Gorąco, napięcie i niezadowolenie – szatnia Realu Madryt właśnie eksploduje pod wodzą Xabiego Alonso. Nowy model zarządzania rozbija stare hierarchie, prowokuje gwiazdy i rodzi konflikty, które mogą za chwilę roznieść klub od środka. Czy projekt wizjonera z Kraju Basków przetrwa tę burzę?

W skrócie:
- Xabi Alonso zmienia zasady gry w Realu Madryt, a jego polityka rotacji spotyka się z oporem gwiazd szatni i generuje otwarte konflikty wewnątrz zespołu.
- Franco Mastantuono, 18-letni nowy nabytek, stał się katalizatorem napięć, spychając na boczny tor dotychczasowych liderów i wywołując otwartą niechęć do trenera.
- Florentino Pérez i kibice z niepokojem obserwują sytuację, zastanawiając się, czy Alonso zdoła zapanować nad ekspansywymi ego i uchronić klub przed poważnym kryzysem.
Egzekucja nowego porządku: Xabi Alonso stawia na zasady, nie nazwiska
Zmiana trenera to zawsze cios dla szatni, ale Xabi Alonso zdecydował się iść najtrudniejszą ścieżką – konsekwentnie wdraża system, w którym to forma, a nie dorobek czy status, decyduje o składzie. Taki model, oparty na meritokracji, do bólu przejrzysty, rozjuszył gwiazdy przyzwyczajone do niepodważalnej pozycji. „W Realu nazwisko nie gra – liczy się teraz dyspozycja!” – można sparafrazować przekaz płynący z ust szkoleniowca, cytowany w wielu mediach. Perspektywa Alonso poddaje klub swego rodzaju eksperymentowi: czy zespół gigantów ego podporządkuje się wspólnemu celowi?
Nie wszystkim się to podoba. Doświadczone gwiazdy, takie jak Rodrygo, Brahim Díaz, czy nawet Bellingham, zderzają się z twardą rzeczywistością rezerwowych ławek, gdy młodzi – Mastantuono czy Güler – przejmują stery. Powrót Bellinghama po kontuzji i wybór trenera, by postawić właśnie na młodego Argentyńczyka, wywołał „niemałe zdziwienie” w szatni: „Jednym z filarów nowego Realu miał być sprawiedliwy podział szans, a tymczasem zasada została nagięta”, podsumował anonimowy członek zespołu.
Franco Mastantuono – katalizator chaosu czy złoty chłopak?
Wszystko rozkręciło się na dobre, gdy Franco Mastantuono, błyskawicznie wskoczył do pierwszej jedenastki. Ten manewr wywołał rwetes zarówno na trybunach, jak i w szatni – starsi gracze poczuli się zlekceważeni, a sam Argentyńczyk znalazł się w środku medialnej burzy. Klub został nawet oskarżony o omijanie przepisów poprzez formalne zgłoszenie zawodnika do drużyny rezerw – zarzut złożony przez szefa Narodowego Centrum Trenerów, Miguel’a Galána, odbił się szerokim echem w Hiszpanii.
„Zgłoszenie Mastantuono do rezerw to działanie w złej wierze. Real nagina zasady, by zyskać przewagę nad konkurencją”, krytykowano w mediach sportowych. Dla trenerów i działaczy to przestroga przed precedensem, który mógłby zachwiać uczciwą rywalizacją w całej lidze. Z punktu widzenia zawodników Realu był to jednak sygnał: w klubie zaczyna panować atmosfera niepewności i braku poszanowania dla dotychczasowych hierarchii.
Eskalacja konfliktów: Valverde, Vinícius, Bellingham i presja
Najbardziej publiczny spór wybuchł wokół Federico Valverde, który otwarcie odmówił gry na prawej obronie – konsekwencją była całkowita absencja w meczu z Kairatem. Xabi Alonso publicznie tłumaczy się z tej decyzji, podkreślając: „Nikt nie powiedział mi wprost, że nie chce grać na danej pozycji. To ja podejmuję ostateczne decyzje.” Temat podłapały wszystkie hiszpańskie media, a sprawa zyskała wymiar narodowej debaty.
Dodatkowo Jude Bellingham, gwiazda sezonu 2023/24, w ostatnim czasie nie potrafi odnaleźć zależności w taktyce Alonso. O przesadzonej liczbie minut Anglika w meczu z Atlético mówiła cała Hiszpania — „Eksperyment kosztował nas punktów”, mówił zawodnik cytowany w „El Mundo”._
Najbardziej burzliwa reakcja należy jednak do Viníciusa Júniora, który podczas wysokiego wygranego meczu z Kairatem opuścił boisko z widocznym niezadowoleniem, rzucając do publiczności i kolegów „To nie może tak wyglądać. Musimy wrócić do starego porządku!” Zmienność formy i publiczne gesty wzbudzają niepokój wśród władz klubu, a kibice zaczynają otwarcie pytać, czy to jeszcze zgrany zespół, czy już grupa indywidualności.
