Po zeszłym weekendzie, gdzie dowiedzieliśmy się, że Śląsk Wrocław po 17 latach spada z najwyższego poziomu rozgrywkowego w Polsce, dużo mówiono co z przyszłością klubu, który jeszcze sezon do końca bił się o mistrzostwo Polski z Jagiellonią Białystok.

Jutro mamy dowiedzieć się, czy Lechia Gdańsk, która dzięki wygranej u siebie w ostatniej kolejce z Kolonią Kielce 3:2 spuściła „Wojskowych” do Betclic 1 Ligi otrzyma ostatecznie od Komisji Licencyjnej PZPN licencję na grę w przyszłym sezonie. Wychodzi jednak na to, że ta licencja pomimo wielu zawirowań finansowych z powodu braku wypłat dla samych piłkarzy ostatecznie powędruje do Gdańska.
Z kolei we Wrocławiu trzeba myśleć o stworzeniu kadry na nowy sezon. Jak na razie nie wiadomo czy w Śląsku zostanie słoweński trener – Ante Simundza, który ma ważną umowę do końca sezonu. Pomimo tego, że jego pracę można uznać za udaną, to fatalna jesień w wykonaniu Śląska Wrocław, gdzie na 18 meczów wygrali, tylko 1 spotkanie zadecydowały, że to ekipa ze stolicy Dolnego Śląska wraz z Stalą Mielec i Puszczą Niepołomice zagra w kolejnym sezonie na zapleczu PKO BP Ekstraklasy.
Gdyby jednak zaliczyć wiosenne wyniki Śląska Wrocław pod kierownictwem Simundzy to jego prowadzony zespół znalazłby się jak na razie na 11. miejscu wyprzedzając takie ekipy jak, chociażby: Cracovia, Motor Lublin czy Zagłębie Lubin.

W rozmowie z Piotrem Potępą dla portalu iGol.pl o przyszłość Simundzy został zapytany prezes Śląska Wrocław – Michał Mazur, który sam przyznał, że zatrzymanie Słoweńca może być bardzo trudne, zważając, że jego usługami zainteresowanie między innymi NK Celje, która w tym sezonie dotarła do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy, odpadając tam w dwumeczu z włoską Fiorentiną.
My jesteśmy z trenerem na coś umówieni i Śląsk ma pierwszeństwo w rozmowach. Siłą rzeczy jesteśmy zadowoleni z trenera Simundzy, z jego sztabu, z tej pracy, którą zrobił. Mimo że ten sezon sportowo kończy się spadkiem to myślę, że chyba jesteśmy wszyscy zgodni, że nie możemy obecnego trenera obarczać winą za ten spadek. Nawet jeśli będą pojawiały się głosy, że na przykład z GKS-em Katowice można było wygrać albo nie zremisować w Radomiu
Jesteśmy zadowoleni z jego kadencji, a trener – co jest też dla nas bardzo ważne – jest zadowolony z pobytu tutaj. Widzi potencjał w Śląsku. Dlatego rozmawiamy z jego agentem o dalszej przyszłości. Jednak nie jesteśmy naiwni – nie tylko my we Wrocławiu zobaczyliśmy, że to jest kawał fachowca. On przedstawił się świetnie swoją pracą w Polsce, a już wcześniej miał znakomite CV. Do tego teraz dochodzi zainteresowanie Celje, o którym pan wspominał. Nie wiem oczywiście, czy to jest prawda, ale trudno się dziwić, bo zakładam, że trener jest w Słowenii w top of the top.
Wszyscy wiemy, że zatrudnienie tego sztabu całościowo zimą to był duży wysiłek finansowy dla Śląska. Oczywiście próbujemy znaleźć jakiś złoty środek, ale nie jestem w stanie teraz zadeklarować, czy uda nam się to zrobić. Zobaczymy, czy uda nam się dogadać w sprawie tych kluczowych dla tego porozumienia szczegółów. Na pewno czas nagli, chcemy dopiąć tę kwestię jak najszybciej, bo to kluczowa decyzja personalna, w oparciu o którą będą podejmowane ruchy transferowe.
Sam Simundza na konferencji przed piątkowym meczem z Jagiellonią Białystok, także nie chciał zbyt dużo mówić o swojej przyszłości w Śląsku Wrocław.
Przede wszystkim chciałbym powiedzieć, że poznałem tutaj wielu dobrych ludzi. Wszystkie osoby związane z klubem są w niego bardzo zaangażowane. Zaakceptowali mnie tutaj i jestem z tego bardzo dumny. Rozmawiałem już na temat mojej przyszłości kilkukrotnie z dyrektorem sportowym. Daliśmy sobie nieco więcej czasu. Po meczu z Jagiellonią wrócimy do rozmów.
Źródło: iGol.pl, Śląsk Wrocław/accredito.com