Już w najbliższą środę, 29 października, Rafał Gikiewicz powróci do „Serca Łodzi”, tym razem jako bramkarz Zagłębia Lubin, w meczu 1/16 finału Pucharu Polski. Doświadczony zawodnik opuścił łódzki klub w burzliwej atmosferze i szybko będzie miał okazję utrzeć nosa tym, którzy przestali w niego wierzyć. Co zrobi Widzew?

Widzew go nie chciał, przeszedł do Zagłębia
Nagła zmiana w hierarchii bramkarzy Widzewa nastąpiła w sierpniu bieżącego roku. Rafał Gikiewicz stracił wówczas miejsce w składzie na rzecz młodego Macieja Kikolskiego, co było zaskoczeniem zarówno dla opinii publicznej, jak i samego zawodnika. Oficjalnym powodem decyzji sztabu szkoleniowego miały być względy sportowe, w tym słabsza dyspozycja Gikiewicza m.in. w meczu przeciwko Jagiellonii.
Sam zainteresowany w późniejszych wypowiedziach medialnych nie krył rozczarowania sposobem, w jaki został potraktowany. Wskazywał przede wszystkim na brak jasnej komunikacji ze strony władz klubu. Bramkarz miał dowiedzieć się o degradacji w zespole dopiero po zakończeniu okresu przygotowawczego, co uznał za brak szacunku. Podkreślał również, że był gotów kontynuować grę dla Widzewa nawet przy znacznie niższej pensji.
Choć klub dementował doniesienia o bezpośrednim konflikcie, atmosfera wokół drużyny stawała się napięta. Ostatecznie kontrakt rozwiązano za porozumieniem stron, a Gikiewicz przeniósł się do Zagłębia Lubin. W opublikowanym filmie pożegnalnym zawodnik podkreślił swoje przywiązanie do Widzewa, jednak okoliczności odejścia pozostawiły poczucie niedosytu.
Podwójna okazja do konfrontacji
Doświadczony bramkarz będzie miał wkrótce dwie okazje, by zmierzyć się ze swoim byłym pracodawcą. Pierwsza nadarzy się już za tydzień. Spotkanie 1/16 finału Pucharu Polski między Widzewem Łódź a Zagłębiem Lubin zaplanowano na 29 października o godzinie 17:30 w „Sercu Łodzi”.
Na tym jednak nie koniec. Obie ekipy spotkają się ponownie w ramach rozgrywek Ekstraklasy na początku grudnia. Mecz Zagłębie Lubin – Widzew Łódź odbędzie się 5 lub 6 grudnia na stadionie w Lubinie. Nadchodzące spotkania będą z pewnością miały dla Gikiewicza dodatkowy wymiar sportowy i motywacyjny, by udowodnić byłemu klubowi, że decyzja o odsunięciu go od składu była przedwczesna.
I chociaż na papierze może wydawać się, że więcej sportowych argumentów w tych konfrontacjach będzie po stronie Widzewa, w bezpośrednich starciach obu drużyn w ostatnich dwóch latach statystyki przemawiają za „Miedziowymi”. Z pięciu rozegranych w tym okresie meczów, Zagłębie Lubin wygrywało trzykrotnie, a ostatnio pewnie pokonało Legię, co pokazuje, iż żaden klub w Polsce nie może lekceważyć tej ekipy.


