Emilia-Romagna Grand Prix 2025 mogła być ostatnim wyścigiem Formuły 1 na legendarnym torze Imola. Pomimo bogactwa historii, pasji kibiców i uznania wśród kierowców, przyszłość toru we współczesnym kalendarzu F1 stoi pod dużym znakiem zapytania. Wśród ścigania, mieszanek opon, rozgłosu i kolejnego zwycięstwa Maxa Verstappena, być może byliśmy świadkami pożegnania jednego z najbardziej kultowych obiektów w historii motorsportu.

Najważniejsze informacje:
- Tor Imola może zostać usunięty z kalendarza F1 mimo swojej bogatej historii i popularności wśród kierowców
- Dzisiejszy kalendarz F1 liczy 24 wyścigi, a nowe rynki wypierają historyczne tory, które nie przynoszą wystarczających zysków
- Ostatni wyścig w Imoli był emocjonujący, Ferrari zdobyło punkty mimo słabych kwalifikacji, co może stanowić godne pożegnanie toru
Tamburello już nie zadrży: Formuła 1 może opuścić Imolę na zawsze
W świecie współczesnej Formuły 1 sama pasja i historia już nie wystarczą. Pomimo że Imola jest epicentrum włoskiej motoryzacji dla Ferrari – przyciągając rzesze słynnych Tifosi – tworząc niepowtarzalną atmosferę, którą podziwiają nawet kierowcy innych zespołów, wszystko wskazuje na to, że tor ustąpi miejsca nowej lokalizacji gdzieś na świecie.
Temat nadchodzącego pożegnania z Imolą był na ustach wielu kierowców podczas weekendu wyścigowego, przy czym nawet nowe pokolenie zawodników wyrażało swoje poparcie dla kontynuacji wyścigów na tym torze. Oscar Piastri przyznał, że mimo udziału w zaledwie kilku wyścigach, tor „zdecydowanie znajduje się w czołówce moich ulubionych”.
Max Verstappen podzielił uczucia Piastriego, mówiąc po zwycięstwie, że dziedzictwo i atmosfera toru będą czymś, za czym będzie tęsknił.
„Dla mnie osobiście, kiedy mówię o przyjemności z jazdy, to właśnie tego rodzaju tory sprawiły, że zakochałem się w wyścigach, nawet w gokartach, bo to samo masz w gokartach, gdzie niektóre tory są bardziej wyjątkowe niż inne” – powiedział.
„A potem, oczywiście, kiedy zacząłeś oglądać Formułę 1, zawsze były te kilka torów, gdzie po prostu, nie wiem, patrzysz na prędkości, patrzysz jak trudne są do opanowania, historia sportu na niektórych torach – to wszystko jest bardzo wyjątkowe i dodaje emocji”.
Biorąc pod uwagę jego historię i tragedię, którą przetrwał, pozostając w kalendarzu, wydaje się prawie rażącym lekceważeniem fakt, że jego przyszłość jest tak krótka.
Tor Imola powstał zaledwie kilka tygodni przed pierwszym w historii Grand Prix F1 w 1950 roku. Nie gościł jednak wyścigu F1 przez kolejne 13 lat, kiedy to Jim Clark odniósł zwycięstwo w zawodach niemistrzowskich. Kolejne 16 lat upłynęło, zanim gościł kolejny wyścig, w którym Niki Lauda odniósł swoje ostatnie zwycięstwo przed pierwszą emeryturą.
Rok później gościł Grand Prix Włoch z powodu koniecznych renowacji Monzy i wykonał tak dobrą pracę, że przyznano mu własne miejsce w kalendarzu w postaci Grand Prix San Marino.
Tor stał się tłem dla niezliczonych pamiętnych momentów, takich jak ostatnie Grand Prix Gillesa Villeneuve’a podczas jego gorzkiej wewnątrzzespołowej walki z Didier Pironim; słynny wyścig z 1985 roku, w którym kilka prowadzących samochodów zabrakło paliwa przed metą; oraz edycja z 1989 roku, w której podobne do 1982 roku łamanie umów zespołowych rozpaliło rywalizację między Ayrtonem Senną a Alainem Prostem.
Pomimo swojej popularności wśród fanów i kierowców, Imola zawsze miała swój słoń w pokoju – pierwszy zakręt, lewą, pełnoprzepustową krzywą Tamburello.
