Zeki Çelik, 28-letni obrońca Romy, który przeszedł spektakularną metamorfozę pod wodzą Gian Piero Gasperiniego, został zaproponowany Realowi jako tymczasowe rozwiązanie na pozycję prawego obrońcy. Real jednak waha się, czy 5 milionów euro to dobry interes, szczególnie że Turek ma kontrakt ważny tylko do 2026 roku.

W skrócie:
- Włoscy agenci zaproponowali Realowi Madryt transfer Zeki Çelika za około 5 milionów euro, zaledwie godziny po wykryciu kontuzji kolana u Dani Carvajala
- Turek przeszedł niesamowitą przemianę pod okiem Gasperiniego w Romie, zaliczając 2230 minut w tym sezonie i strzelając pierwszego gola w karierze dla Giallorossich
- Real waha się, gdyż woli czekać na powrót Carvajala (2-3 miesiące przerwy) niż ryzykować transfer panikarski, podczas gdy Galatasaray i Sevilla również czyhają na zawodnika
Dramat po El Clásico i telefony z Rzymu
Gdy Dani Carvajal schodził z murawy Santiago Bernabéu po zwycięstwie 2:1 nad Barceloną w niedzielę 27 października, nikt nie spodziewał się, że kapitan Realu nie zagra już do końca roku. W poniedziałkowy poranek badania wykazały obecność wolnego ciała wewnątrzstawowego w prawym kolanie – tym samym, w którym rok wcześniej przeszedł rekonstrukcję więzadła krzyżowego przedniego. Artroskopia, przeprowadzona przez doktora Manuela Leyesa we wtorek, oznaczała koniec roku dla 33-letniego weterana.
Jednak zanim Real Madryt zdążył oficjalnie ogłosić komunikat medyczny, włoscy pośrednicy – szczególnie ci działający w Italii – zaczęli bombardować telefony Florentino Péreza i dyrektora José Ángela Sáncheza. Temat rozmów był jeden: Zeki Çelik. Według doniesień Defensa Central, turecko-włoskie lobby transferowe uznało, że to idealny moment na zaproponowanie prawego obrońcy Romy, który ma kontrakt wygasający w czerwcu 2026 roku i może opuścić Stadio Olimpico już w styczniu za zaledwie 5 milionów euro.
„Różni pośrednicy, zwłaszcza z Włoch, kontaktowali się w ostatnich godzinach z Bernabéu, aby sprawdzić, jakie plany mają Florentino i José Ángel Sánchez w związku z prawym obrońcą po poważnej kontuzji Carvajala” – ujawniły hiszpańskie media. Oferta była jasna: doświadczony reprezentant Turcji (56 meczów w kadrze narodowej), który rozegrał już 10 spotkań w tym sezonie i zaliczył asystę, gotowy na natychmiastowy transfer za symboliczną kwotę.
Od wykluczenia do odkupienia – historia Celika w Romie
Ironia losu polega na tym, że jeszcze w styczniu 2025 roku Zeki Çelik wydawał się być skazany na opuszczenie Romy. Po dwóch latach rozczarowujących występów, krytyki tifosi i statusu rezerwowego, turecki wahadłowy stał się obiektem zainteresowania Fulham, które złożyło nawet oficjalną ofertę. Roma jednak odrzuciła propozycję, a wtedy rozpoczęła się jedna z najbardziej spektakularnych metamorfoz ostatnich miesięcy w Serie A.
Wszystko zmieniło się wraz z przyjściem Claudio Ranieriego na koniec 2024 roku, a następnie Gian Piero Gasperiniego w czerwcu 2025. Ranieri jako pierwszy dostrzegł potencjał Turka w roli bardziej defensywnego prawego obrońcy, redukując jego obowiązki ofensywne i pozwalając skupić się na solidności w obronie. Później Gasperini, znany ze swojej brutalnej intensywności treningowej, wycisnął z Çelika absolutnie wszystko.
