Tottenham włącza dopalacze na rynku: londyńczycy przygotowują ponad 50 mln euro, aby latem 2026 sięgnąć po gwiazdę Villarreal. Mowa o Georgesie Mikautadze – 24-letnim Gruzinie, który po transferze z Lyonu w ekspresowym tempie podbił LaLigę. Trzy mecze, gol, asysta i… rosnąca kolejka chętnych z Premier League. Jeśli utrzyma tempo, Villarreal może zaliczyć błyskawiczny zwrot z inwestycji.

W skrócie:
- Tottenham monitoruje Mikautadze i szykuje około 60 mln euro.
- Villarreal kupił go z Lyonu za blisko 30 mln; już ma 1 gola i 1 asystę w 3 meczach.
- 24-letni napastnik idealnie wpisuje się w profil atakującego pod intensywność Premier League.
Kto kusi Tottenham i dlaczego teraz
Tottenham nie kryje, że potrzebuje innego profilu napastnika w ofensywnej przebudowie. Georges Mikautadze pasuje do tej układanki jak mało kto: jest ruchliwy, łączy linie, strzela i podaje z chłodną głową. Brytyjskie media informują, że Spurs są gotowi wyłożyć latem około 60 mln euro, by uprzedzić konkurencję i dopiąć transakcję zanim cena pójdzie jeszcze wyżej.
Dlaczego teraz? Bo okno możliwości bywa krótkie. Gdy zawodnik w wieku 24 lat zaczyna błyszczeć w LaLidze od pierwszych minut, skauci topowych klubów nie czekają na potwierdzenie w długim horyzoncie. Tottenham obserwuje Gruzina z bliska i – co istotne – ocenia, że jego styl gry przełoży się na wymagania Premier League, gdzie intensywność, tempo decyzji i pressing są bezlitosne.
W skrócie: to ruch prewencyjny. Dziś 60 mln euro wygląda na rozsądną „premię za potencjał”. Za rok? Taka kwota może być tylko punktem wyjścia.
Mikautadze w Villarreal: szybki zwrot z inwestycji
Villarreal wyłożył na Mikautadze około 30 mln euro, co już samo w sobie było wysyłaniem sygnału: stawiamy na lidera ofensywy, a nie tylko rotację. Efekt? W trzy występy Gruzin dał gola i asystę, a jeszcze ważniejsze jest to, jak gra: błyskawicznie adaptuje się do intensywności, rozumie mechanizmy „Żółtej Łodzi Podwodnej” i potrafi grać w ciasnych strefach.
To nie jest „napastnik jednego kontaktu”. Mikautadze:
- aktywnie schodzi między linie i tworzy przewagi,
- świetnie współpracuje w szybkim transporcie piłki z drugiej linii,
- zachowuje spokój pod presją w polu karnym.
W szatni Villarreal ceni się jego etykę pracy i profesjonalizm – elementy często pomijane w nagłówkach, a decydujące, gdy przychodzi czas na przeniesienie formy w nowe realia ligi.
Za wcześnie na werdykt? Być może. Ale takie wejście do zespołu La Cerámica zwiększa prawdopodobieństwo, że Villarreal nie tylko sportowo, ale i finansowo zrealizuje plan „kup taniej, sprzedaj drożej – ale przede wszystkim kup właściwie”.
Czy 60 mln euro to realna cena i co dalej
W realiach europejskiego rynku odpowiedź brzmi: tak, jeśli mówimy o napastniku z natychmiastowym wpływem na liczby i potencjałem wzrostu. Wycena 60 mln euro praktycznie podwaja inwestycję Villarreal, czyniąc z transakcji potencjalny „win-win”: klub z LaLigi kapitalizuje scouting i rozwój, Tottenham zyskuje profil, który trudno znaleźć w rozsądnej cenie w samej Premier League.
Dlaczego Mikautadze pasuje do Anglii:
- mobilność i pressing: odnajduje się w wysokiej intensywności, potrafi wywierać presję na stoperach,
- łączenie gry: gra na ścianę, podania w tempo, szybkie odwracanie akcji – to paliwo dla przejść i kontr,
- wykończenie: opanowanie w polu karnym, chłodna głowa w kluczowych momentach.
Co dalej? Tottenham będzie – zgodnie z przeciekami – obserwował cały sezon. Jeśli Gruzin utrzyma konsekwencję, cena może jeszcze drgnąć w górę, ale równie dobrze 60 mln stanie się „klauzulą nieformalną” dla pierwszego zdecydowanego kupującego. Villarreal tymczasem korzysta z tu i teraz: Mikautadze ma prowadzić projekt sportowy, rozbudzać trybuny La Cerámica i umacniać klub w europejskiej hierarchii.
Rynek nie śpi. Nazwisko Mikautadze właśnie weszło do obiegu największych. A gdy Tottenham wchodzi do gry na poważnie, to znaczy, że następne miesiące przyniosą więcej niż tylko plotki.

