W najbliższy weekend (4-5 października) w Bielsku-Białej rozstrzygną się losy mistrzostwa Polski w PZU Amp Futbol Ekstraklasie. Choć matematycznie w grze o tytuł wciąż pozostają dwa zespoły, sytuacja jest niemal przesądzona. Wisła Kraków, dominator ostatnich lat, potrzebuje zaledwie jednego punktu, by po raz piąty z rzędu sięgnąć po złote medale. Kluczowe starcie już w sobotę.

Jeden punkt do upragnionego złota
Finałowy turniej sezonu zapowiada się niezwykle emocjonująco, a jego kulminacyjny moment może nadejść już w pierwszym sobotnim meczu. Liderująca w tabeli Wisła Kraków zmierzy się ze swoim jedynym realnym rywalem w walce o tytuł – Śląskiem Wrocław.
Krakowski zespół ma nad wrocławianami sześć punktów przewagi oraz korzystniejszy bilans bezpośrednich spotkań. To stawia „Białą Gwiazdę” w komfortowej sytuacji: remis lub zwycięstwo w tym meczu definitywnie kończy wyścig o mistrzostwo.
Mimo ogromnej przewagi, w obozie lidera panuje pełna koncentracja.
– Wtedy pewnie poczujemy się złotymi medalistami za sezon 2025, ale na razie jeszcze nimi nie jesteśmy. Mistrzami będziemy dopiero, gdy zagwarantuje nam to tabela, więc nie zamierzamy się przedwcześnie cieszyć – tonuje nastroje trener Wisły, Tomasz Góralik.
Śląsk Wrocław liczy na cud
Dla Śląska Wrocław droga do ewentualnego triumfu jest niezwykle wyboista i graniczy z cudem. Aby marzyć o zdetronizowaniu Wisły, ekipa trenera Otmane’a Ennajmiego musi nie tylko wygrać wszystkie trzy mecze podczas finałowego turnieju, ale przede wszystkim pokonać w sobotę lidera. To jednak nie wszystko – wrocławianie muszą również liczyć na to, że Wisła straci punkty w swoich pozostałych spotkaniach z Rekordem Bielsko-Biała i Legią Warszawa.
Historia bezpośrednich starć w tym sezonie pokazuje, jak blisko, a jednocześnie daleko, jest Śląsk od pokonania hegemona. Dwa mecze zakończyły się remisami, a dwa kolejne minimalnymi porażkami, w których Wisła zdobywała zwycięskie bramki w doliczonym czasie gry.
– Czujemy duży niedosyt, bo cały czas bardzo niewiele brakuje nam, by pokonać Wisłę, ale wciąż nam się to nie udaje. Przed sezonem za cel postawiliśmy sobie mistrzostwo kraju i nadal w nie wierzymy – przyznaje bramkarz Śląska, Andrzej Olewicz, podkreślając, że jego zespół musi zacząć turniej od zwycięstwa nad Wisłą, a potem liczyć na korzystny układ innych wyników.
Legenda kończy karierę
Finałowy turniej będzie również wyjątkowym wydarzeniem z innego powodu. Karierę sportową zakończy Przemysław Świercz, legenda polskiego ampfutbolu i zawodnik Wisły Kraków. Pierwszy kapitan reprezentacji Polski, dwukrotny brązowy medalista mistrzostw Europy i triumfator Ligi Mistrzów z „Białą Gwiazdą”, będzie miał okazję pożegnać się z publicznością, być może celebrując przy tym kolejne mistrzostwo kraju.


