Brazylijska superstar stoi przed największą decyzją kariery. Kontrakt z Santos wygasa 31 grudnia, a Inter Miami nie może zaoferować trzeciej pozycji designated player. Tymczasem Chicago Fire dysponuje tajną bronią w postaci „Discovery Rights”, która może zablokować wymarzony transfer do Florydy.

W skrócie:
- Neymar domaga się pensji wyższej niż 52 miliony euro rocznie zarabiane przez Messiego w Miami
- Santos zajmuje 16. miejsce w Série A, zaledwie punkt od strefy spadkowej
- Chicago Fire ma prawne pierwszeństwo do negocjacji dzięki mechanizmowi Discovery Rights w MLS
Discovery Rights jako klucz do blokady transferu
Podczas gdy media na całym świecie spekulują o reunii legendarnego tria MSN w Inter Miami, prawdziwa przeszkoda może okazać się zupełnie inna niż się spodziewano. Chicago Fire od stycznia posiada „Discovery Rights” na Neymara w ramach systemu MLS – mechanizmu działającego jak prawo pierwokupu dla zawodników spoza ligi. „Chicago Fire ma pierwszeństwo w negocjacjach, a każda inna drużyna MLS musi zapłacić im co najmniej 50 tysięcy dolarów General Allocation Money, żeby w ogóle rozpocząć rozmowy” – wyjaśnia Jeff Carlisle z ESPN.
Paradoksalnie, klub który skończył sezon 2024 na ostatnim miejscu w Konferencji Wschodniej z bilansem 7-18-9, może pokrzyżować plany giganta z Florydy. Joe Mansueto, miliarder-właściciel Fire, wraz z dyrektorem sportowym Greggiem Broughtonem, osobiście udał się do Arabii Saudyjskiej w styczniu, by prowadzić negocjacje. Według źródeł z GiveMeSport, Fire są gotowi zaoferować Neymarowi kontrakt podobny do tego, który podpisał Messi w 2023 roku, łącznie z możliwościami sponsorskimi.
Santos na krawędzi historycznej degradacji
Emocjonalny powrót Neymara do macierzystego klubu w styczniu 2025 roku miał być bajkowym zakończeniem trudnego okresu w Al-Hilal. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna – Santos walczy o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej po raz pierwszy od dekad. „Santos nie może polegać wyłącznie na mnie” – przyznał sam Neymar po bolesnej porażce z CRB w trzeciej rundzie Copa do Brasil, gdzie jego drużyna została wyeliminowana przez zespół z niższej ligi.
Z bilansem tylko jednego zwycięstwa w dziewięciu meczach ligowych, Santos zajmuje 16. pozycję w tabeli Série A, zaledwie punkt od strefy spadkowej. To dramatyczny kontrast z czasami świetności klubu, który odkrył Pelé i przez dziesięciolecia był symbolem brazylijskiego futbolu. Według najnowszych danych ESPN Brasil, szanse degradacji Santos wynoszą już ponad 15 procent, co jest najwyższym wskaźnikiem w historii klubu w erze punktów corridos.
Finanse jako główna przeszkoda dla Miami
Najgłośniejszy element całej sagi transferowej dotyczy astronomicznych żądań finansowych. Ojciec Neymara, który pełni rolę głównego negocjatora, „domaga się pensji wyższej niż ta, którą zarabia Lionel Messi” – donosi L’Équipe. Argentyńczyk zarabia w Inter Miami około 52 milionów euro rocznie, włączając w to podstawową pensję oraz przychody ze sponsoringu Apple TV+ i Adidas.
Problem dla Miami jest jednak głębszy niż tylko kwestie finansowe. Klub aktualnie wykorzystał wszystkie trzy pozycje „Designated Player” – Messi, Luis Suárez oraz wypożyczony z Atletico Madrytu Rodrigo de Paul, który ma obowiązkową klauzulę wykupu. „Niemożliwe jest dodanie Neymara do naszej kadry przy obecnych ograniczeniach MLS” – stwierdził kategorycznie nowy trener Miami, Javier Mascherano. Jedyną opcją byłoby wykupienie się z jednego z istniejących kontraktów, co mogłoby kosztować dziesiątki milionów dolarów dodatkowo.
Sytuacja może się jednak zmienić po zakończeniu sezonu, gdy kończy się era legendarnych obrońców. Jordi Alba i Sergio Busquets planują zakończenie karier, co uwolni dwie pozycje designated player i da Miami większą elastyczność finansową na sprowadzenie brazylijskiej gwiazdy.

