Zaskakujące, ale nieuniknione – odejście Iñakiego Peñi z Barcelony wstrząsnęło niejednym kibicem katalońskiego giganta. Po miesiącach narastającego poczucia wyobcowania hiszpański golkiper zdecydował się na transfer do Elche, tłumacząc swoją decyzję brutalnie szczerze: „Wyjście było kwestią mojego własnego dobrostanu”. Jakie wydarzenia doprowadziły do tej decyzji? I czy ten ruch otwiera mu drzwi do sportowego odrodzenia?

W skrócie:
- Iñaki Peña publicznie przyznał, że odejście z Barcelony było wynikiem troski o własne zdrowie psychiczne i potrzebę ciągłej gry.
- Został zdegradowany do roli rezerwowego po sprowadzeniu Wojciecha Szczęsnego i utracie zaufania trenera Hansi Flicka.
- Transfer do Elche był podyktowany nie tylko sportowym rachunkiem, ale i relacją z trenerem Ederem Sarabią — to on przekonał Peñę, że warto postawić na „Franjiverdes”.
Gorzka refleksja bramkarza – kulisy decyzji o odejściu
Iñaki Peña tego lata pierwszy raz publicznie opowiedział o powodach rozstania z Camp Nou. Przez wiele miesięcy coraz mniej liczył się w układance Hansiego Flicka. Gdy do klubu przeszedł weteran – nawet mimo chwilowego zakończenia kariery – czyli Wojciech Szczęsny, jasnym stało się, że rola Peñi ograniczy się do zbierania ławki.
„Jest taka granica, kiedy trzeba myśleć o sobie — zagrałem 25 czy 26 meczów, ale zostajesz z tym kwaśnym posmakiem, gdy ostatnie miesiące po prostu siedzisz na trybunach. Zdecydowałem się odejść dla własnego dobrostanu, choć Barça prosiła mnie, żebym został choć jeszcze na czas rejestracji nowych bramkarzy”
Moment odejścia zbiegł się z kontuzją Marc-André ter Stegena oraz operacją Joana Garcii – mimo to Bask twardo obstawał przy decyzji o zmianie barw.
„Potrzebowałem ciągłej gry, a tego nie miałem. Musiałem wybrać własny rozwój, a nie oczekiwania innych.”
Decydująca rola Edera Sarabii i powrót do domu
Transfer do Elche CF nie był przypadkiem. Mimo ofert z kilku innych klubów to właśnie relacja z trenerem Ederem Sarabią przekonała Peñę do tego ruchu. Obaj znali się z czasów wspólnej pracy w Villarreal i Barcelonie.
„On wie, co mogę dać zespołowi, a ja wiem, czego on oczekuje ode mnie. Mówił mi wielokrotnie, że na mnie czeka, co nie zdarza się często w piłkarskim świecie.”
W Elche Peña ma walczyć o miejsce w składzie z Matíasem Dituro, lecz przyszedł do klubu ze świadomością, że ma być pierwszym golkiperem. Pierwsze występy już zanotował — do tego debiut w meczu ligowym przeciwko Osasunie.
Tło transferu – powrót Szczęsnego i finansowy balast
Odejście Peñi miało też drugi, mniej romantyczny wymiar. Barcelona musiała odblokować miejsce dla nowego (starego) bramkarza — Wojciecha Szczęsnego. Klub z Katalonii długo manewrował rejestracjami w składzie i szybkie wypożyczenie Hiszpana do Elche pozwoliło na zakontraktowanie Polaka jako zmiennika Joana Garcii.
To nie pierwszy przypadek, gdy indywidualne aspiracje piłkarza spotykają się z dynamiczną układanką kadrową wielkiego klubu, dla którego nawet zasłużony wychowanek pozostaje aktywem finansowym i elementem większej gry.
Co dalej? Elche już na starcie sezonu jest sensacją La Ligi – z Peñą między słupkami ma apetyt na jeszcze więcej. Dla bramkarza rodem z Alicante to nie tylko sportowa szansa, ale i powrót do korzeni, w miejsce, gdzie wszystko się zaczęło.
