40-letni Portugalczyk w najnowszym wywiadzie z Piersem Morganem po raz pierwszy od lat tak kategorycznie odniósł się do wiecznej debaty o najlepszego piłkarza. Wypowiedź Ronaldo padła zaledwie kilka godzin temu, wzbudzając falę reakcji wśród fanów obu legend. Co więcej, gwiazdor Al-Nassr odpowiedział na niedawne słowa Wayne’a Rooneya, który publicznie wskazał Messiego jako GOAT-a.

W skrócie:
- Ronaldo stanowczo odrzucił tezę o wyższości Messiego, mówiąc że „nie chce być skromny”
- Wywiad emitowany 4 listopada 2025 to pierwsza tak osobista rozmowa CR7 od eksplozywnego wywiadu z 2022 roku
- Portugalczyk zbliża się do 1000 bramek z dorobkiem 952 goli, podczas gdy statystyki 2025 roku pokazują wyrównaną walkę obu gigantów
Bezpośrednia odpowiedź na słowa Rooneya
Cristiano Ronaldo wyraźnie zareagował na marcowe wypowiedzi swojego byłego kolegi z Manchesteru United. Wayne Rooney, mimo wspólnych sukcesów z Portugalczykiem, w programie The Overlap stwierdził, że „Messi ma po prostu odrobinę więcej finezji, którą cenię u zawodnika”. Reakcja Ronaldo przyszła z ośmiomiesięcznym opóźnieniem, ale była bezpośrednia.
W zapowiedziach wywiadu z Piersem Morganem, który pojawi się na kanale Piers Morgan Uncensored, portugalska ikona nie kryje swojego stanowiska. Fragment, który już krąży po mediach społecznościowych, pokazuje Ronaldo mówiącego: „Nie zgadzam się, że Messi jest lepszy. Nie chcę być skromny”. Te słowa, choć mogą wydawać się kontrowersyjne, odzwierciedlają pewność siebie zawodnika, który właśnie przekroczył magiczną barierę 950 bramek w karierze.
Co szczególnie interesujące, Ronaldo w wywiadzie określił reakcję na słowa Rooneya jako nieproblematyczną, mówiąc lakonicznie: „To nie stanowi dla mnie żadnego problemu”. Ta spokojna odpowiedź kontrastuje z intensywnością wcześniejszego wywiadu z Morganem w 2022 roku, kiedy Portugalczyk ostro skrytykował Manchester United i trenera Erika ten Haga.
Liczby nie kłamią, ale interpretacja pozostaje otwarta
Statystyki sezonu 2025 pokazują fascynujący obraz rywalizacji dwóch gigantów. Według najnowszych danych, Ronaldo w Al-Nassr zdobył w tym roku 34 bramki w 39 meczach, co daje średnią jednego gola co 96 minut. Messi, występujący w Inter Miami, może pochwalić się 41 golami w 48 spotkaniach – gol co 98 minut. Różnica minimalna, ale kluczowa leży gdzie indziej.
Portugalczyk niedawno osiągnął unikalny kamień milowy, stając się pierwszym piłkarzem w historii, który zdobył 100 bramek dla czterech różnych klubów. W sierpniu 2025 roku, podczas finału Saudyjskiego Superpucharu przeciwko Al-Ahli, Ronaldo dołączył do swojego setnego trafienia dla Al-Nassr, ustanawiając rekord niedościgniony nawet przez brazylijskie legendy Romario i Neymara, którzy osiągnęli ten wynik dla trzech klubów.
Dodatkowo, 2 listopada 2025 roku Ronaldo pobił własny rekord ze swoich czasów w Juventusie. Po dubletzie przeciwko Al-Fayha jego dorobek w saudyjskim klubie wzrósł do 102 bramek w zaledwie 115 meczach, podczas gdy w Turynie potrzebował 134 spotkań, by osiągnąć 101 trafień. Ta efektywność w wieku 40 lat jest bezprecedensowa.
Kontekst międzynarodowy i finansowy przewagi
Warto dodać finansowy wymiar tej rywalizacji. Według danych opublikowanych przez The Sun we wrześniu 2025 roku, Ronaldo zarobił w 2024 roku oszałamiającą kwotę 192,4 miliona funtów – niemal dwukrotnie więcej niż Messi, którego zarobki wyniosły 99,9 miliona funtów. Saudyjskie petrodolary wyraźnie zmieniają nie tylko krajobraz światowego futbolu, ale też ekonomiczne realia gwiazd przechodzących do końcowej fazy kariery.
Z perspektywy reprezentacji narodowej, Ronaldo pozostaje aktywnym kapitanem Portugalii i otwarcie deklaruje chęć gry na Mistrzostwach Świata 2026. Po przedłużeniu kontraktu z Al-Nassr do 2027 roku, Portugalczyk będzie miał wówczas 42 lata. Messi z kolei, pomimo wygrania mundialu w 2022 roku, również nie wyklucza udziału w następnym turnieju, co może dać fanom ostatnią szansę na bezpośrednie starcie obu legend na największej scenie.
Interesujące jest również, że w 2025 roku po raz pierwszy od 2003 roku ani Ronaldo, ani Messi nie znaleźli się wśród nominowanych do Złotej Piłki, co symbolicznie zamyka pewną erę w światowym futbolu. Nowa generacja piłkarzy, z Kylianem Mbappe na czele, przejmuje pałeczkę, ale to nie oznacza końca debaty o dwóch gigantach poprzedniej dekady.

