Przyszłość Maxa Verstappena w Formule 1 wzbudza coraz większe emocje. Choć mistrz świata publicznie deklaruje lojalność wobec Red Bulla, na horyzoncie pojawia się kilka alternatywnych scenariuszy, które mogą zmienić układ sił w padoku po 2026 roku.

Zostanie w Red Bullu, ale pod jednym warunkiem
Verstappen, związany kontraktem z Red Bullem na najbliższy sezon, otwarcie przyznaje, że chciałby pozostać w zespole na dłużej. Jednak jego obecność uzależniona jest od jednego warunku – konkurencyjności samochodu. Jeżeli Red Bull nie dostarczy mu maszyny pozwalającej walczyć o mistrzostwo, Holender nie wyklucza zmiany barw.
Na liście potencjalnych nowych pracodawców Verstappena wymienia się aż pięć ekip. Największe szanse na pozyskanie lidera stawki daje się Mercedesowi. Mimo przedłużenia umów z George’em Russellem i młodym Kimi Antonellim, ekipa z Brackley ciągle pozostaje w grze o podpis Holendra. Szef zespołu, Toto Wolff, nie kryje zainteresowania i wielokrotnie komplementował zarówno umiejętności, jak i profesjonalizm Verstappena.
Kolejnym poważnym graczem w wyścigu po mistrza świata jest Ferrari. Informacje łączące Holendra z ekipą z Maranello przybierają na sile, szczególnie w kontekście możliwego duetu z Charlesem Leclerciem. Monakijczyk, mimo długoterminowego kontraktu, ma zapisy umożliwiające wcześniejsze odejście.
Zajmie miejsce Hamiltona w Ferrari?
W obliczu niemrawej formy Lewisa Hamiltona, który zimą będzie miał na karku 41 lat i kończy ostatni gwarantowany sezon w Ferrari, scenariusz duetu Leclerc-Verstappen nie wydaje się nierealny. Ich rywalizacja sięga jeszcze czasów kartingu, jednak sam Verstappen wielokrotnie podkreślał szacunek względem Leclerca i brak obiekcji przed wspólną pracą w jednym zespole.
W grze pozostają także Aston Martin i McLaren. W przypadku ekipy z Woking na horyzoncie rysuje się nawet potencjalna roszada – nieoficjalnie mówi się o możliwej wymianie miejsc między Leclerciem a Oscarem Piastrim. Skomplikowana sieć zależności i wzajemnych powiązań wśród menedżerów i zespołów dodatkowo podsyca spekulacje.
Ciekawy głos w tej dyskusji dorzucają obserwatorzy padoku. Isack Hadjar z Racing Bulls wskazuje, że Verstappen zachowuje szczególny respekt wobec Leclerca na torze, a Raymond Vermeulen – menadżer Holendra – sugeruje, że Toto Wolff może równolegle zabiegać o sprowadzenie Monakijczyka do Mercedesa.
Z drugiej strony, coraz głośniej słychać głosy, że kontakty Leclerca z innymi zespołami to strategia mająca na celu wzmocnienie jego pozycji negocjacyjnej w Ferrari. Według dziennikarzy taki ruch to w dużej mierze “gra pozorów”, która ma przypomnieć władzom włoskiej stajni o kluczowej wartości ich obecnego lidera.


