Fryzjerskie luksusy gwiazd Realu – Bellingham i Alexander-Arnold latają swoim fryzjerem z Anglii do Madrytu. Były obrońca Liverpoolu zdradził interesujące kulisy piłkarskiej rutyny po dołączeniu do hiszpańskiego giganta.

W skrócie:
- Trent Alexander-Arnold ujawnił, że on i Jude Bellingham korzystają z usług tego samego fryzjera, który regularnie przylatuje z Wielkiej Brytanii
- Według Alexandra-Arnolda, Bellingham „bardzo poważnie podchodzi do swoich włosów”, a obaj piłkarze dbają o fryzury mniej więcej raz w tygodniu
- Podobne praktyki nie są rzadkością wśród piłkarzy – były pomocnik Chelsea, Ramires, regularnie sprowadzał fryzjera z Londynu do Chin
Ekskluzywny fryzjer na pokładzie samolotu do Madrytu
Nie tylko piłkarskie umiejętności łączą gwiazdy Realu Madryt. Trent Alexander-Arnold ujawnił w niedawnym wywiadzie dla Amazon Prime interesujący szczegół z życia poza boiskiem, który dzieli ze swoim kolegą klubowym Jude’m Bellinghamem. Obaj angielscy piłkarze regularnie sprowadzają swojego osobistego fryzjera z Wielkiej Brytanii do stolicy Hiszpanii.
„[Bellingham] traktuje swoje włosy bardzo, bardzo poważnie. Jego fryzura jest dla niego super ważna,” wyznał Alexander-Arnold w rozmowie z Alexem Aljoe.
Były obrońca Liverpoolu zdradził, że współpracę z tym samym fryzjerem rozpoczęli podczas zgrupowania reprezentacji Anglii, najprawdopodobniej podczas Mistrzostw Europy. Od tego czasu, obaj piłkarze kontynuują korzystanie z usług tego samego specjalisty, który przylatuje do nich mniej więcej raz w tygodniu.
„Sprowadzasz swojego fryzjera może raz w tygodniu. A potem niektórzy chłopaki dołączają. Ja dołączyłem do niego i dostałem ładne, świeże strzyżenie.”
Na pytanie o to, czy fryzjer mieszka w Madrycie, Alexander-Arnold zaprzeczył, potwierdzając, że specjalista regularnie przylatuje z Wielkiej Brytanii. Taka ekstrawagancja nie jest niczym niezwykłym dla gwiazd zarabiających dziesiątki milionów euro rocznie, ale pokazuje, jak ważny jest dla piłkarzy ich wizerunek i zaufane osoby w ich otoczeniu.
Piłkarski świat fryzjerskiej lojalności
Praktyka sprowadzania fryzjerów z odległych zakątków świata nie jest w piłkarskim środowisku niczym wyjątkowym. Przypadek Bellinghama i Alexandra-Arnolda jest tylko jednym z wielu przykładów przywiązania piłkarzy do swoich zaufanych specjalistów od wizerunku.
Jeszcze bardziej ekstremalne podejście prezentował były pomocnik Chelsea, Ramires. Jak ujawnił popularny fryzjer Premier League, Senyo, piłkarz po przeprowadzce do Chin regularnie sprowadzał go z Londynu do Państwa Środka, fundując mu comiesięczne podróże na odległość ponad 17 tysięcy kilometrów.
„Ludzie tego nie rozumieli. Ale wiesz, kiedy jesteś dość wybredny co do osoby, która obcina twoje włosy, czasami niemożliwe jest po prostu znalezienie kogokolwiek do tego. To relacja, którą budujesz z tymi chłopakami, zaufanie, które tworzysz, gdy już cię polecają, to oznacza, że jesteś oficjalny.”
Ta niezwykła lojalność i przywiązanie do konkretnego fryzjera wynika z zaufania i relacji, jakie budują piłkarze ze swoimi specjalistami od wizerunku. W świecie, gdzie każde publiczne pojawienie się to potencjalny materiał dla mediów społecznościowych, perfekcyjna fryzura staje się elementem budowania osobistej marki.

