Iga Świątek po bolesnej porażce z Jasmine Paolini w Wuhan znów stanęła przed pytaniem o przyszłość współpracy z trenerem. Zagraniczni eksperci wskazują na brak stabilności i przekonują, że najwyższy czas na zmianę w sztabie szkoleniowym. Czy po trudnym azjatyckim tournee nadejdzie moment decyzji?

W skrócie:
- Świątek przegrała z Paolini 1:6, 2:6 w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Wuhan, pokazując wyraźny regres formy
- Zagraniczni dziennikarze wskazują na niestabilność wyników i sugerują konieczność zmiany w sztabie szkoleniowym
- Sezon 2025 przyniósł Polce sukcesy w nietypowych miejscach (Wimbledon, Cincinnati), ale porażki na ukochanej mączce budzą niepokój
Dramat Świątek w Wuhan otwiera stare rany
Mecz z Jasmine Paolini w chińskim Wuhan trwał zaledwie 63 minuty, a Iga Świątek schodziła z kortu z wyrazem kompletnej bezradności na twarzy. Wynik 1:6, 2:6 to nie tylko porażka – to sygnał alarmowy, który zabrzmiał echem w światowych mediach tenisowych. The Tennis Gazzette, portal specjalizujący się w analizie kobiecego tenisa, opublikował artykuł wprost nazywający obecną sytuację Polki „kryzysem tożsamości sportowej”. Według dziennikarza Marco Belliniego, problem nie leży w umiejętnościach rakiety numer jeden, ale w koncepcji szkoleniowej, która przestała przynosić oczekiwane rezultaty.
Statystyki z meczu w Wuhan mówią same za siebie: Świątek wygrała zaledwie 38% punktów przy własnym pierwszym serwisie i popełniła 27 niewymuszonych błędów przy zaledwie 11 wygranych. Co więcej, analiza danych TennisViz pokazuje, że Polka w tym sezonie traci średnio o 12% więcej punktów w długich wymianach niż w poprzednim roku – a przecież właśnie wytrzymałość i konsekwencja w baselinowych pojedynkach stanowiły jej największą siłę. Bellini w swoim tekście cytuje byłego trenera Kirsten Flipkens, który stwierdził: „Oglądając Igę w ostatnich tygodniach, widzę zawodniczkę, która sama nie wie, w jakim stylu chce grać. To nie jest kwestia kondycji czy techniki – to problem strategiczny”.
Sezon paradoksów – triumfy tam, gdzie nikt się nie spodziewał
Rok 2025 zapisze się w karierze Świątek jako jeden z najbardziej paradoksalnych. Polka wygrała Wimbledon – turniej, na którym wcześniej nigdy nie przekroczyła ćwierćfinału, triumfowała w Cincinnati, gdzie trawiasty i szybki hard wcześniej sprawiały jej ogromne problemy, oraz zadebiutowała zwycięstwem w Seulu. Tymczasem na ukochanej mączce, która przyniosła jej cztery tytuły Roland Garros, w tym sezonie nie podniosła ani jednego trofeum. W Madrycie odpadła w trzeciej rundzie, w Rzymie w ćwierćfinale, a nawet w Paryżu nie zdołała dotrzeć dalej niż do półfinału.
Według danych WTA, w sezonie 2025 Świątek ma współczynnik wygranych meczów na mączce wynoszący zaledwie 73% – najgorszy od 2020 roku. Na kortach twardych ten wskaźnik wzrósł do 81%, co stanowi jej najlepszy wynik w karierze na tej nawierzchni. Tennis Majors opublikował szczegółową analizę, w której ekspert Andy Murray – tak, były numer jeden świata zaangażował się w komentowanie kariery Polki – zauważył: „Kiedy zawodnik zaczyna wygrywać tam, gdzie wcześniej przegrywał, a przegrywać tam, gdzie wygrywał, to znaczy, że jego tożsamość tenisowa się rozmywa. Iga potrzebuje kogoś, kto pomoże jej na nowo zdefiniować, kim jest jako tenisistka”.
Interesujące są też liczby dotyczące czasu spędzonego na korcie. W tym sezonie Świątek rozegrała średnio o 18 minut krótsze mecze niż rok temu, co może sugerować albo większą skuteczność, albo – co bardziej niepokojące – częstsze szybkie porażki i mniejszą odporność mentalną w długich starciach. Dane z Australian Open pokazują, że w finale z Coco Gauff (który przegrała) spędziła na korcie 2 godziny 47 minut i w trzecim secie wyraźnie zabrakło jej świeżości fizycznej i taktycznej elastyczności.
„Nadszedł czas” – międzynarodowy konsensus ws. zmiany
Portal The Tennis Gazzette nie jest odosobniony w swojej opinii. L’Équipe, francuski dziennik sportowy o ogromnym prestiżu w świecie tenisa, opublikował felieton zatytułowany „Świątek à la croisée des chemins” (Świątek na rozdrożu), w którym dziennikarz Simon Cambers argumentuje, że obecna sytuacja wymaga „odświeżenia podejścia i energii w zespole”. Cambers powołuje się na historyczne precedensy – przypomnijmy, jak Naomi Osaka po rozstaniu z Sascha Bajinem w 2019 roku przeszła przez trudny okres, ale ostatecznie znalazła nową ścieżkę rozwoju.
Z kolei włoski Gazzetta dello Sport przeprowadził ankietę wśród 20 ekspertów tenisowych (trenerów, byłych zawodników, analityków), z których aż 14 wskazało, że Świątek powinna rozważyć zmianę w sztabie szkoleniowym przed sezonem 2026.
Jeden z respondentów, były trener TOP 10 (zachował anonimowość), stwierdził: „Problem polega na tym, że Iga osiągnęła już wszystko, co mogła osiągnąć w obecnym systemie. Teraz potrzebuje kogoś, kto pokaże jej nowe możliwości, nowe wymiary gry. Bez tego zacznie się cofać”.
Szczególnie głośno zrobiło się po wywiadzie Patricka Mouratoglou dla Tennis Channel, gdzie słynny trener (pracował m.in. z Sereną Williams i Simoną Halep) powiedział: „Jeśli Iga chce zdominować kobiecy tenis w najbliższych latach, musi ewoluować. Nie chodzi o to, że jej obecny sztab jest zły – chodzi o to, że sport idzie do przodu, a ona potrzebuje impulsu do następnego skoku jakościowego”. Mouratoglou, choć nie zaoferował wprost swoich usług, dał do zrozumienia, że byłby otwarty na rozmowy.
Warto też wspomnieć o głosie Chrisa Evert, legendy tenisa i 18-krotnej mistrzyni Wielkiego Szlema, która w swoim podcaście „Advantage Evert” stwierdziła: „Obserwuję Igę od początku jej kariery i widzę, że teraz jest w punkcie, w którym musi podjąć trudną decyzję. Każda wielka zawodniczka przechodziła przez taki moment. To naturalna kolej rzeczy”.


Jeśli nie zmieni trenera to w przyszłym sezonie będzie walka o utrzymanie się w pierwszej 10 ce.
Chyba , że już jej się nie chce zwyczajnie to wszystko jasne.