Właściciel Motoru Lublin, Zbigniew Jakubas, zdementował doniesienia dotyczące transferu Brighta Ede. Podczas wystąpienia w TVP Sport biznesmen oświadczył, że klub nie otrzymał za obrońcę żadnej oferty, mimo że wcześniej spekulowano o kwotach sięgających 12 milionów euro, a przedstawiciele klubu potwierdzali zainteresowanie.

„Ani jednej oferty. Nawet na 100 tysięcy euro”
Temat potencjalnego transferu Brighta Ede był jednym z głośniejszych wątków letniego okienka w Polsce. Media regularnie łączyły obrońcę Motoru z zagranicznymi klubami, w tym z angielską Chelsea, a spekulowane kwoty transferu miały sięgać nawet 8, 10 czy 12 milionów euro.
Do tych rewelacji odniósł się właściciel lubelskiego klubu, Zbigniew Jakubas, który gościł w studiu TVP Sport. Biznesmen stanowczo zaprzeczył, by do Motoru wpłynęła jakakolwiek propozycja zakupu zawodnika.
– „Za Ede nie mieliśmy żadnej oferty. Nawet na 100 tysięcy euro. Mówię to z całą odpowiedzialnością. A w prasie chodziło 8, 10, 12 milionów…” – stwierdził Jakubas na antenie telewizji publicznej.
Medialne oszustwo czy celowa zagrywka klubu?
Obecne stanowisko właściciela Motoru stoi w wyraźnej sprzeczności z komunikatami, które płynęły z klubu jeszcze w lipcu. Wówczas zainteresowanie zagranicznych podmiotów wydawało się bardzo konkretne.
Sam Zbigniew Jakubas w rozmowie z Kanałem Zero w połowie lipca potwierdzał zapytania, wyznaczając jednocześnie bardzo wysoką cenę zaporową. Co więcej, dyrektor sportowy Motoru, Paweł Golański, w rozmowie z klubowymi mediami 22 lipca wprost mówił o istnieniu ofert.
Najnowsza wypowiedź Zbigniewa Jakubasa sugeruje, że medialne spekulacje i wcześniejsze wypowiedzi przedstawicieli klubu ostatecznie nie przełożyły się na żadne formalne działania ze strony potencjalnych nabywców.

