Napięcie w obozie Galacticos narasta z każdym dniem. Po wczorajszym meczu Realu Madryt z Kairatem pojawiło się jeszcze więcej pytań dotyczących relacji Federico Valverde z klubem. Według najnowszych doniesień, konflikt między trenerem Xabim Alonso a urugwajskim pomocnikiem osiągnął punkt krytyczny, a wszystko przez niechęć piłkarza do gry na prawej obronie.

W skrócie:
- Real Madryt zmaga się z problemami kadrowymi na prawej obronie po kontuzjach Carvajala i Alexandra-Arnolda
- Federico Valverde kategorycznie odmówił gry na pozycji prawego obrońcy, twierdząc że „nie urodził się, by tam grać”
- Trener Alonso posadził Valverde na ławce, a zawodnik demonstracyjnie odmówił udziału w przedmeczowej rozgrzewce
Kryzys kadrowy i odmowa zawodnika
Problemy Realu Madryt na prawej stronie obrony stają się coraz poważniejsze. Po kontuzjach Daniego Carvajala i Alexandra-Arnolda, Xabi Alonso stanął przed trudnym wyzwaniem znalezienia zastępstwa na tę pozycję. Naturalne w takiej sytuacji wydawało się przesunięcie wszechstronnego Federico Valverde na prawą flankę.
Jednak według doniesień czołowego dziennikarza Marki, Javiego Tinto, relacje między trenerem a 27-letnim pomocnikiem dramatycznie się pogorszyły. Powodem ma być stanowcza odmowa Urugwajczyka dotycząca gry na prawej obronie. Valverde miał wprost oświadczyć, że „nie urodził się, by grać na tej pozycji”, co wywołało natychmiastową reakcję szkoleniowca.
„To nie jest kwestia jedynie taktyczna, ale manifestacja znacznie głębszego problemu” – komentują hiszpańskie media. Alonso nie tolerował niesubordynacji i pozostawił Valverde na ławce podczas meczu Ligi Mistrzów, wystawiając na prawej obronie Raula Asensio.
Demonstracyjny bunt podczas rozgrzewki
Sytuacja nabrała jeszcze bardziej dramatycznego charakteru przed rozpoczęciem spotkania. Podczas przedmeczowej rozgrzewki Valverde demonstracyjnie odmówił udziału w ćwiczeniach, stojąc z rękami założonymi za plecami. Ta postawa nie umknęła uwadze innych piłkarzy – według doniesień, Jude Bellingham podjął próbę rozmowy z Urugwajczykiem.
Zachowanie Valverde trudno interpretować inaczej niż jako otwarty bunt przeciwko decyzjom trenera. Szczególnie niepokojący jest fakt, że wszystko działo się na oczach kibiców i mediów, co dodatkowo podgrzało atmosferę wokół klubu.
Pozorny spokój Alonso i niepewna przyszłość
Mimo napiętej sytuacji, Xabi Alonso starał się publicznie bagatelizować problem. Podczas konferencji prasowej stwierdził, że nieobecność Valverde w podstawowym składzie „nie miała nic wspólnego z jego stanowiskiem dotyczącym pozycji na boisku„. Jednak według osób zbliżonych do klubu, relacja między trenerem a zawodnikiem została poważnie nadszarpnięta.
„To sytuacja bez precedensu w ostatnich latach Realu Madryt” – piszą hiszpańskie media. „Alonso stoi przed pierwszym poważnym wyzwaniem w roli trenera Królewskich, a sposób w jaki rozwiąże ten konflikt może zadecydować o jego przyszłości w klubie.”
Warto przypomnieć, że mimo zakulisowych problemów, Real Madryt odniósł przekonujące zwycięstwo w Lidze Mistrzów, zdobywając pięć bramek – to ich pierwsze takie osiągnięcie w tych rozgrywkach od czterech lat.
