłych statystyk, nie zdołał powtórzyć w stolicy swoich wyczynów z czasów gry w Jagiellonii Białystok, a jego odejście odbyło się w atmosferze rozczarowania z obu stron.
Źródło: Weszło TV

