Mikel Arteta inwestował w Arsenal ponad miliard funtów od 2019 roku, ale ostatnie wyniki i reakcje kibiców po porażce z Newcastle sygnalizują rosnące napięcie wokół projektu Hiszpana. Czy największy wydatek w historii klubu usprawiedliwia brak głównych trofeów od czterech lat?

W skrócie:
- Arsenal wydał już 1,097 miliarda funtów pod Artetą, ustanawiając rekord transferowy wśród menedżerów bez głównego trofeum od 2021 roku
- Ostatnia porażka 0-2 z Newcastle w Carabao Cup wywołała frustrację fanów mimo generowania 3xG w ataku
- Legendy klubu jak Nigel Winterburn ostrzegają przed rosnącą presją na Hiszpana po wydaniu 250 milionów funtów tego lata
Rekordowe wydatki Arsenalu bez gwarancji sukcesu
Dane Transfermarkt ujawniają szokującą statystykę: Mikel Arteta wydał 778 milionów euro od ostatniego wygrania głównego trofeum, co czyni go menedżerem z największymi wydatkami w tej kategorii na świecie. Dla porównania, Unai Emery wydał 430 milionów euro od triumfu w Lidze Europy z Villarrealem w 2021 roku, a Pep Guardiola 392 miliony od wygrania Klubowych Mistrzostw Świata w 2023.
„Mikel wie na pewno, że gdy jesteś w klubie jak Arsenal, zawsze jesteś analizowany. Analizują cię kibice, prasa, inni fanatycy” – ostrzega Nigel Winterburn, legenda Kanonierów. Według byłego obrońcy, presja narastała już w ostatnich dwóch latach, ale letnie zakupy za 250 milionów funtów jeszcze ją zwiększą.
Arsenal posiada obecnie trzecią najcenniejszą kadrę na świecie wartą 1,32 miliarda euro, co paradoksalnie zwiększa oczekiwania. Klub nie tylko przewyższył wydatkami Manchester City w transferach netto od 2020 roku, ale także Liverpool w wydatkach brutto.
Problemy z finalizacją mimo dominacji
Ostatni tydzień października przyniósł Arsenal pierwszą porażkę od 13 meczów, gdy Newcastle wygrało 2-0 w Carabao Cup. Najbardziej frustrujący aspekt? Kanonierzy wypracowali ponad 3 oczekiwane gole (xG), ale nie trafili ani razu. Kai Havertz i Gabriel Martinelli zmarnowali doskonałe okazje, co ponownie uwypukliło problemy z efektywnością w ostatniej tercji boiska.
„To była największa różnica w meczu. Pod każdym innym względem byliśmy lepszą drużyną. Ale chodzi o strzelanie goli” – przyznał Arteta po spotkaniu. Ta wypowiedź wybrzmiała szczególnie gorzko w kontekście niespełnionych obietnic transferowych dotyczących wzmocnienia ataku.
Według analiz FootballTransfers, Arsenal studiował tego lata napastników wycenianych na około 100 milionów euro każdy – Viktora Gyökeresa, Victora Osimhena, Alexandra Isaka i Benjamina Sesko. Żaden z nich nie trafił do Londynu, co teraz okazuje się kosztowną przesadną ostrożnością.
Porównanie z rewolucją Guardioli odsłania prawdę
Krytycy Artety często pomijają kluczowy kontekst: Hiszpan przejął Arsenal w znacznie gorszym stanie niż Guardiola Manchester City w 2016 roku. Pep objął drużynę, która w czterech poprzednich sezonach zajmowała miejsca 1-2-1-2, podczas gdy Arteta dostał zespół poza top 4, który nie wygrał ligi od 13 lat.
Co więcej, Manchester City wydał już wcześniej 651 milionów euro w dziewięciu latach przed przyjściem Guardioli. Oznacza to, że po trzech sezonach Pepa Citizens mieli za sobą miliard funtów wydatków w ciągu 11 lat. Arsenal w analogicznym okresie pod Artetą wydał połowę tego – 527 milionów euro.
„Punkt w tym, że doganialiśmy klub, który wydał MILIARD FUNTÓW na zawodników przez dekadę, żeby dostać się na szczyt” – tłumaczy analityk Untold Arsenal. To właśnie Manchester City stanął na drodze Artety do osiągnięcia w pierwszych pięciu sezonach dokładnie tego samego, co Guardiola w swoich pierwszych pięciu.

