Wypożyczenie Jacka Grealisza do Evertonu okazało się transferem, który może zredefiniować karierę angielskiego skrzydłowego. Po dwóch latach marginalizacji w Manchesterze City, zawodnik szybko przypomina sobie umiejętności, które przed czterema laty kosztowały City rekordowe 117 milionów euro. W zaledwie siedmiu meczach dla „The Toffees” zdołał już uzbierać cztery asysty i jedną bramkę, przywracając sobie miejsce wśród najlepszych kreatywnych zawodników Premier League.

W skrócie:
- W pierwszych siedmiu meczach dla Evertonu Grealish zanotował cztery asysty i jedną bramkę, zdobywając nagrodę zawodnika miesiąca za sierpień
- Jego wartość rynkowa spadła z 117 mln euro do zaledwie 28 mln euro, co stanowi upadek wartości o 76 procent
- Transfer na zasadzie wypożyczenia kosztował Everton około 12 milionów euro, a klub przejmuje znaczną część jego tygodniowego wynagrodzenia w wysokości 300 tysięcy funtów
Dwa lata zmarnowanego potencjału w Manchesterze City
Gdy Jack Grealish trafił na Etihad Stadium w 2021 roku, stał się najdroższym zawodnikiem w historii angielskiej piłki. Guardiola publicznie chwalił jego talent i wróżył mu wielką karierę u boku Kevina De Bruynego i Phila Fodena. Rzeczywistość jednak szybko rozmyła te obiecujące wizje.
W ostatnich dwóch sezonach Grealish znalazł się w pułapce własnych ambicji i systemu, który całkowicie znegował to, co czyniło go wyjątkowym w Aston Villi. Na Villa Park grał z absolutną swobodą – dryblował centralnie, tworzył zagrożenie, decydował o tempie gry. W Manchesterze Guardiola przekształcił go w funkcyjnego skrzydłowego pozbawiającego jego najlepszych atutów. Zamiast magii, musiał się skupiać na szerokości boiska i recyklingiem piłki. Rezultat? W sezonie 2024/25 Grealish zagrał zaledwie siedem meczy w Premier League, a Guardiola zostawił go nawet poza kadrą na Klubowe Mistrzostwa Świata – jasny sygnał, że jego przyszłość w City została rozstrzygnięta.
Największym dowodem na całkowitą marginalizację byli ostatni miesiące sezonu, gdy „ostatniego razu, gdy Grealish zdobył bramkę dla City, mijało już ponad rok – statystyka opuszczająca na duchu dla zawodnika wycenianego niegdyś jako geniusz”. Media zastanawiały się publicznie, czy Pep nie „zniszczył” tego talenty, ograniczając go zbyt sztywnym schematem taktycznym.
Rewolucja pod wodzą Moyesa – Grealish znów ma wolność
Wszystko zmieniło się w momencie, gdy David Moyes złożył propozycję współpracy. Szkocki trener to ekspert w tym, jak dobrze zarządzać talentami – wie, kiedy dodać swobody, kiedy dać graczom przestrzeń do działania. Grealish zagrał w nim nowego siebie z pierwszych minut.
W trzech pierwszych spotkaniach zdobył już dwie asysty w dwóch kolejnych meczach, czego żaden zawodnik w historii Evertonu nigdy wcześniej nie osiągnął. To nie przypadek – w Goodison Park Grealish dostał dokładnie to, czego mu brakowało u Guardioli. Moyes używa go jako numer dziesięciu lub lewego półskrzydłowego z pełną swobodą drysblingu i decyzji o tym, gdzie się przemieści na boisku. Już w pierwszym miesiącu sezonu wygrał nagrodę dla najlepszego zawodnika Premier League, a fani Evertonu szybko odkryli, dlaczego Manchester City pierwotnie zapłacił za niego takie pieniądze.
Liczby pokazują drastyczną różnicę między obie epoki. W siedmiu meczach dla Evertonu Grealish uzbierał więcej asyst niż przez całych ostatnie dwa sezony w City. „Dla Everton, który ma skrzydłowego wartego 100 milionów funtów na wypożyczeniu, to fenomenalny transfer – mówią eksperci – to szansa, by zobaczyć go z czasów Aston Villi”.
Kwestia pieniędzy i szansa na mundial
Finansowa strona transferu pokazuje, jak desperacka była sytuacja Grealischa w Manchesterze. Everton zapłacił 12 milionów euro za roczne wypożyczenie, ale jednak nie do końca to całość problemu. Tygodniowe wynagrodzenie w wysokości 300 tysięcy funtów (ponad 21 milionów euro rocznie) musiało być podzielone między kluby – szacunek wskazuje, że Everton przejmuje około 90 tysięcy funtów tygodniowo, resztę pokrywa Manchester City.
Finansowy cios dla City to gorzka lekcja dla klubu, który przez lata uchodził za wzór zarządzania. Manchester City stracił na transferze Grealischa około 72 miliony euro w wartości rynkowej. Jego obecna wycena to zaledwie 28 milionów euro – sześćdziesiąt procent spadku od zapłaconej sumy. Dla porównania, podobną kwotę City otrzymałoby dzisiaj za młodego bocznego obrońcę z drugiej połowy tabeli.
Dla samego Grealischa jednak znaczenie ma coś zupełnie innego – sezon 2025/26 to ostatnia szansa na powrót do reprezentacji Anglii do mundialu w 2026 roku. Thomas Tuchel nie powołał go na poprzednie zgrupowania, ale z regularną grą w Evertonie Grealish szybko zmienia perspektywę wyboru selekcjonera. Wystarczą kilka kolejnych miesięcy na tym poziomie i będzie miał szanse walczyć o miejsce w kadrze na mundial.

