W Frankfurcie zapanowała euforia za sprawą 19-letniego Cana Uzuna. Ofensywny pomocnik, który latem trafił do Eintrachtu, ma piorunujący start w sezonie – w pierwszych siedmiu meczach zdobył sześć bramek i zanotował cztery asysty. Jednak za naszą zachodnią granicą radość miesza się z ogromnym żalem. Uzun, typowany na przyszłą gwiazdę reprezentacji Niemiec, w ubiegłym roku wybrał bowiem grę dla Turcji, co do dziś jest tematem dyskusji w tamtejszym środowisku piłkarskim.

Niemcy zrobili wszystko, by wybrał ich reprezentację
Niemiecki Związek Piłki Nożnej (DFB) nie ukrywa, że zrobił wszystko, by zatrzymać talent u siebie.
„Oczywiście, że był to zawodnik, którego bardzo wysoko ceniliśmy. Próbowaliśmy wszystkiego, by przekonać go do gry dla orła, a nie dla półksiężyca. Nie udało nam się” – przyznał dyrektor zarządzający DFB, Andreas Rettig.
Dodał również, że choć zawodnik teoretycznie mógłby jeszcze zmienić decyzję (ma na koncie trzy występy w kadrze Turcji), to temat jest zamknięty:
„Nie ma sensu ponownie otwierać tej beczki. Zdecydował się na Turcję i musimy to uszanować”.
Z 11 do ponad 80 mln euro
Jeszcze bardziej emocjonalnie do sprawy podchodzi legenda niemieckiej piłki, Rudi Völler.
„Kiedy co tydzień widzę w telewizji, jaką robi karierę, to, szczerze mówiąc, mam małą łezkę w oku. Bo dokładnie na to liczyliśmy. To wspaniały piłkarz” – powiedział Völler.
Żal niemieckich działaczy jest tym większy, że wartość Uzuna rośnie w astronomicznym tempie. Pozyskany latem z 1. FC Nurnberg za 11 milionów euro, dziś jest wyceniany przez dziennik „BILD” na co najmniej 80 milionów euro.

