Dyson Daniels, 22-letni australijski rozgrywający Atlanta Hawks, podpisał w poniedziałek czteroletnie przedłużenie kontraktu wartego 100 milionów dolarów. To niewiarygodna historia gracza, który zaledwie rok temu zmienił klub i błyskawicznie stał się jedną z najważniejszych postaci swojej drużyny.

Historyczny kontrakt podpisany
Dla Danielsa to przełomowy moment w karierze. W swoim trzecim sezonie w NBA zanotował prawdziwą eksplozję formy, średnio zdobywając 14,1 punktu przy skuteczności rzutów na poziomie 49,3 procent. Do tego dołożył 5,9 zbiórki, 4,4 asysty i prowadził całą ligę pod względem przechwytów z wynikiem 3,0 na mecz.
Daniels latem 2026 roku miał stać się ograniczonym wolnym agentem. Władze klubu z Atlanty postanowiły nie zwlekać i zabezpieczyć przyszłość jednego z najbardziej obiecujących młodych zawodników w lidze.
Jego wyniki nie przeszły niezauważone. Daniels zdobył nagrodę Most Improved Player of the Year, przyznąwaną najbardziej rozwijającemu się zawodnikowi sezonu. W głosowaniu na Defensive Player of the Year zajął drugie miejsce, ustępując jedynie Evanowi Mobleyowi z Cleveland Cavaliers. Australijczyk znalazł się także w pierwszej piątce najlepszych obrońców ligi – NBA All-Defensive First Team.
Świeży start po wymianie
Historia Danielsa w NBA rozpoczęła się w 2022 roku, kiedy New Orleans Pelicans wybrali go z ósmym numerem w drafcie. Przez dwa sezony spędzone w Luizjanie głównie schodził z ławki rezerwowych, notując skromne statystyki: 4,8 punktu, 3,5 zbiórki, 2,5 asysty i 1,1 przechwytu przy średnim czasie gry wynoszącym 20 minut.
Wszystko zmieniło się w lipcu 2024 roku, gdy Pelicans wymienili Danielsa do Hawks razem z E.J. Liddelem, Larrym Nance’em Jr., Codym Zellerem i dwoma wyborami pierwszej rundy w zamian za Dejounte’a Murraya. Ta transakcja okazała się strzałem w dziesiątkę dla młodego Australijczyka.
Na wieść o nowym kontrakcie Danielsa błyskawicznie zareagował lider Hawks, Trae Young, publikując w mediach społecznościowych entuzjastyczny wpis:


