Barcelona coraz wyraźniej daje do zrozumienia, że nie widzi miejsca dla Marca-André ter Stegena w swoich planach. Niemiecki bramkarz, który przechodzi rehabilitację po operacji pleców, stoi u progu sensacyjnej zmiany – Manchester United, Tottenham i Newcastle United już rozpoczęły podchody pod transfer. Sytuacja golkipera staje się z tygodnia na tydzień coraz bardziej napięta, a Camp Nou szykuje się na spektakularne rozstanie.

Barcelona wycofuje się z planów na ter Stegena
Oblicze katalońskiego klubu diametralnie się zmieniło. Marc-André ter Stegen, niezmiennie kojarzony z sukcesami Blaugrany, dziś znalazł się na marginesie wielkiej piłki. Hansi Flick podjął twardą decyzję – stawia na młodszego Joana Garcię, którego klub pozyskał za kilkadziesiąt milionów euro, a doświadczonego Polaka, Wojciecha Szczęsnego, promuje na pozycję pierwszego rezerwowego (obecnie numer jeden za kontuzjowanego Garcię). Ter Stegen dostał czytelny sygnał – przyszłość Barcelony wiąże się z innymi nazwiskami.
Sytuacja Niemca dodatkowo się skomplikowała po kolejnej operacji pleców. Problemy ze zdrowiem nie tylko wykluczyły go na kilka miesięcy, ale też postawiły pod znakiem zapytania jego dalszą karierę na wysokim poziomie. Długi okres rekonwalescencji, powracające urazy i brak gwarancji powrotu do formy sprawiają, że klub nie zamierza już budować na nim projektu sportowego.
Angielskie potęgi w gotowości
Nie sposób nie zauważyć rosnącego zainteresowania bramkarzem ze strony Premier League. Manchester United, zmęczony niestabilną formą Andre Onany, otwarcie sygnalizuje gotowość do rozmów o transferze. Tottenham i Newcastle United również śledzą sytuację ter Stegena, uznając go za potencjalne wzmocnienie. Dla wszystkich tych klubów kluczowe jest doświadczenie i klasa niemieckiego bramkarza, który przez lata gwarantował solidność między słupkami.
Nie tylko Anglia ustawia się w kolejce – o zawodnika pytał też AS Monaco i kilka innych zespołów z czołówki Europy. Niemiec wciąż cieszy się renomą i szacunkiem na rynku, choć obecna sytuacja w Barcelonie stawia go pod ścianą. Transfer wydaje się coraz bardziej prawdopodobny – tym bardziej, że klub nie zamierza stawiać przeszkód, o ile sam gracz zdecyduje się na odejście.
Decyzja tylko po stronie bramkarza
Na razie kluczowym pytaniem pozostaje: co zrobi sam ter Stegen? Niemiec wciąż ma ważny kontrakt do 2028 roku i publicznie nie manifestuje woli odejścia. Jednak nowe rozdanie w bramce Barcelony sprawia, że powrót do grania w pierwszym składzie wydaje się iluzoryczny. Sztab szkoleniowy jasno komunikuje, że ostateczna decyzja należy do zawodnika, a klub gotów jest się z nim rozstać w spokojnych okolicznościach.
Styczniowe okno transferowe zapowiada się wobec tego niezwykle burzliwie. Jeśli bramkarz odzyska pełnię sił, sam stanie przed najważniejszym wyborem w karierze – walczyć z cieniem dawnej pozycji w Barcelonie, czy postawić na nowy, wielki rozdział w Anglii lub innym topowym klubie. Perspektywa regularnej gry oraz zbliżających się mistrzostw świata może być argumentem przesądzającym o opuszczeniu Camp Nou.

Jako prezes KKS Koluszki oficjalnie potwierdzam, Marc odrzucił naszą propozycję