Po nieudanej próbie transferowej latem 2025, Widzew Łódź może zimą wrócić po Szymona Łyczkę ze Stali Rzeszów. 19-letni skrzydłowy pozostaje obiektem zainteresowania łódzkiego klubu, a sytuacja kontraktowa młodego reprezentanta Polski U19 sprawia, że jest to idealna okazja. Dyrektor sportowy Stali Jarosław Fojut potwierdził, że klub nie będzie w stanie przedłużyć wygasającego latem kontraktu zawodnika, co oznacza możliwość pozyskania go bez kwoty odstępnego.

W skrócie:
- Łyczko ma wygasający w czerwcu 2026 kontrakt, którego Stal Rzeszów nie przedłuży
- W sezonie 2025/26 zanotował 2 bramki i 3 asysty w 14 meczach pierwszej ligi
- Widzew Łódź potrzebuje wzmocnienia prawego skrzydła
Problem prawego skrzydła w Widzewie domaga się rozwiązania
Temat Szymona Łyczki w kontekście Widzewa Łódź zyskuje na aktualności w świetle problemów, z jakimi boryka się ekstraklasowy zespół na prawym skrzydle.
W tym kontekście Łyczko jawi się jako naturalna alternatywa – młody, perspektywiczny zawodnik znający polskie realia, z doświadczeniem 77 meczów w barwach Stali Rzeszów, gdzie strzelił 10 goli i zaliczył 8 asyst. Co więcej, w obecnym sezonie notuje solidne statystyki: 2 bramki i 3 asysty w 14 ligowych występach, co pokazuje, że mimo trudności Stali z wygrywaniem meczów, 19-latek wciąż prezentuje progresję.
Fojut jasno: nie przedłużymy kontraktu
Kluczową informacją w całej sprawie jest oficjalne stanowisko dyrektora sportowego Stali Rzeszów Jarosława Fojuta, który nie pozostawił złudzeń co do przyszłości kilku zawodników klubu. „Z żadnym zawodnikiem nie rozmawiamy na temat nowego kontraktu” – przyznał Fojut w kwietniu 2025 roku w rozmowie z TVP Sport, wymieniając między innymi Łyczkę jako jednego z piłkarzy, którzy mogą odejść.
Ta deklaracja była elementem szerszej strategii rzeszowskiego klubu, który przyznał wprost, że jest gotowy na letnią sprzedaż wyróżniających się zawodników przykuwających uwagę wyżej notowanych drużyn. Stal Rzeszów, mimo trudności sportowych – zespół nie wygrał meczu w pierwszej lidze od 1 marca i znajduje się na 12. miejscu tabeli – konsekwentnie realizuje długofalowy plan oparty na ogrywaniu młodych piłkarzy i ich późniejszej odsprzedaży.
Łyczko, wyceniany przez Transfermarkt na 400 tysięcy euro, wpisuje się idealnie w ten model. Jednak fakt, że jego kontrakt wygasa 30 czerwca 2026 roku, znacząco osłabia pozycję negocjacyjną Stali. Jeśli klub chce zarobić na zawodniku, musi go sprzedać już zimą lub latem 2025. W przeciwnym razie ryzykuje stratę gracza za darmo lub symboliczną kwotę rok później.
Historia transferowa: latem nie, zimą może
Latem 2025 roku temat Łyczki w kontekście Widzewa już pojawiał się w mediach. Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl informował o zainteresowaniu łódzkiego klubu 19-latkiem, jednak wtedy do transakcji nie doszło. Widzew realizował wówczas szeroki plan transferowy, pozyskując między innymi Mariusza Fornalczyka, Samuela Akere, Ricardo Visusa czy Andiego Zeqiri, wydając na wzmocnienia kilka milionów euro.
Teraz, w obliczu problemów na prawym skrzydle i jasnej informacji, że Łyczko nie przedłuży kontraktu ze Stalą, warunki są znacznie korzystniejsze dla Widzewa. Klub może negocjować transfer z pozycji siły, wiedząc, że Stal musi sprzedać, by nie stracić zawodnika kompletnie za darmo. Zimowe okno transferowe lub letnie 2025 to ostatnie momenty, kiedy rzeszowski klub może liczyć na jakikolwiek zarobek.
Co istotne, Łyczko nie tylko pasuje do potrzeb Widzewa sportowo, ale też organizacyjnie. Jako młody Polak z podwójnym obywatelstwem polsko-amerykańskim nie będzie zajmował miejsca dla obcokrajowca, co w kontekście limitów jest niebagatelne. Jego znajomość rodzimej ligi i doświadczenie na poziomie pierwszej ligi może ułatwić adaptację do Ekstraklasy.
Rywalizacja o młodego skrzydłowego
Choć Widzew wydaje się naturalnym kierunkiem dla Łyczki ze względu na wcześniejsze zainteresowanie i obecne potrzeby kadrowe, nie można wykluczyć, że 19-latek przyciągnie uwagę innych klubów Ekstraklasy. Jego wszechstronność – gra głównie na prawym skrzydle, ale radzi sobie też na lewej flance – oraz młody wiek czynią go atrakcyjnym celem dla zespołów stawiających na rozwój młodzieży.
Perspektywa gry w Ekstraklasie może być dla Łyczki kuszącą szansą na kolejny krok w karierze. Po latach spędzonych w Stali Rzeszów, gdzie przeszedł przez całą drogę od akademii do pierwszej drużyny, czas na próbę sił na wyższym poziomie wydaje się naturalną koleją rzeczy. Widzew, zajmujący środek tabeli Ekstraklasy i mający ambicje walki o górną połowę, oferuje odpowiednią platformę dla młodego skrzydłowego do dalszego rozwoju.
Najbliższe tygodnie pokażą, czy Widzew rzeczywiście zdecyduje się na ruch zimą, czy też poczeka do lata, gdy Łyczko będzie dostępny niemal za darmo. Dla Stali Rzeszów każda oferta w zimowym oknie to szansa na zarobek, którego w czerwcu już nie będzie. Dla Łyczki to moment decyzji – czy odejść w szczycie formy do większego klubu, czy dokończyć sezon w Rzeszowie i dopiero potem zrobić krok naprzód.

