Przed Jagiellonią Białystok sobotnia rywalizacja z Arką Gdynia w ramach PKO BP Ekstraklasy. Choć wicelider tabeli będzie zdecydowanym faworytem, trener Adrian Siemieniec tonuje nastroje, wskazując na problemy kadrowe i wyjątkowy charakter spotkania, w którym po drugiej stronie barykady stanie były prezes „Jagi”, Wojciech Pertkiewicz.

Mecz pełen sentymentów
Dla białostockiej społeczności będzie to mecz pełen sentymentów. Do stolicy Podlasia przyjedzie bowiem Arka Gdynia, której prezesem jest Wojciech Pertkiewicz – człowiek, który w ostatnich latach miał ogromny wkład w sukcesy Jagiellonii. Trener Adrian Siemieniec nie ukrywa, że będzie to szczególne spotkanie.
„Ten mecz będzie w jakiś sposób wyjątkowy, bo spotkamy się z prezesem Pertkiewiczem, na co zbyt często nie ma okazji. Pouśmiechamy się, zbijemy piątkę, wymienimy parę zdań i żartów. Jest to postać, której bardzo wiele zawdzięczam, która do końca historii tego klubu będzie witana w Białymstoku bardzo ciepło i bardzo na to zasłużyła” – podkreślił szkoleniowiec.
Szpital w zespole Jagiellonii Białystok
Niestety, sentymenty schodzą na dalszy plan w obliczu problemów zdrowotnych, z jakimi zmaga się zespół z Białegostoku. Najpoważniejsza jest sytuacja Sławomira Abramowicza. Bramkarz, który był pewnym punktem drużyny od początku sezonu, doznał kontuzji kończyny górnej. Jego przerwa w grze może potrwać od trzech do nawet ośmiu tygodni.
„Sławek jest po szczegółowej analizie stanu zdrowia. Rokowania są takie, że nie zdecydowaliśmy się jako klub na transfer medyczny. Dolna granica to trzy tygodnie od momentu urazu, ale w najgorszej wersji może to się przedłużyć do sześciu czy ośmiu tygodni” – wyjaśnił Siemieniec. Mimo to trener wierzy w siłę charakteru swojego podopiecznego. „To też test wartości pod względem konsekwencji, siły, wytrwałości, ale pod tym względem Sławek jest na kompletnym poziomie. Wierzę, że ten czas skróci się maksymalnie” – dodał.
Jednocześnie kontuzja pierwszego bramkarza otwiera drzwi dla jego następcy.
„Piłka w ten sposób stwarza szansę dla kogo innego. Kto inny będzie musiał wejść, wziąć odpowiedzialność za zespół i wykorzystać swoją szansę” – stwierdził trener. Na razie nie zdradza jednak, kto zastąpi Abramowicza. „Czy ja wiem, że jest gotowy? Nie wiem. Czy wierzę, że jest gotowy? Tak” – powiedział tajemniczo.
Powroty i nowe znaki zapytania
Pozytywną informacją jest powrót do pełnego treningu Dawida Drachala.
„Zaliczył duży progres, jego komfort się zwiększył i teraz nasza w tym głowa, by zbudować jego dyspozycję i by wrócił do postawy z początku sezonu” – zaznaczył szkoleniowiec.
Przerwa na mecze reprezentacji pomogła z kolei wyleczyć się Afimico Pululu. W sparingu z Polonią Warszawa urazu nabawił się natomiast Kamil Jóźwiak. Decyzje dotyczące występu całej trójki, a także Drachala, zapadną po piątkowym treningu.
Każda seria kiedyś się kończy
Rywal Jagiellonii, Arka Gdynia, zajmuje obecnie 13. miejsce w tabeli i ma spore problemy z punktowaniem na wyjazdach (chociaż Dawid Szwarga uważa, że ma sposób na Jagiellonię). Trener Siemieniec przestrzega jednak przed lekceważeniem przeciwnika.
„Każda seria się kiedyś kończy, musimy zachować czujność i być skoncentrowanym. Arka przyjedzie wygrać to spotkanie. Przed meczem nikt nie wygrał, a wielu przegrało. Trzeba na boisku udowodnić, że jest się lepszym, bo statystyki nie mają znaczenia, jak sędzia rozpocznie spotkanie” – podsumował.


