Polska piłka nożna notuje kolejny finansowy rekord. Przychody klubów PKO BP Ekstraklasy po raz drugi w historii przekroczyły miliard złotych, osiągając kwotę 1,27 miliarda. Szef Lecha Poznań prognozuje wkrótce transfer za 4 miliony euro, a prezes spółki zarządzającej rozgrywkami podkreśla, że liga wciąż ma potencjał rozwoju. Przed nami również historyczny moment – pięć polskich klubów powalczy o europejskie puchary.

W skrócie:
- Kluby PKO BP Ekstraklasy osiągnęły łączny przychód 1,27 miliarda złotych (o 102 miliony więcej niż rok wcześniej)
- Niekwestionowanym liderem finansowym pozostaje Legia Warszawa z przychodem 230,9 mln złotych
- Karol Klimczak, prezes Lecha Poznań, zapowiada rychły transfer za 4 miliony euro, co świadczy o rosnących możliwościach finansowych polskich klubów
Finansowa czołówka polskiej ligi – kto zarabia najwięcej?
Polski futbol konsekwentnie pnie się w górę pod względem finansowym. Liderem przychodów w sezonie 2024/2025 pozostaje Legia Warszawa, która zgarnęła aż 230,9 miliona złotych. To imponujący wynik, choć warto zauważyć, że stołeczny klub zanotował spadek w przychodach transferowych – w poprzednim roku zarobili na transferach zaledwie około 10 milionów złotych.
Na drugim miejscu finansowego podium plasuje się Lech Poznań z wynikiem 145,3 mln złotych, a tuż za nim Raków Częstochowa z przychodami na poziomie 142,9 mln złotych. Czwarte miejsce zajmuje Jagiellonia Białystok z kwotą 129,2 mln złotych.
Co ciekawe, różnice między czołówką a resztą stawki są znaczące. Pogoń Szczecin, która zajmuje piątą pozycję w finansowym rankingu, osiągnęła przychód 78,4 mln złotych – prawie dwa razy mniej niż czwarta Jagiellonia. Na drugim biegunie znajduje się Puszcza Niepołomice z przychodem zaledwie 15,2 mln złotych, co pokazuje ogromne rozwarstwienie finansowe w polskiej lidze.
Przychody klubów PKO BP Ekstraklasy w sezonie 2024/2025
| Lp. | Klub | Przychody (mln zł) |
|---|---|---|
| 1. | Legia Warszawa | 230,9 |
| 2. | Lech Poznań | 145,3 |
| 3. | Raków Częstochowa | 142,9 |
| 4. | Jagiellonia Białystok | 129,2 |
| 5. | Pogoń Szczecin | 78,4 |
| 6. | Cracovia | 64,3 |
| 7. | Widzew Łódź | 64,1 |
| 8. | Śląsk Wrocław | 60,4 |
| 9. | Górnik Zabrze | 57,5 |
| 10. | Zagłębie Lubin | 48,1 |
| 11. | Piast Gliwice | 41,9 |
| 12. | Motor Lublin | 41,3 |
| 13. | Korona Kielce | 33,9 |
| 14. | Lechia Gdańsk | 33,3 |
| 15. | GKS Katowice | 31,0 |
| 16. | Radomiak Radom | 26,6 |
| 17. | Stal Mielec | 26,1 |
| 18. | Puszcza Niepołomice | 15,2 |
Suma przychodów wszystkich klubów: 1,27 miliarda złotych (wzrost o 102 miliony złotych w porównaniu do poprzedniego sezonu)
Ambitne plany i europejskie aspiracje polskich klubów
„Ta liga wciąż ma potencjał” – te słowa Marcina Animuckiego, prezesa spółki zarządzającej rozgrywkami, doskonale podsumowują kierunek, w którym zmierza polska ekstraklasa. Rosnące przychody przekładają się na większe możliwości transferowe, a co za tym idzie – na potencjalnie wyższy poziom sportowy.
Karol Klimczak, prezes Lecha Poznań, idzie o krok dalej i przewiduje, że „wkrótce dojdzie do transferu za 4 miliony euro”. Taka kwota jeszcze kilka lat temu byłaby nie do pomyślenia w polskich realiach, dziś staje się coraz bardziej realna. To pokazuje, jak dynamicznie rozwija się finansowe zaplecze polskich klubów.
Nadchodzący sezon przyniesie historyczny moment dla polskiej piłki – aż pięć klubów powalczy o europejskie puchary. To nie tylko szansa na sportowy sukces, ale również na znaczące zasilenie klubowych budżetów. Występy w europejskich pucharach to nie tylko prestiż, ale również konkretne pieniądze, które mogą być reinwestowane w rozwój drużyn i infrastruktury.
Finansowa przepaść w Ekstraklasie – bogaci coraz bogatsi?
Przychody ogółem klubów PKO BP Ekstraklasy w sezonie 24/25 pokazują wyraźną stratyfikację finansową. Różnica między liderem zestawienia (Legią Warszawa – 230,9 mln zł) a zamykającą tabelę Puszczą Niepołomice (15,2 mln zł) jest ponad piętnastokrotna.
Również w środku tabeli finansowej widać znaczne różnice. Kluby takie jak Cracovia (64,3 mln zł), Widzew Łódź (64,1 mln zł) czy Śląsk Wrocław (60,4 mln zł) generują przychody na podobnym poziomie, ale już znacząco niższym niż czołówka. Z kolei zespoły jak Radomiak Radom (26,6 mln zł) czy Stal Mielec (26,1 mln zł) funkcjonują na zupełnie innym poziomie budżetowym.
Taka przepaść finansowa może budzić obawy o konkurencyjność ligi. Z drugiej strony, historia polskiej Ekstraklasy pokazuje, że nawet kluby z mniejszymi budżetami potrafią walczyć o najwyższe cele – przykładem może być mistrzostwo Rakowa Częstochowa, który jeszcze kilka lat temu był klubem pierwszoligowym.
Rosnące przychody polskich klubów to dobry sygnał dla całej piłkarskiej ekosystemu. Czy przełoży się to na sukces w europejskich pucharach i awans Polski w rankingu UEFA, co mogłoby skutkować bezpośrednim awansem do Ligi Mistrzów? Najbliższe sezony pokażą, czy finansowy progres idzie w parze ze sportowym rozwojem.