„Pracowałem z wieloma wspaniałymi trenerami, ale z Gasperinim treningi są bardzo ciężkie. Trener ma mentalność zwycięzcy, uczymy się od niego bardzo dużo i się poprawiamy” – przyznał sam zawodnik w konferencji prasowej przed meczem z Viktorią Pilzno. Efekty są spektakularne: w 32 meczach tego sezonu Çelik rozegrał 2230 minut, występował jako prawy obrońca, wahadłowy i nawet prawy stoper w trójce, a w lutym strzelił swojego pierwszego gola dla Romy w dramatycznym meczu Ligi Europy przeciwko FC Porto.
Gasperini w wywiadzie dla tureckiego TRT Sport nie krył podziwu: „Zeki radzi sobie bardzo dobrze. To użyteczny, wszechstronny zawodnik z wielkimi umiejętnościami atletycznymi i technicznymi. Rozegrał również doskonały mecz przeciwko Interowi, przeciwko rywalowi najwyższej klasy”. Roma dostrzegła zmianę i dyrektor sportowy Florent Ghisolfi już rozważa przedłużenie kontraktu zawodnika zamiast sprzedaży.
Real waha się, Galatasaray i Sevilla w pogotowiu
Mimo atrakcyjnej ceny, Real Madryt nie śpieszy się z żadnymi ruchami. Xabi Alonso, który zaledwie w październiku wygrał swoje pierwsze El Clásico od czasu Zinédine’a Zidane’a w 2016 roku, liczy na szybki powrót Carvajala – możliwy już w styczniu, jeśli rehabilitacja pójdzie zgodnie z planem. W międzyczasie trener ma do dyspozycji Federico Valverde, który doskonale radzi sobie na pozycji prawego obrońcy, oraz Trenta Alexandra-Arnolda, który właśnie wraca do pełnej dyspozycji po kontuzji mięśniowej.
Strategia Królewskich jest jasna: żaden panikarski transfer. Real przeszedł już przez koszmar całego sezonu 2024/25 bez Carvajala, gdy kapitan zerwał więzadła krzyżowe przednie w październiku 2024, i przetrwał dzięki Valverde. Teraz, z trzy miesiące przerwy dla Hiszpana, klub uważa, że głębokość kadry wystarczy.
Jednak to nie oznacza końca zainteresowania Çelikiem. Galatasaray od miesięcy czai się na swojego rodaka, mając nadzieję sprowadzić go do Stambułu latem 2026 na zasadzie wolnego agenta lub za symboliczną opłatę. Sevilla również monitoruje sytuację, szukając wzmocnienia prawej flanki. Paradoksalnie, im dłużej Çelik pozostaje w Romie i im lepiej gra, tym wyższa będzie jego wartość – co stawia klub przed dylematem: sprzedać teraz za 5-6 milionów euro i uwolnić miejsce w budżecie płacowym (1,7 miliona euro netto rocznie) czy przedłużyć kontrakt i ryzykować, że latem odejdzie za darmo?
Sam zawodnik zachowuje zimną krew. „Przedłużenie kontraktu? Jestem skoncentrowany tylko na boisku, jestem szczęśliwy w Romie i zobaczymy, co się stanie” – odpowiedział dyplomatycznie, nie zamykając żadnych drzwi. W wieku 28 lat wie, że to może być ostatnia okazja na wielki transfer do europejskiego potentata – albo na powrót do Turcji z dużym kontraktem.
Dla Realu Madryt oferta Çelika to test mentalności nowej ery Xabiego Alonso. Czy klub będzie działał impulsywnie, reagując na każdą kontuzję, czy zachowa spokój i zaufanie do swojej kadry? Historia pokazuje, że Florentino Pérez rzadko ulega presji zimowego okna. A dla tureckiego obrońcy? To może być ostatnia szansa na spełnienie marzeń – lub dalsze budowanie swojej legendy w Rzymie pod okiem najbardziej wymagającego trenera we Włoszech.


Czy ktoś czyta artykuł przed upublicznieniem? Masa błędów, przeinaczone fakty. Dno