Wyścig o Grand Prix Singapuru od lat uchodzi za jeden z najtrudniejszych testów dla organizmów kierowców Formuły 1. Ekstremalna wilgotność i temperatury w kokpicie, sięgające nawet 60 stopni Celsjusza, wymagają nieszablonowych metod przygotowawczych. Były kierowca F1, Ralf Schumacher, zdradził kulisy rygorystycznych treningów, które mają pomóc zawodnikom przetrwać te mordercze warunki.

Singapur jak niegdyś Malezja
Choć Niemiec zakończył karierę przed debiutem toru Marina Bay w kalendarzu F1, doskonale zna podobne wyzwania z Grand Prix Malezji.
„Dla nas to była Malezja, również bardzo wilgotna i gorąca. Warunki były podobne” – wspomina Schumacher w podcaście Backstage Boxengasse.
Jak tłumaczy, kluczem do sukcesu jest odpowiednia adaptacja organizmu.
„Miałem w siłowni specjalną funkcję, która pozwalała podgrzać całe pomieszczenie. Oczywiście nie było tam tak gorąco jak w saunie, ale chodziło o symulację warunków wyścigowych”.
Jazda na rowerze w saunie i ćwiczenia w kilku warstwach ubrań
Kierowcy sięgają po jeszcze bardziej ekstremalne metody, takie jak trening na rowerze stacjonarnym w saunie czy ćwiczenia w kilku warstwach ubrań, aby przyzwyczaić ciało do pracy na najwyższych obrotach w upale. Celem jest nie tylko zwiększenie wytrzymałości, ale także nauczenie organizmu efektywnego zarządzania nawodnieniem.
Jak niebezpieczny może być brak odpowiedniego przygotowania, pokazał przykład George’a Russella. Po wyścigu w Singapurze w 2024 roku kamery uchwyciły go z objawami udaru cieplnego, co stanowiło dramatyczne przypomnienie o zagrożeniach czyhających na kierowców.
Sam Brytyjczyk już za czasów startów w zespole Williams stosował podobne techniki. Jak wspomina dziennikarz ESPN Laurence Edmondson, Russell potrafił podkręcić ogrzewanie w fabrycznej siłowni do 35 stopni, ku zdziwieniu personelu zespołu.
Wyzwanie niemal ekstremalne
Wyzwanie, jakim jest nocny wyścig w Singapurze, w przyszłym roku stanie się jeszcze większe. Organizatorzy zapowiedzieli wprowadzenie sprintu, co oznacza dodatkową, intensywną sesję na ciasnym i niewybaczającym błędów ulicznym torze.
Kierowcy będą mieli jeszcze mniej czasu na regenerację, a ich organizmy zostaną wystawione na próbę, jakiej do tej pory nie znali. W tej walce z własnymi słabościami nietypowe metody treningowe często są metodą na zwycięstwo. Nawet jak nie w wyścigu, to z samym sobą.


