Nieprawdopodobny zwrot na Anfield – Alisson Becker wypada z gry w kluczowym momencie sezonu! Liverpool zmuszony do szokujących zmian tuż przed starciem z Realem Madryt, a nowy bramkarz dostaje misję życia. Kibice pytają: czy The Reds przetrwają najbliższe tygodnie bez swojego talizmanu między słupkami?

W skrócie:
- Trener Liverpoolu potwierdził poważny uraz Alissona Beckera – nie zobaczymy go na murawie przynajmniej do połowy listopada.
- W bramce Liverpoolu nadchodzącej serii meczów stanie Giorgi Mamardashvili, ściągnięty latem Gruzin.
- Przed The Reds ekstremalnie trudny terminarz, m.in. mecze z Chelsea, Realem, United oraz City.
Alisson kontuzjowany – na Anfield biją na alarm
Kontuzja Alissona Beckera to cios, którego fani Liverpoolu obawiali się najbardziej. Wszystko wydarzyło się podczas meczu Ligi Mistrzów z Galatasaray – Brazylijczyk upadł na murawę, natychmiast sygnalizując problem mięśniowy. Wyniki badań potwierdziły najgorsze przypuszczenia: uraz uda eliminuje Alissona z gry na wiele tygodni.
Jak przyznał trener: „To nigdy nie jest dobry znak, gdy piłkarz kończy mecz w ten sposób. Alisson nie będzie mógł wystąpić w sobotę”. Kibice zastanawiają się, jak drużyna poradzi sobie bez niekwestionowanego lidera defensywy.
Nowa twarz na bramce – czas Mamardashvilego
W obliczu kryzysu kadrowego Liverpool sięga po plan B. Gruzin Giorgi Mamardashvili, sprowadzony tego lata za 30 milionów euro, ma stanąć między słupkami podczas najtrudniejszych spotkań jesieni. Do tej pory Mamardashvili imponował formą głównie na boiskach La Liga i Ligi Europy, a w Liverpoolu debiutował w Pucharze Ligi.
Teraz czeka go prawdziwy test – mecze z Chelsea, Realem Madryt i Manchesterem United. Sztab szkoleniowy nie ukrywa: „Anglicy wykupili go już rok temu, ale pozostawili na wypożyczeniu w Hiszpanii. Od tego sezonu Gruzin gra już dla Liverpoolu”. Wybór jest jednoznaczny – The Reds muszą błyskawicznie odnaleźć nowy rytm w defensywie.
Wyjątkowo trudny kalendarz – Liverpool na krawędzi
Brak Alissona oznacza prawdziwy egzamin wytrzymałości dla całej defensywy Liverpoolu. Przed drużyną seria piekielnie trudnych spotkań: Chelsea, Real Madryt, Manchester United, Eintracht, Brentford, Crystal Palace, Aston Villa i Manchester City. Każda wpadka może kosztować bardzo dużo, a każdy błąd nowego bramkarza będzie na wagę złota dla rywali.
Współpracownicy podkreślają, jak wiele drużyna traci bez swojego lidera, zarazem dodają otuchy: „Jesteśmy gotowi na walkę, nawet w ekstremalnych okolicznościach”. To czas definitywnych odpowiedzi – czy Liverpool jest w stanie przełamać fatalny impas bez swojej nr 1?
