Podczas przerwy na reprezentacje Jude Bellingham strzelił piękną bramkę w sparingu z Castillą, udowadniając, że operacja barku i utrata wagi przyniosły oczekiwane rezultaty. Dla Xabiego Alonso to sygnał, że może liczyć na kluczowego zawodnika w walce o tytuły. Endrick również trafił do siatki, ale jego sytuacja jest drastycznie inna – jak dotąd ma zero minut w oficjalnych meczach tego sezonu.

W skrócie:
- Bellingham zanotował efektowną asystę Asencia i gol z kozła w meczu treningowym zakończonym wygraną 2:1
- Anglik schudł kilka kilogramów po operacji, by lepiej sprostać wymogom pressingu Xabiego Alonso
- Endrick czeka na debiut pod wodzą Hiszpana, choć ma już siedem bramek dla Realu w karierze
Wazelina zamiast potęgi mięśniowej
Gdy Bellingham kontrolował piłkę w środkowej strefie boiska podczas środowego sparingu, nikt nie spodziewał się, że wykona efektowną wazelinę nad bramkarzem Sergio Mestre. Ale właśnie taka akcja – techniczna, finezyjna, pozbawiona zbędnej siły – idealnie obrazuje przemianę, jaką przeszedł 22-letni pomocnik w ostatnich miesiącach.
Po operacji barku, która miała zakończyć niemal dwuletni koszmar z bólem, Bellingham wrócił szczuplejszy o kilka kilogramów. Decyzja o redukcji masy mięśniowej, którą nakazał budować mu Antonio Pintus za czasów Ancelottiego, została podjęta wspólnie przez nowy sztab medyczny i samego Xabiego Alonso. Hiszpański trener uważa, że lżejszy Bellingham lepiej zniesie obciążenia związane z agresywnym pressingiem, który stał się znakiem rozpoznawczym zespołu w pierwszych tygodniach sezonu.
Według dziennika „AS”, dodatkowe mięśnie miały stabilizować bark i chronić przed kolejnymi zwichnięciami, ale teraz priorytetem jest mobilność i finezja. I właśnie te cechy Anglik pokazał w pełnej krasie przeciwko rezerwom, grając jako klasyczna dziesiątka – tam, gdzie czuje się najlepiej.
Joan Martinez wrócił po 424 dniach, Endrick wciąż czeka
Sparingowe zwycięstwo 2:1 nad Castillą niosło jeszcze jeden istotny przekaz. W składzie pierwszego zespołu pojawił się 18-letni Joan Martinez, który ostatni raz trenował z seniorami 424 dni temu, zanim zerwał więzadła krzyżowe w sierpniu 2024 roku. To właśnie on zagrał w parze z Raulem Asencio w centrum obrony, a Xabi Alonso bacznie obserwował jego każdy ruch.
Martinez, uznawany w klubie za talent pokoleniowy, rozegrał wszystkie sześć meczów ligowych dla Castilli w tym sezonie i wyraźnie odzyskał rytm. Jego powrót do treningów z pierwszym zespołem to element szerszej strategii Alonso, który – w przeciwieństwie do Ancelottiego – stawia na produkt La Fabrica.
Tymczasem Endrick, pomimo trafienia w sparingu, wciąż nie zagrał ani minuty w oficjalnym meczu pod wodzą nowego trenera. Brazylijczyk ma za sobą siedem goli w 37 występach dla Realu, ale odnowienie kontuzji ścięgna mięśni kulszowo-goleniowych w lipcu wyrzuciło go z gry na kluczowe tygodnie. Teraz musi rywalizować nie tylko z Gonzalo Garcią, który zdobył cztery bramki podczas Klubowych Mistrzostw Świata, ale także z siedmioma innymi napastnikami w kadrze.
Według „Marki”, problem z minutami dla Endricka i Gonzalo było można przewidzieć już latem, ale klub nie był pewien, kiedy Brazylijczyk wróci do zdrowia. Ostatecznie obaj młodzi napastnicy muszą dzielić się drobnymi resztkami czasu na boisku.
Rewolucja lub ewolucja?
Dla Xabiego Alonso sparing z Castillą to nie tylko sposób na utrzymanie formy zawodników niepowołanych do kadry, ale także kolejny krok w ewolucji taktycznej zespołu. Real stracił zaledwie dwie bramki w pięciu pierwszych kolejkach La Liga – najlepszy wynik defensywny od dekady – a teraz przyszedł czas na odzyskanie Bellinghama.
Pytanie brzmi: kto straci miejsce w składzie? Według mediów w Madrycie ofiarą może paść Franco Mastantuono lub Arda Güler, którzy jak dotąd stanowili inamowible elementy jedenastki. Güler ma na koncie cztery asysty dla Kyliana Mbappé i trzy własne gole, ale powrót Bellinghama na pozycję „dziesiątki” może wszystko zmienić.
Xabi Alonso stoi przed dylematem: czy pozwolić Bellinghamowi na swobodę w ofensywie, jak za czasów Ancelottiego, czy wykorzystać jego pressing i pracę w środku pola? Jak powiedział sam trener podczas konferencji prasowej przed meczem z Villarrealem: „Dla mnie wysunięcie Bellinghama do przodu jest zawsze bardzo ważne, wprowadzenie go na pozycję dziesiątki. Muszą znaleźć swoje miejsce, muszą płynnie się poruszać i czuć komfortowo.”
