Real Madryt może świętować doskonałe transfery w postaci Huijsena, Carrerasa i Mastantuono. Zawodnicy, którzy wydawali się inwestycją na przyszłość, błyszczą już teraz, przewyższając oczekiwania zarówno klubu, jak i sztabu szkoleniowego. Jak pokazują ich występy, do Realu Madryt nie przychodzi się nieśmiało pukać do drzwi – trzeba je wyważyć kopniakiem.

W skrócie:
- Carreras odzyskał 16 piłek w meczu z Levante – nikt w Realu nie osiągnął takiego wyniku od czasów Sergio Ramosa w 2019 roku
- Mastantuono, mając zaledwie 18 lat, imponuje dojrzałością i pewnością siebie, zdobywając debiutancką bramkę dla „Królewskich”
- Huijsen, podobnie jak Carreras, już stał się niepodważalnym punktem zespołu, mimo że wszystkich trzech postrzegano początkowo jako inwestycje na przyszłość
Carreras – 50 milionów to była okazja
Największe uznanie należy się obecnie Carrerasowi. Lewy obrońca, który ma przed sobą co najmniej sześć sezonów na najwyższym poziomie, został sprowadzony za kwotę 50 milionów euro 14 lipca. Suma ta wydawała się wówczas wygórowana, ale dziś, zaledwie 73 dni później, można uznać ją za okazję. Carreras gra na poziomie, który czyni go niepodważalnym członkiem wyjściowej jedenastki, a także kandydatem do gry w reprezentacji.
Jego występ na Ciutat de València najlepiej pokazuje jego wartość – odzyskał 16 piłek, co jest wynikiem, którego nikt w Realu Madryt nie osiągnął od czasów Sergio Ramosa w 2019 roku (w meczu na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán). Co więcej, Carreras udowodnił swoją wszechstronność – oprócz bycia wybitnym bocznym obrońcą, może z powodzeniem występować na pozycji środkowego defensora.
W meczu przeciwko Levante był zawodnikiem, który najczęściej interweniował w całym spotkaniu (109 razy) i drugim pod względem liczby celnych podań (83). Dla Xabiego Alonso jest absolutnie kluczowym graczem, który odpoczywał jedynie przez 8 minut w całym dotychczasowym sezonie.
Mastantuono – talent z duszą magika
Osiemnastoletni Mastantuono zaskakuje wszystkich swoją dojrzałością, opanowaniem i osobowością na boisku. Odwaga, z jaką gra mimo młodego wieku, sprawia wrażenie, jakby występował w barwach Realu Madryt od lat. „Jeśli wydaje się, że jestem tu dłużej… to dzięki kolegom, którzy dali mi dużo pewności siebie i sprawili, że czuję się jak w domu” – wyznał w pomeczowym wywiadzie na Ciutat de València, tuż po zdobyciu swojej debiutanckiej bramki.
A był to gol z najwyższej półki. Otrzymawszy piłkę na prawej stronie, sześcioma delikatnymi dotknięciami, które wydawały się jednym płynnym prowadzeniem, przedostał się w pole karne. Tam zwód w kierunku słabszej nogi i strzał w samo okienko bramki. Arcydzieło, które dla większości byłoby niezwykle trudne do wykonania, a które on wykończył z zadziwiającą łatwością. Prawdziwie magiczna chwila.
Ten gol stanowił wisienką na torcie jego znakomitego występu – był drugim zawodnikiem pod względem oddanych strzałów (5, ustępując tylko Viniciusowi z 7) oraz drugim pod względem stwarzania potencjalnych zagrożeń.
Huijsen – odkrycie gotowe na wielkie wyzwania
Komplet transferowego trio dopełnia Huijsen, który podobnie jak Carreras, stał się niepodważalnym punktem zespołu. Klub pozyskał gotowego zawodnika do pierwszego składu i z pewnością nie żałuje tej decyzji – wręcz przeciwnie, jest nią zachwycony.
Huijsen pokazuje z każdym meczem, że jest obrońcą najwyższej klasy, gotowym na największe wyzwania w barwach „Królewskich”. Jego rozwój przebiega znacznie szybciej niż zakładano, co czyni go jednym z najlepszych transferów ostatnich lat w wykonaniu Realu Madryt.
Wygląda na to, że polityka transferowa klubu przynosi spektakularne efekty. Zamiast stawiać wyłącznie na głośne nazwiska, Real skutecznie identyfikuje młode talenty, które nie tylko mają potencjał na przyszłość, ale są w stanie natychmiast wzmocnić drużynę. Huijsen, Carreras i Mastantuono to nie są zwykłe transfery – to prawdziwe „fichajazos”, jak określają to hiszpańskie media.

