Ostatnie wystąpienia Gianluigiego Buffona rozgrzały do czerwoności nadzieje włoskich kibiców, jednak rzeczywista sytuacja „Azzurrich” w eliminacjach do mundialu 2026 pozostawia pewne znaki zapytania. Nadchodzące mecze z Estonią i Izraelem nie tylko zadecydują o przyszłości, ale mogą też odsłonić nowe słabości kadry. Czy optymizm legendy jest uzasadniony, czy raczej przesłania rosnące problemy drużyny?

W skrócie:
- Buffon podkręca atmosferę, sugerując 90% szans na mundial.
- Sytuacja w tabeli jest napięta: Italia i Izrael mają po tyle samo punktów, a Norwegia przewodzi pewnie.
- Dwumecz z Estonią i Izraelem najprawdopodobniej przesądzi o wszystkim – Włosi grają pod ogromną presją.
Buffon – głos legendy czy kibic w ekstazie?
Gianluigi Buffon nie przestaje zaskakiwać. „Jest 90% szans, że awansujemy do baraży. Musimy pokazać pozytywy z ostatnich spotkań, a kibice oraz media powinni nam zaufać. To czas, by odzyskać przywiązanie do koszulki narodowej” – mówił Buffon, apelując do rodaków o cierpliwość i wsparcie. Jego publiczne wypowiedzi mają budować morale, ale czy fakty prezentują się równie optymistycznie?
Przed Włochami dwa kluczowe mecze: wyjazd do Estonii (11 października) oraz domowy pojedynek z Izraelem (14 października). Tylko zwycięstwa zapewnią Italii względny spokój, bo Izrael, choć momentami nieprzewidywalny, konsekwentnie punktuje i depcze Włochom po piętach. To, że Buffon porównał ten skład do mistrzowskich drużyn z przeszłości, można odczytywać bardziej jako strategię mobilizacyjną niż rzeczową analizę.
Gra nerwów: tabela bezlitośnie punktuje błędy
Italia po 4 kolejkach ma 9 punktów – tyle samo co Izrael, przy wyraźnej dominacji Norwegii, która zachwyca formą Haalanda i kolegów. Azzurri zwyciężali efektownie (m.in. 5:0 z Estonią, 5:4 z Izraelem), jednak tracili też punkty i gole w kluczowych momentach. Mecz z Izraelem na wyjeździe, zwariowany i płynący od zwrotów akcji, ostatecznie wygrali, ale styl pozostawiał wątpliwości co do stabilności defensywy i mentalności drużyny w kryzysie.
Fala odważnych młodych zawodników, jak Retegui czy Kean, budzi entuzjazm, lecz kibice pamiętają, że ostatnie eliminacje do mundialu Włosi również kończyli w dramatycznych barażach. Teraz, nawet przy wsparciu Buffona, powtarza się niepokojący schemat: potencjał kontra realne zagrożenia. Co więcej, mecze w Tallinnie i na własnym stadionie mogą być podszyte politycznym napięciem – niedawno głośnym echem odbił się wybryk kibiców, którzy wygwizdali hymn Izraela.
Nowości i konteksty, których nie znajdziesz w innych mediach
Co intrygujące, w cieniu sportowej walki toczy się cicha rewolucja we włoskiej piłce: syn Buffona, Louis, nie zdecydował się na grę dla Italii i wybrał czeską kadrę! Ten fakt szeroko komentują media zarówno w Italii, jak i za granicą, widząc w nim symboliczną zmianę pokoleniową i problem z utrzymaniem największych młodych talentów w strukturach federacji. W środku grupy eliminacyjnej wyrasta też postać Dor Peretza – izraelskiego pomocnika prowadzącego ranking strzelców i mającego udział niemal w każdej zdobycznej akcji swojego zespołu.
Analizy międzynarodowe podkreślają, że żadna europejska potęga nie była poddana aż takiej presji w tych eliminacjach jak Włosi – nawet Anglia czy Niemcy nie ryzykują tyloma zmianami taktycznymi i rotacjami. Dziennikarze zagraniczni nałączają na Gattuso, że zbyt często eksperymentuje w środku pola, co destabilizuje drużynę. Nowe dane: Italia łapie średnio najwięcej żółtych kartek w grupie I, co może odbić się na składzie w decydujących meczach, a w defensywie brakuje przywódcy pokroju dawnych liderów Buffona czy Cannavaro.
Przyszłość Italii: baraże czy powrót na tron?
Po raz pierwszy od dekady futbolowa Italia wydaje się tak mocno balansować na krawędzi sukcesu i kompromitacji. „Wygrałem trzynaście Scudetti, nie jedenaście – te odebrane były wywalczone na boisku” – przypomina Buffon, podkreślając, że walka do końca leży w DNA Azzurrich. Napięcie przed decydującymi spotkaniami sięga zenitu – Włosi nie tylko muszą wygrywać, ale również kontrolować emocje i nie wdawać się w polityczne prowokacje.
Warto odnotować, że eksperci z krajów skandynawskich widzą Norwegię jako nowego giganta europejskiego futbolu i twierdzą, że „Azzurri” mogą być największym rozczarowaniem kwalifikacji, jeśli nie poprawią dyscypliny i efektywności. Ostatnie statystyki pokazują, że Włosi mają najniższy współczynnik punktów na mecz wśród wszystkich obecnych mistrzów Europy walczących o mundial 2026.
Dla tych, którzy śledzą eliminacje tylko od święta, najważniejsza wiadomość brzmi: przed Italią jest egzamin dojrzałości, który zdecyduje, czy euforyczny ton Buffona stanie się legendą, czy motywem do gorzkich żartów.