Imponujące wygięcie pokonywane przy pełnym otwarciu przepustnicy, zakręt był jak przejażdżka kolejką górską na sterydach, ale jego betonowy mur otaczający strefę wybiegu często mógł być bolesnym przypomnieniem o ryzyku związanym z wyścigami.
Nelson Piquet doznał wstrząśnienia mózgu w 1987 roku, Riccardo Patrese cudem uniknął jego szponów w 1992 roku, a trzy lata wcześniej został tam posłany Gerhard Berger do ognistego czyśćca.
Problem mechaniczny sprawił, że Ferrari Bergera uderzyło w mur, tworząc deszcz włókna węglowego i, jak się okazało, paliwa, które szybko zapaliło się, gdy nieprzytomny Berger leżał w samochodzie.
HERE WE GO – 5 000 000 PLN!
Wykonuj zadania i zgarniaj nagrody z puli 5 000 000 PLN. NA dobry początek z kodem „BETONLINE” odbierz od STS:
💸 Zakład bez ryzyka do 100 PLN
🔥 Bonus do 600 PLN za wpłaty
🎁 60 PLN za wykonanie pierwszych zadań

Kilka drobnych oparzeń było, na szczęście, najgorszymi obrażeniami Austriaka, który szybko wrócił do wyścigów, ale telefon Senny do szpitala spowodował, że dwaj mężczyźni odwiedzili miejsce wypadku.
Chcąc odsunąć betonowy mur dalej, odkryli, że małe jezioro biegnie obok muru. Para spojrzała na siebie, wzruszyła ramionami i stwierdziła, że nic nie mogą zrobić.
Cztery lata później, pułapka żwirowa w Tamburello stała się miejscem bezwładnego ciała Senny, częściowo pokrytego jego krwią, gdy profesor Sid Watkins zdał sobie sprawę, że mur pochłonął trzykrotnego mistrza świata, zaledwie kilka jardów od zakrętu Villeneuve – podobnie przyprawiającego o dreszcze zakrętu – który był katalizatorem śmierci Rolanda Ratzenbergera zaledwie 24 godziny wcześniej.
Imola dosłownie miała krew na rękach, i szybko podjęto prace, aby zapewnić, że prawdopodobieństwo śmiertelności nigdy więcej się nie powtórzy. Wprowadzono dwie szykany w miejscach wypadków, a tor nadal ekscytował tych w F1, zarówno z kokpitu, jak i z trybun.
Tor widział domowe zwycięstwa Ferrari za pośrednictwem Michaela Schumachera w latach 1999, 2000, 2002, 3 i 4, a także był godnym przejściem dla Heinza-Haralda Frentzena i brata Schumachera Ralfa, którzy obaj odnieśli swoje pierwsze zwycięstwa w F1 odpowiednio w 1997 i 2001 roku.
Być może jego ostatnim hurra był wyścig z 2005 roku, w którym miał miejsce emocjonujący finał wyścigu między Schumacherem Sr. a ówczesnym młodym pretendentem Fernando Alonso, który umieścił swojego Renault we wszystkich właściwych miejscach, aby pokonać Ferrari i zapewnić sobie jedno z najbardziej pamiętnych zwycięstw lat 2000.
Rok później okazał się jego ostatnią edycją, z Schumacherem odnoszącym swoje siódme zwycięstwo na torze, zanim zniknął z kalendarza, a przez pewien czas był oceniany jako niewystarczający do goszczenia Grand Prix.
Wprowadzono szereg ulepszeń i w dotkniętej COVID-em kampanii 2020 roku, Imola wróciła do tego, co wielu czuło, że było jej prawowite miejsce z powrotem w F1, choć pod nazwą Grand Prix Emilii-Romanii.
Jednak w międzyczasie samochody urosły do rozmiarów, które zmniejszyły poziom rozrywki, jaką Imola kiedyś zapewniała, sprawiając wrażenie, jakby była jak ulubiony przedmiot dziecięcej garderoby, z którego się wyrosło.
W tym przypadku jednak wydaje się, że wyścig z 2025 roku był odpowiednim, w którym mógłby się zakończyć. Pełen emocji i podwójne zdobycie punktów przez Ferrari po fatalnych kwalifikacjach, Imola najprawdopodobniej kłania się po raz ostatni, ale z nadzieją, że kurtyny nie zostaną całkowicie zamknięte, aby zawsze można było odegrać bis