Polska jedzie do Kowna jako wyraźny faworyt i z konkretną stawką ponad sam wynik. Zwycięstwo z Litwą może zapisać Jana Urbana złotymi zgłoskami w kronikach kadry. 63-letni selekcjoner stanie się pierwszym w XXI wieku, który wygra trzy z czterech pierwszych meczów.

W skrócie:
- Wygrana w Kownie = Urban pierwszym selekcjonerem XXI w. z bilansem 3/4; poprzednio Janusz Wójcik w 1997 r.
- Ostatnie wyniki Polski: Holandia 1:1 (wyjazd), Finlandia 3:1 (dom), Nowa Zelandia 1:0 (sparing, gol Piotra Zielińskiego).
- Mecz 12 października, 20:45; transmisja od 18:45 w TVP Sport, od 20:25 w TVP 1.
Urban o krok od historii
Stawka jest konkretna i wykracza poza tabelę eliminacji. Jeśli biało-czerwoni „zgarnią trzy oczka” w Kownie, Jan Urban zostanie pierwszym selekcjonerem reprezentacji Polski w XXI wieku, który wygrał trzy z pierwszych czterech spotkań w roli trenera kadry. To osiągnięcie nie wydarzyło się od 1997 roku, gdy po Antonim Piechniczku stery przejął Janusz Wójcik i jego drużyna zwyciężyła w każdym z pierwszych trzech meczów.
Media nie owijają w bawełnę, gdy piszą: „Komplet punktów to wręcz obowiązek dla naszego zespołu.” Mocne? Być może. Ale liczby z września i października bronią tej tezy, a nastroje w drużynie mają być — jak to ujął serwis — „dobre”.
Warto też odnotować kontekst mentalny: „Michał Probierz często lukrował, Jan Urban woli tonować nastroje”. To zmiana akcentów: mniej fajerwerków w słowach, więcej konkretu w robocie. Czy chłodna głowa pomoże sięgnąć po historyczny wynik? W Kownie przekonamy się, czy pragmatyzm Urbana znów przyniesie skutek.
Forma, wyniki i małe znaki zapytania
Reprezentacja przyjeżdża na Litwę z całkiem solidną sekwencją wyników:
- remis 1:1 w Rotterdamie z Holandią,
- pewne 3:1 z Finlandią u siebie,
- wygrana 1:0 w sparingu z Nową Zelandią po pięknym trafieniu Piotra Zielińskiego.
To daje fundament. Kluczowe postacie, z Robertem Lewandowskim na czele, mają dołożyć jakość w polu karnym rywala, a środek pola — tempo i kontrolę. Po stronie drobnych niepewności są perturbacje kadrowe. Media alarmowały: „Alarm w kadrze! Dwóch Polaków pilnie opuszcza zgrupowanie” — chodzi o Bartłomieja Drągowskiego i Przemysława Frankowskiego. Na szczęście szerokość ławki oraz forma kluczowych zawodników pozwalają wierzyć, że plan taktyczny da się zrealizować bez poważnego zachwiania.
Litwa nie odpuści. „Każdy ma swoje cele”
Litwini zamierzają „napsuć krwi Polakom” — i mówią o tym wprost: „Każdy ma swoje cele”. Dla gospodarzy mecz z sąsiadem to więcej niż tylko eliminacyjny epizod. To okazja, by zatrzymać faworyta, nabrać rozpędu i symbolicznie odczarować jesień. Polska musi zatem przygotować się na niską obronę, agresywny doskok w bocznych sektorach i szybkie przejścia Litwinów po odbiorze. Kluczem będzie cierpliwość, rotacje w półprzestrzeniach i precyzja ostatniego podania. Inaczej pojawi się ryzyko nerwowości — a do tego publiczność w Kownie z pewnością doda decybeli.
Źródło: TVP Sport

