Brytyjski świat Formuły 1 wstrzymał oddech po serii spekulacji kolejnymi doniesieniami o przyszłości Christiana Hornera. Po rozstaniu z Red Bullem legendarny szef zespołu pozostaje na ustach całego padoku, a Aston Martin, choć nie daje jednoznacznej odpowiedzi, nie wyklucza poważnej roszady w swoim składzie zarządzającym.

W skrócie:
- Andy Cowell z Aston Martina nie wyklucza zatrudnienia Chrstiana Hornera w przyszłości, podkreślając, że „wszystko zależy od samego Hornera”.
- Horner formalnie pożegnał się z Red Bullem, lecz przed ewentualnym powrotem do F1 musi odczekać tzw. okres karencji.
- W padoku F1 krążą spekulacje również o innych wariantach dla Hornera – od Alpine, po stworzenie całkiem nowego zespołu.
Gdy wielcy milczą, plotki mówią za nich
Atmosfera wokół Aston Martina zrobiła się wyjątkowo gorąca. Andy Cowell – CEO i szef zespołu – na pytania o możliwą współpracę z Christianem Hornerem odpowiadał dyplomatycznie, zostawiając wiele miejsca na interpretacje. „Mamy swój plan i konsekwentnie go realizujemy. Christian musi sam zdecydować, gdzie widzi swoją przyszłość. Kto wie, co się wydarzy” – przyznał Cowell. Równocześnie podkreślił siłę aktualnej kadry Aston Martina – z Adrianem Neweyem na czele sztabu technicznego oraz dynamicznie rozwijającym się zapleczem, łączącym młodość z doświadczeniem.
Nie zabrakło również ciepłych słów pod adresem byłego lidera Red Bulla. „Myślę, że Christian korzysta teraz z przerwy, spędza czas z rodziną i przyjaciółmi. Ale kocha ten sport i życzę mu powodzenia, cokolwiek zdecyduje dalej” – mówił Cowell podczas Grand Prix w Singapurze. Dodał, że „dokonania Christiana mówią same za siebie„, a jego zawodowe kroki są wyłącznie jego osobistą sprawą.
Horner na rozdrożu. Co dalej po Red Bullu?
Christian Horner, po dwudziestu latach w Red Bullu, oficjalnie rozstał się z zespołem po lipcowym Grand Prix Wielkiej Brytanii. Warunki odejścia Hornera uzgodniono dopiero we wrześniu – według doniesień miało to być nawet 100 milionów dolarów odprawy. Dzięki temu uregulowaniu Horner może relatywnie szybko wrócić do F1, choć najpierw musi jeszcze odbyć obowiązkowy okres karencji.
W padoku pojawiają się co najmniej trzy scenariusze dla przyszłości Brytyjczyka: dołączenie do Alpine, związanie się z Aston Martinem albo stworzenie swojego własnego zespołu. Wariant z Astonem wydaje się elektryzować kibiców najbardziej, zwłaszcza że Cowell nie zamyka przed nim drzwi. Spekulacje podsyca fakt, iż zespół „zielonych” – mimo zaawansowanego rozwoju struktury i najnowszych inwestycji – nie wyklucza pozyskania menedżera z sukcesami na miarę Hornera.
Co ciekawe, nie brakuje opinii, że ewentualna rola Hornera w Astonie pojawiłaby się raczej przy okazji nowej inwestycji lub większej restrukturyzacji, a nie jako prosta zamiana fotela w obecnej hierarchii. Tymczasem Horner nie zdradził jeszcze swoich planów – i właśnie to utrzymuje środowisko F1 w ciągłym napięciu.
