W Wieczystej Kraków panuje grobowa atmosfera po tym, jak z funkcji pierwszego trenera zwolniony został Przemysław Cecherz. Pojawiają się głosy, że może to być początek końca klubu, który od wielu lat marzył o piłkarskich salonach.

Właściciel oblał egzamin z życia?
Wojciech Kwiecień przejął Wieczystą Kraków, by stworzyć piłkarski klub, który będzie w stanie walczyć z najlepszymi. Od pierwszego dnia jego rządów przy Chałupnika słychać było o głośnych transferach, które mocno wyróżniały się na tle innych rywali z niższych klas rozgrywkowych. Ostatecznie Wieczysta wylądowała tam, gdzie jej właściciel zawsze chciał – wśród najlepszych w kraju. Kiedy jednak jest o krok od dołączenia do elity, wykonał ruch, którego już podobno żałuje, chociaż nie należy do osób okazujących jakąkolwiek skruchę, a już na pewno nie lubi przyznawać się do błędów.
Władze Wieczystej zwolnieniem Przemysława Cecherza zachowali się nieco jak ktoś, kto całe życie czekał na znalezienie się wysoko w hierarchii dużej firmy, a wszystko to tylko po to, by na pierwszym posiedzeniu najwyższego szczebla przyjść w trampkach tam, gdzie każdy nosi garnitur. Wieczysta nie pokazała klasy, zwalniając szkoleniowca, któremu tak wiele zawdzięcza. I ten ruch już teraz odbija się czkawką, a może być jeszcze gorzej.
Trener jeszcze nie wybrany
Początkowo mówiło się o tym, że zwolenienie trenera Cecherza nie było przypadkowe. Wielu zwiastowało, iż Kwiecień ma już „zaklepanego” kandydata i będzie to ktoś o dużym nazwisku. Przewijał się temat Goncao Feio czy Adama Nawałki. Tymczasem okazuje się, że w Krakowie nowy trener jeszcze wybrany nie został.
– Trwają rozmowy z kilkoma kandydatami, a wybór szkoleniowca nastąpi do końca bieżącego tygodnia – poinformował klub.
To sprawia, iż wizja właściciela Wieczystej, który pozbywa się trenera po to, by zatrudnić innego, doświadczonego i przy tym medialnego coraz bardziej się rozmywa. Okazuje się, że w Krakowie konkretnego planu nie było i nie ma. Poza jednym – awans do Ekstraklasy. Tyle że aby go osiągnąć, należy w chwilach kryzysu zakasać rękawy i pokazać determinację godną najlepszych. Tego tutaj zabrakło, a przecież trudno w przypadku Wieczystej mówić o jakiejś poważnej sytuacji – ekipa zajmuje drugie miejsce w Betclic 1. Ligi.
Kibice mają dość, a wkrótce też sponsorzy?
Głos w całej sprawie postanowili zabrać również kibice Wieczystej. Nie tylko wyrazili oburzenie po zwolnieniu szkoleniowca, ale również zdecydowali się pójść o krok dalej – zażądali powrotu klubu na stadion przy Chałupnika, a nawet… przekazania 1% budżetu klubu na działalność grupy ultras.
Nie zabrakło także postulatów o większą transparentność w kwestii informowania o działaniach klubu.
Atmosfera – jak widać – do najlepszych nie należy. A to może być dopiero początek, bo kiedy mają miejsce tego typu sytuacje, sponsorzy również mogą zacząć reagować. A bez nich trudno będzie Wieczystej stworzyć projekt długoterminowy. Tymczasem wydaje się mało prawdopodobne, by jakakolwiek marka chciała być kojarzona z miejscem, gdzie panuje chaos, a właściciel zwalnia pracowników pod wpływem emocji.
Czy to koniec projektu wielkiej Wieczystej Kraków?
Wieczysta Kraków nadal jest wiceliderem zaplecza Ekstraklasy. Nadal ma realne szanse na to, by znaleźć się w gronie 18 najlepszych klubów piłkarskich w Polsce. Żeby jednak tak się stało, Wojciech Kwiecień musi trzymać nerwy na wodzy. Przemysław Cecherz ze łzami w oczach mówi o swoim zwolnieniu, a to sprawia, że jego potencjalny następca może nie być skłonny dołączyć do projektu. Nawet jeśli będzie kuszony finansami.
Nie można mówić jeszcze o tym, że Wieczysta Kraków się kończy. Na kartach jej historii pojawiła się jednak mocna rysa, a zadaniem władz klubu jest teraz poradzenie sobie z tym.


