McLaren ma za sobą nerwowy finisz Grand Prix Kanady, w którym doszło do kolizji między Lando Norrisem a Oscarem Piastrim. Szef zespołu Andrea Stella udzielił wsparcia Norrisowi, mimo że to on wziął winę na siebie. W zespole zapowiedziano wewnętrzne rozmowy i analizę sytuacji, by uniknąć podobnych błędów w przyszłości.

Przyznał się do błędu i przeprosił
– Lando natychmiast przyznał się do błędu i przeprosił zespół. To była po prostu zła ocena sytuacji na torze. Nie powinno się to zdarzyć, ale to też część wyścigów – stwierdził Stella. – Gdyby nie przyznał się do winy, sytuacja wyglądałaby inaczej. Ale on od razu wziął odpowiedzialność, dlatego może liczyć na nasze pełne wsparcie.
Stella zapowiedział, że w najbliższych dniach w zespole odbędą się wewnętrzne rozmowy na temat całej sytuacji. Mają to być „konstruktywne dyskusje. Może nawet trudne, ale konieczne”.
Trudny weekend McLarena
Zespół McLarena nie może zaliczyć weekendu w Montrealu do udanych. Choć Piastri i Norris startowali odpowiednio z trzeciego i siódmego pola, nie byli w stanie realnie zagrozić czołówce. Zwycięstwo przypadło George’owi Russellowi z Mercedesa.
Po wyścigu Norris przyznał przed kamerami, że incydent był wyłącznie jego winą.
– To moja wina. Całkowicie moja. Nie mam nic na swoją obronę – powiedział z rozgoryczeniem.
Frustracja, ale nie przyczyna
Stella odniósł się również do spekulacji, czy słabszy wynik kwalifikacji Norrisa mógł mieć wpływ na jego decyzję podczas wyścigu.
– Oczywiście, jakaś frustracja mogła się pojawić, ale nie sądzę, by miała ona bezpośredni wpływ na ten błąd. To był po prostu zły moment i niewłaściwa decyzja – wyjaśnił.
Na ten moment Piastri powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej kierowców nad Norrisem do 22 punktów. Mimo to, w zespole dominuje ton pojednania i chęć wyciągnięcia wniosków.
– Najważniejsze teraz to nauczyć się czegoś z tej sytuacji i iść dalej. Nie zabierać ze sobą tego, co nam już nie służy – podsumował Stella.


