Już 21 marca 2024 roku na PGE Narodowym Polska w półfinale baraży zmierzą się z Estonią. Zdecydowanym faworytem tego spotkania wydają się Biało-Czerwoni, jednak po fatalnych eliminacjach do Mistrzostw Europy 2024, każdy scenariusz, nawet najgorszy trzeba brać pod uwagę.
Jednak patrząc na to, że Estończycy w eliminacjach do Euro 2024 na osiem rozegranych spotkań, zdobyli zaledwie jeden punkt, a ich bilans bramowy wynosił 2:22, to porażka z tą reprezentacją byłaby dla podopiecznych Michała Probierza większą kompromitacją niż strata pięciu punktów w dwóch starciach z Mołdawią, które w końcowym rozrachunku dało, że Polacy, zamiast cieszyć się z awansu bezpośredniego na przyszłoroczne Mistrzostwa Europy, to nasza reprezentacja w marcu będzie musiała walczyć w dwustopniowych barażach, aby na tej prestiżowej imprezie się pojawić.
Były bramkarz Wisły Kraków w latach 2011-2013, a także 65-krotny reprezentant Estonii – Sergei Pareiko wyznał w Kanale Sportowym, że Biało-Czerwoni nie mogą zlekceważyć Estończyków, którzy mogą naszą reprezentację zaskoczyć podczas marcowego spotkania na PGE Narodowym.
-Widzę ogień w ich oczach. Polska jest faworytem, ale Estonia jest niedoceniana. Ja bym uważał – stwierdził Pareiko.
Wygrany meczu Polska – Estonia w finale baraży zmierzy się 26 stycznia na wyjeździe z wygranym pary Walia – Finlandia.
Źródło: Kanał Sportowy/Twitter