Vinicius Junior wydał oświadczenie z przeprosinami za swoją reakcję podczas zmiany w ostatnim El Clasico. W komunikacie skierowanym do kolegów, klubu i prezydenta, zabrakło jednak odniesienia do trenera Xabiego Alonso. Władze Realu Madryt do tej pory nie skomentowały publicznie incydentu, w tle którego pozostaje kwestia przyszłości Brazylijczyka w zespole.

Kulisy incydentu podczas El Clasico
Do zdarzenia doszło podczas ostatniego meczu z Barceloną, wygranego przez Real Madryt. Xabi Alonso zdecydował się zdjąć Brazylijczyka z boiska, wprowadzając na jego miejsce Rodrygo. Decyzja ta spotkała się z gwałtowną i pozbawioną szacunku reakcją Viniciusa. Kamery telewizyjne wychwyciły, jak skrzydłowy, mijając trenera, krzyknął w jego stronę: „Odchodzę z zespołu, lepiej odejdę”.
Szkoleniowiec próbował uspokoić sytuację, rzucając jedynie: „Daj spokój, Vini, do cholery!”. Już po meczu, na konferencji prasowej, Alonso, mimo zwycięstwa w swoim pierwszym Klasyku, zachował powagę i zapowiedział krótko: „Porozmawiamy z Vinim”.
Oświadczenie piłkarza i… milczenie klubu
Do rozmowy między zawodnikiem a trenerem doszło na kolejnym treningu. Po niej Vinicius opublikował w mediach społecznościowych komunikat, w którym próbował załagodzić sytuację.
„Chcę przeprosić wszystkich madridistas za moją reakcję po zejściu z boiska w Klasyku. Tak jak zrobiłem to już osobiście podczas dzisiejszego treningu, chcę ponownie przeprosić moich kolegów z drużyny, klub i prezydenta” – napisał Brazylijczyk. „Czasami pasja bierze górę, bo zawsze chcę wygrywać i pomagać drużynie. Obiecuję walczyć dalej w każdej sekundzie dla dobra Realu Madryt”.
Uwagę ekspertów zwrócił fakt, że w oświadczeniu ani razu nie padło nazwisko Xabiego Alonso.
Znamienna jest również reakcja władz klubu. Real Madryt do tej pory nie wydał oficjalnego komunikatu i nie stanął publicznie w obronie autorytetu swojego szkoleniowca. Jest to postawa zaskakująca, biorąc pod uwagę, że incydent, transmitowany do 650 milionów widzów na świecie, stanowi naruszenie wewnętrznego regulaminu dyscyplinarnego.
Vinicius ważniejszy od trenera?
Według doniesień medialnych, bierna postawa klubu wynika bezpośrednio z obaw prezydenta Florentino Pereza o przyszłość Viniciusa. Kluczową kwestią mają być obecnie negocjacje w sprawie odnowienia kontraktu z gwiazdorem. Pérez już wcześniej, jeszcze przed El Clasico, miał wyrażać w rozmowie z Alonso swoje zaniepokojenie utratą przez Brazylijczyka statusu nietykalnego gracza i jego częstymi rotacjami.
Dla zarządu ważniejsze od publicznego sporu i wspierania trenera wydaje się odzyskanie formy przez Viniciusa i zabezpieczenie jego pozostania w Madrycie. Sama zmiana w trakcie meczu z Barceloną miała zostać w gabinetach odebrana jako „niefortunna” w kontekście napiętej sytuacji kontraktowej.
Brak publicznego wsparcia ze strony klubu stawia Xabiego Alonso w trudnej i niewygodnej sytuacji. Szkoleniowiec, który prowadzi zespół od czterech miesięcy, jest zirytowany zachowaniem zawodnika, ale nie zamierza ustępować, gdyż obawia się utraty autorytetu w szatni.


