Max Verstappen nie owija w bawełnę – Holender jasno zadeklarował, że chce pozostać w Red Bullu i poprowadzić zespół w erze nowych regulacji od 2026 roku, nawet jeśli oznacza to ryzyko związane z debiutem ich własnego silnika. Jednocześnie ostrzegł, że Mercedes znów może być główną siłą w Formule 1, ale zapewnił, że Red Bull zrobi wszystko, by utrzymać się na szczycie.

Myśli Verstappena wybiegają w przyszłość
Choć tegoroczny sezon nie jest jeszcze rozstrzygnięty, Verstappen ma przed sobą niemal niemożliwe zadanie – odrobić 69 punktów straty do Oscara Piastriego w zaledwie siedem weekendów wyścigowych. Teoretycznie Holender wciąż może dokonać jednego z największych comebacków w historii, a kluczowym sprawdzianem będzie Grand Prix Singapuru – jedyny tor w kalendarzu, na którym nie odniósł jeszcze zwycięstwa.
Mimo to jego słowa pokazują, że myślami jest już w kolejnym rozdaniu, które zmieni oblicze całej Formuły 1.
W wywiadzie dla Sky Sports Germany Verstappen nie krył szacunku wobec największego rywala Red Bulla w nadchodzącej erze – Mercedesa
– Wydaje mi się, że będą przed nami. Oni zawsze tam są, zawsze bardzo silni. To topowa firma. Uważam, że także pod względem silnika będą na czele – stwierdził.
To mocna prognoza, szczególnie że Mercedes od lat uchodzi za mistrza w dziedzinie technologii napędów. Wielu ekspertów również przewiduje, że w 2026 roku to właśnie niemiecki zespół wystartuje z najlepszą jednostką.
Wierność Red Bullowi
Najmocniejszym akcentem wypowiedzi Verstappena pozostaje jednak deklaracja lojalności wobec Red Bulla. Choć jeszcze niedawno pojawiały się plotki o możliwych przenosinach do Mercedesa, Holender jasno uciął spekulacje:
– Od dawna powtarzam, że chcę tu jeździć do końca. To był zawsze mój cel i nadal jest możliwy do zrealizowania – skomentował.
Dla kibiców oznacza to, że Verstappen nie planuje zmieniać barw, a dla samego zespołu – że budowa własnego silnika i przygotowania do nowych regulacji będą prowadzone z niekwestionowanym liderem na pokładzie.
Sezon 2026 to dla Red Bulla zupełnie nowy rozdział. Własna jednostka napędowa może stać się zarówno trampoliną do dalszych sukcesów, jak i poważnym problemem. Verstappen zdaje sobie z tego sprawę:
– To nowe ryzyko, ale Red Bull wchodził do Formuły 1 w podobnych warunkach i wtedy też nie poszło im źle – zakończył holenderski mistrz.


