Vinicius Junior ostatnio nie został przyjęty entuzjastycznie przez kibiców Realu Madryt. Oklaski, które spływają na Modricia czy Bellinghama, nie zawsze trafiają i do Brazylijczyka, którego „humory” nie zawsze odpowiadają fanom Królewskich. . Dlaczego tak się dzieje? I czy to możliwe, że Real rozważy odejście jednego ze swoich symboli nowej generacji?

Niechęć, która zaskakuje
Vinicius od lat jest jednym z najważniejszych piłkarzy w ofensywie Królewskich – dynamiczny, bezkompromisowy w dryblingu, zaangażowany w grze. Jednak mimo swojej roli, nie cieszy się na Bernabeu bezwarunkową miłością kibiców. Jak zauważa hiszpańska Marca, różnica w powitaniu Viniciusa w ostatnim meczu z Athletikiem Bilbao w porównaniu do owacji dla Modricia czy Bellinghama była wyraźna. Brazylijczyk nie doczekał się równie entuzjastycznej reakcji z trybun, mimo że to właśnie on był jednym z najaktywniejszych zawodników na boisku.
W tamtym spotkaniu stworzył sześć okazji bramkowych i aż pięć razy skutecznie dryblował w najgroźniejszych sektorach pola karnego rywala. Statystyki są więc po jego stronie, ale emocjonalna więź z kibicami – niekoniecznie.
Kontrast z Mbappe i… problem oczekiwań
Ciekawie rysuje się przy tym porównanie do Kyliana Mbappe. Francuz, mimo swojego statusu megagwiazdy, nie zdobył bramki od pięciu meczów i właśnie on – nie Vinicius – spotkał się z gwizdami ze strony publiczności. To pokazuje, jak różnie postrzegani są zawodnicy w zależności od ich pozycji w klubowej hierarchii i oczekiwań wobec nich.
W opinii madryckich dziennikarzy, Vinicius lepiej rozumie, jak działają emocje kibiców Realu – potrafi się zaangażować, walczy o każdą piłkę, żyje meczem. Problem w tym, że czasem te emocje bywają zbyt ekspresyjne, a jego styl gry – prowokujący i impulsywny – nie u wszystkich budzi sympatię.
Vinicius odejdzie z Bernabeu? Żąda gigantycznej podwyżki!
Z tyłu głowy kibiców i władz Realu pozostaje jednak jeszcze jeden czynnik – przyszłość Viniciusa w klubie. Zawodnik otrzymał już poważną ofertę z Arabii Saudyjskiej, która miała skłonić go do renegocjacji warunków swojego kontraktu. Brazylijczyk zażądał podwyżki do 25 milionów euro rocznie, co stawia go w jednej linii z najlepiej opłacanymi zawodnikami świata – i wyraźnie ponad większością kolegów z zespołu.
To żądanie może stać się punktem zapalnym. Jeśli klub uzna je za przesadzone, nie wyklucza się scenariusza sprzedaży Viniciusa. Tym bardziej że Real przygotowuje się na dużą przebudowę składu – a środki z potencjalnego transferu Brazylijczyka mogłyby pomóc w sfinalizowaniu innych ruchów na rynku.
Rodrygo zamiast Viniciusa?
W tle coraz częściej pojawiają się także głosy, że to Rodrygo – bardziej wyważony i wszechstronny – lepiej pasuje do koncepcji gry Realu. Według części hiszpańskich komentatorów, Królewscy mogliby więcej zyskać na pozostawieniu Rodrygo, a odejście Viniciusa nie byłoby aż tak bolesne, jak się wydaje. To jeszcze bardziej komplikuje sytuację i każe postawić pytanie: kto naprawdę jest nie do zastąpienia?