Max Verstappen, po dwóch wygranych z rzędu, wrócił do gry o piąty tytuł mistrza świata Formuły 1. Holender z Red Bulla zredukował stratę do Oscara Piastriego do 69 punktów, a przed nim jeszcze siedem wyścigów i trzy sprinty. Jednak Jacques Villeneuve, mistrz świata z 1997 roku, nie ukrywa, że widzi jedno poważne zagrożenie dla faworyta.

To główny problem Verstappena?
Max Verstappen, po dwóch wygranych z rzędu, wrócił do gry o piąty tytuł mistrza świata Formuły 1. Holender z Red Bulla zredukował stratę do Oscara Piastriego do 69 punktów, a przed nim jeszcze siedem wyścigów i trzy sprinty. Jednak Jacques Villeneuve, mistrz świata z 1997 roku, nie ukrywa, że widzi jedno poważne zagrożenie dla faworyta: Grand Prix Singapuru.
Villeneuve podkreśla, że choć Verstappen udowodnił swoją klasę na torach w Monzy i Baku, to właśnie Marina Bay Street Circuit od lat jest dla Red Bulla wyjątkowo wymagającym miejscem. W erze obecnych regulacji technicznych zespół nie potrafił tam zdominować rywali, a sam Verstappen nigdy nie wygrał w Singapurze. W ostatnich trzech latach jego najlepszy wynik to drugie miejsce, a w ośmiu startach tylko trzykrotnie stawał na podium.
„To jedyny wyścig, który budzi mój niepokój. Nawet gdy Red Bull był najszybszy, Singapur okazywał się pułapką. Jeśli Max tam zwycięży, droga do tytułu będzie otwarta. Jeśli nie, walka może się skomplikować” – ocenia Villeneuve.
Statystyki nie pozostawiają złudzeń: Singapur to ostatnia twierdza niezdobyta przez Verstappena. W kontekście walki o mistrzostwo, każdy punkt jest na wagę złota, a rywale – Oscar Piastri i Lando Norris – regularnie punktują na ulicznych torach. Przed Verstappenem kluczowy test, który może zdefiniować cały sezon.

